Zakopał psa żywcem. Zwyrodnialec w rękach policji!

author-avatar.svg

Alicja Kowalska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Mężczyzna, który najpierw skatował suczkę, a potem zakopał ją żywcem, jest już w rękach policji! Funkcjonariusze z VI Komisariatu w Łodzi zatrzymali podejrzewanego o bestialskie potraktowanie swojego psa 63-latka. Za działanie ze szczególnym okrucieństwem grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.

fot. Facebook / Policja Łódzkie

Sprawa trafiła do policjantów 22 listopada 2016 roku, kiedy to zwierzę zostało odnalezione przez przechodniów w okolicy ulicy Zagrodowej w Łodzi. Wówczas z pomocą strażników miejskich odkopali oni psa przypominającego owczarka niemieckiego.

Był w bardzo złym stanie. Natychmiast trafił pod opiekę weterynaryjną w łódzkim schronisku. Cały czas trwa walka o jego życie.

Analizą bulwersującej sprawy zajęli się kryminalni. Do policjantów docierały liczne sygnały od osób, które chciały pomóc w zatrzymaniu sprawcy. Wszystkie przekazywane informacje były skrupulatnie weryfikowane, a za pomoc w odnalezieniu sprawcy osoby prywatne i organizacje oferowały nagrody pieniężne.

Przełom w sprawie nastąpił późnym wieczorem 25 listopada 2016 roku. Z uzyskanych przez funkcjonariuszy informacji wynikało, że za bestialskim czynem może stać dawny mieszkaniec pobliskich terenów, który wyprowadził się do mieszkania w blokach znajdujących się na ulicy Górnej. Policjanci ustalili też imię suczki – Tara.

Policjanci pojawili się przed miejscem pracy podejrzanego, który został zatrzymany. 63-latek był kompletnie zaskoczony interwencją stróżów prawa. W rozmowie z policjantami potwierdził, że znaleziony pies należał do niego. Początkowo mówił, że chciał go uśpić, gdyż przeprowadził się z domku jednorodzinnego do bloku i nie miał warunków na trzymanie tak dużego zwierzęcia. Gdy takiemu zabiegowi sprzeciwił się weterynarz, mężczyzna postanowił sam pozbyć się czworonoga.

Na wstępie tłumaczył śledczym, że zlecił pozbycie się psa przypadkowemu mężczyźnie. Jednak policjanci obalili te twierdzenia. Wówczas przyznał się, że uderzył psa w głowę szpadlem, a następnie zostawił go w wykopanym dole, myśląc, że nie żyje.

Mężczyzna usłyszał zarzut próby uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Alicja Kowalska

Wielbicielka zwierzaków wszelkiej maści i rodzaju, dlatego moja praca to moja pasja :) Opiekunka dwóch niesfornych kocic Lilo i Youki oraz suczki o imieniu Negra.

Zobacz powiązane artykuły

Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.

pies czarek

undefined

Kontrowersje wokół adopcji zwierząt – czy schroniska utrudniają adopcje?

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Skąd się biorą kontrowersje wokół adopcji zwierząt? Zwierzęta powinny mieć domy, a schronisko – miejsce na nowe czworonogi. Jednak wiele osób uważa, że pracownicy przytulisk utrudniają proces adopcji. Dlaczego czasem można odnieść takie wrażenie?

kontrowersje wokół adopcji psów

undefined

Miłość od pierwszego... zdjęcia. Adopcja Tosi to historia o wyborze serca

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to podróż pełna niespodzianek, emocji i wyzwań, a historia Tosi jest tego doskonałym przykładem. Przezwyciężając trudności, można znaleźć lojalnego przyjaciela na całe życie. 

adopcja psa – historia Tosi

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się