10.02.2018
Szukali zaginionej dziewczynki, znaleźli pseudohodowlę i wyniszczone psy
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W Częstochowie zaginęła 14-letnia Jessica. Policja poprosiła o pomoc w jej poszukiwaniu media. Dziewczynka wkrótce się odnalazła, ale policjanci na posesji jej matki znaleźli pseudohodowlę i wyniszczone psy oraz inne zwierzęta.
fot. Pogotowie dla Zwierząt
Na początku lutego policjanci z częstochowskiej komendy zostali poinformowani, że do domu nie wróciła 14-letnia Jessica. Poprosili media o zamieszczenie informacji o tym, by rozszerzyć poszukiwania. Jednak dziewczyna szybko się odnalazła i wydawało się, że to szczęśliwe zakończenie sprawy. Ona jednak dopiero się rozpoczęła. Gdy dzielnicowy szedł do domu, w którym dziewczyna mieszkała z matką i dwojgiem rodzeństwa, nie spodziewał się tego, co tam zastanie. Na posesji policjanci znaleźli pseudohodowlę i wyniszczone psy oraz inne zwierzęta. Okazało się też, że dzieci są zaniedbane, a ich matka jest poszukiwana przez policję, bo ma odbyć karę więzienia.
Znaleźli pseudohodowlę i wyniszczone psy
Ponieważ w domu znajdowały się wychudzone psy, koty i szynszyla (w sumie 21 zwierząt), policja poprosiła o pomoc stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt.
Na miejscu zastaliśmy sześć psów w typie amstafa, trzy w typie malamuta i dwa w typie yorka. Były także 14-dniowe szczeniaki malamuta i koty. U wyniszczonych psów stwierdziliśmy widoczne żebra, zapadnięte boki, policzalne kości kręgosłupa. Dodatkowo w pomieszczeniach gospodarczych w ciemności zamknięte były dwa amstafy – tak opowiadał o interwencji dziennikarzom „Gazety Wyborczej” w Częstochowie Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt.
Grzegorz Bielawski był nominowany w 2014 roku do nagrody Serce dla Zwierząt, przyznawanej przez portal Psy.pl.
Psy żyły we własnych odchodach, nie miały dostępu do wody i jedzenia. Część z nich traktowano jak maszynki do rodzenia szczeniaków. Mama zaginionej Jessiki traktowała rozmnażanie zwierząt jako sposób na uzyskanie dochodu. W jej domu od kilku lat działała pseudohodowla. Psy były przetrzymywane w budynkach gospodarczych w ciemności. Interweniujący mieli kłopoty z ich uwolnieniem, bo drzwi zamknięto od środka, a właścicielka nie chciała ich otworzyć.
W schronisku nie ma miejsca
Schronisko w Częstochowie odmówiło przyjęcia zabranych z posesji zwierząt ze względu na brak miejsca. Przedstawiciele stowarzyszenia Pogotowie dla Zwierząt piszą na specjalnie utworzonej stronie www.ratujemyzwierzaki.pl/zaglodzone-psy-z-czestochowy, że „Lekarze weterynarii, do których trafiły psy, potwierdzili ich stan wyniszczenia. Gdyby przebywały tam dłużej, zapewne zmarłyby z głodu”.
Niestety w tym częstochowskim domu cierpiały też dzieci. Były zaniedbane, a w związku z tym, że ich matka musi odbyć karę więzienia, zostały umieszczone w ośrodku opiekuńczo-wychowawczym.
Psy i inne zwierzaki zabrane przez Pogotowie dla Zwierząt wymagają leczenia i opieki. Kosztuje też ich przewóz i utrzymanie do czasu, aż znajdą nowe domy. Zapewne jednak nie stanie się to szybko. Przedstawiciele Pogotowia dla zwierząt apelują o datki na pokrycie tych kosztów.
Polecane przez redakcję
Reklama
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
09.04.2024
Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.
undefined
09.04.2024
„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego.
undefined
31.03.2024
Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.
undefined