07.10.2016
Z wrośniętą w szyję kolczatką błąkał się po Otwocku
Aleksandra Więcławska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Wszystko działo się w połowie września. Straż Miejska w Otwocku otrzymała zgłoszenie o agresywnym psie w typie amstafa, który wszedł do czyjegoś garażu. Ponieważ strażnicy nie byli w stanie sobie poradzić, poprosili o pomoc schronisko dla bezdomnych zwierząt w Celestynowie. To, co się wkrótce okazało, na długo pozostanie w pamięci pracowników schroniska…
fot. TOZ
Do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce prowadzącego schronisko dla bezdomnych zwierząt w Celestynowie zgłoszenie dotarło około godziny 23. Gdy dotarli na miejsce, zobaczyli psa, który rzeczywiście sprawiał wrażenie agresywnego, ale była to agresja lękowa – spowodowana stresem i bólem.
Amstafa przewieziono do weterynarza, który w trybie pilnym został wezwany do schroniska. Pies miał bowiem wrośniętą w szyję kolczatkę, która spowodowała gnijącą na szyi ranę.
Psu, zdaniem weterynarza siedmioletniemu, kolczatkę założono prawdopodobnie lata temu, gdy był jeszcze szczeniakiem. Zwierzak rósł, a metal wrastał w ciało. Ból trwał tygodniami, miesiącami, latami…
Stan zdrowia psa w dniu znalezienia był bardzo zły. Jego organizm był zupełnie wyniszczony. Mimo to pracownicy schroniska nie chcieli czekać, aż pies wydobrzeje, widząc, jak bardzo cierpi. Od razu włożyli go na stół operacyjny, a żeby zdjąć kolczatkę, musieli użyć narzędzi do rozcinania metalu – była za mała, by ściągnąć ją przez głowę. Rana okazała się bardzo głęboka i zakażona.
W schronisku amstaf dostał imię – Pysio. Dziś, po długim leczeniu, doszedł już do zdrowia. Wymagał codziennej opieki weterynaryjnej, opatrywania rany, leków przeciwbólowych, odpchlenia, odrobaczenia.
Choć fizycznie nic mu już nie dolega, jest bardzo smutny, nic go nie cieszy. Wygląda na to, że na nic dobrego już w życiu nie liczy.
Wszystko działo się w Otwocku, niecałe 30 km od Warszawy. Nie jest, że psy na łańcuchach trzymają nieliczni ludzie na małych wsiach, jak się czasem mówi. To niestety nadal dzieje się wszędzie. Dlatego akcja „Zerwijmy łańcuchy” ma sens – mówi Łukasz Balcer, prezes TOZ-u.
Trwają poszukiwania sprawcy znęcania się nad psem. Ponieważ Pysio urwał się z łańcucha i przybłąkał do przypadkowego garażu, szukając pomocy, nie wiadomo, do kogo należał.
Więcej informacji o psie i jego adopcji można uzyskać poprzez stronę www.celestynow.toz.pl.
Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.
Zobacz powiązane artykuły
16.04.2025
Tragedia w gminie Bolków. Zaniedbany husky nie przeżył – sprawą zajmuje się policja
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To kolejny przypadek, który przypomina, jak ważna jest szybka reakcja i zgłaszanie odpowiednim organom znęcania się nad zwierzętami. W sobotni poranek, 12 kwietnia, jaworska policja otrzymała zgłoszenie dotyczące skrajnie zaniedbanego psa. Zwierzę przebywało na jednej z prywatnych posesji w gminie Bolków.
undefined
10.04.2025
Znalazłem psa. Co robić?
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Gdy spotykasz bezdomnego psa na swojej drodze, w głowie pojawia się wiele pytań: „Co mam zrobić, żeby mu pomóc?”, „Czy powinienem go zabrać do domu?", „Gdzie to zgłosić?". Jak postąpić, żeby nie naruszyć przepisów prawnych, a jednocześnie zapewnić psu natychmiastową pomoc?
undefined
04.04.2025
Jak poprawić sytuację bezdomnych zwierząt? Sposobów jest wiele, potrzebne są tylko chęci
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
4 kwietnia przypada Dzień Bezdomnych Zwierząt. Wspaniale, gdyby w kalendarzu przestał istnieć taki dzień, a wszystkie zwierzaki miały dobre, kochające domy. Statystyki wskazują jednak na coś zupełnie odwrotnego – zjawisko bezdomności nie maleje, a wręcz pojawia się coraz więcej wyzwań. Rozmawiamy o tym z Natalią Karolak, specjalistką w zakresie weterynarii i bezdomności zwierząt, koordynatorką projektu Karmimy Psiaki w Fundacji Sarigato.
undefined