Znęcają się nad psami w schronisku? Kontrowersyjna sytuacja w Kołobrzegu

author-avatar.svg

Aleksandra Więcławska

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

„Zostaliśmy zaalarmowani o niepokojącej sytuacji w schronisku w Kołobrzegu. Przebywającym tam psom nie zapewnia się odpowiedniej opieki” – tak zaczyna się informacja, którą dostaliśmy od fundacji Nasze Zoo. Schronisko odpowiada, że to manipulacja.

fot. Facebook / fundacja NaszeZoo.pl

Zdaniem działaczy fundacji Nasze Zoo, psy w kołobrzeskim schronisku są bite, nie mają zapewnionej odpowiedniej opieki przez kilkanaście godzin na dobę, nie mają odpowiedniej opieki weterynaryjnej. Skąd takie informacje?

Bazowaliśmy na zeznaniach świadków, pisemnych i podpisanych oświadczeniach, na szerokim materiale filmowym i zdjęciowym. Naprawdę zaangażowaliśmy się w sprawę, zrobiliśmy rozeznanie, odwiedziliśmy schronisko, rozmawialiśmy z ogromną ilością osób, które potwierdzają to, co się tam dzieje – mówi nam prezes fundacji Nasze Zoo, Michalina Zabłocka.

Wszystko zaczęło się na początku tego roku, gdy Nasze Zoo otrzymało informację od kołobrzeskich wolontariuszek, że tamtejsze schronisko zakazało im wstępu. Nie jest to jeszcze nic konkretnego, ale zawsze taka sytuacja powoduje, że organizacjom prozwierzęcym zapala się czerwona lampka. Czyżby władze schroniska miały coś do ukrycia?

Ze śledztwa przeprowadzonego przez Nasze Zoo wynika, że w schronisku fałszowana jest dokumentacja adopcyjna (np. niektóre zwierzaki są wydawane bez umowy, a gmina nadal płaci placówce na ich utrzymanie), weterynarz odwiedza schronisko na godzinę-dwie dziennie, nie może więc na bieżąco kontrolować stanu zdrowia zwierzaków, pracownicy schroniska podczas pracy spożywają alkohol i wykonują na boku prace dla innych firm, zamiast zajmować się czworonogami.

14601123_1703532966538264_7564331631993363189_n.jpg
fot. Facebook / fundacja NaszeZoo.pl.jpg

Wywożą karmę, biją podopiecznych?

Dodatkowo też w schronisku nie jest prowadzony spis darów, jakie trafiają do placówki. Nasze Zoo otrzymało sygnały od świadków, że karmy i akcesoria przekazywane przez ludzi dobrej woli są rozwożone prywatnymi samochodami w nieznane miejsca. A w ramach projektu DlaSchroniska.pl fundacja Nasze Zoo przekazała do Kołobrzegu dary o wartości prawie 10 000 zł. Niestety, mimo próśb, nie otrzymała potwierdzenia (chociażby w formie zdjęć), że karma i akcesoria trafiły do kołobrzeskich psiaków.

Co najgorsze, są podejrzenia, że pracownicy schroniska biją swoich podopiecznych (nagrany ukrytą kamerą film obejrzyj TUTAJ). Nie sprzątają też boksów i wybiegów, co kończy się tym, że psiaki nierzadko brodzą w rozkładających się odchodach. A władze schroniska mają świadomość, że tak nie powinno być, ponieważ na kilka dni przed oficjalną wizytacją mediów wysprzątali boksy, wybiegi wysypiali czystym piachem i gdzieniegdzie ustawili kwiaty, by miejsce wyglądało przyjaźnie.

Fundacja złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury, poinformowała o sprawie mnóstwo innych instytucji (m.in. Głównego Lekarza Weterynarii, Urząd Skarbowy, Najwyższą Izbę Kontroli), a także gminy, które mają podpisaną umowę o współpracy z prowadzącym schronisko w Kołobrzegu Stowarzyszeniem Reks.

Pełny raport o tym, co zdaniem fundacji dzieje się w schronisku, możecie przeczytaj TUTAJ. Fundacja Nasze Zoo utworzyła też stronę internetową http://ratujmypsyzkolobrzegu.pl/, na której apeluje o pomoc dla psów przebywających w schronisku.

Co na to stowarzyszenie?

Jak na te poważne oskarżenia reaguje Stowarzyszenie Reks? Na swoim fanpage’u władze schroniska piszą, że to wszystko to „manipulacja i kłamstwa”. Przykładowo zarzut dotyczący ogromnej ilości kotów przebywających w placówce tłumaczą tym, że na podstawie umów z gminami mają obowiązek przyjmować wszystkie wyłapane w mieście koty, a także karmić je i kastrować, co też robią.

Jeśli chodzi o nagrany ukrytą kamerą filmik, na którym wolontariuszka stowarzyszenia Reks bije psa, władze schroniska tłumaczą, że to wyjątkowa sytuacja, w której kilkunastoletnia dziewczyna nie poradziła sobie z zapanowaniem nad psami. Twierdzą, że robią wszystko, by zwierzęta w schronisku czuły się bezpiecznie.

Wizyty weterynarza, które trwają maksymalnie dwie godziny, ale mają miejsce codziennie, też nie są dowodem na to, że zwierząt nikt nie leczy.

 
14568124_1703532996538261_8456607437262310726_n.jpg
fot. Facebook / fundacja NaszeZoo.pl

14600932_1703532969871597_2216774319217291060_n.jpg
14600932_1703532969871597_2216774319217291060_n.jpg

Czy zwierzakom w kołobrzeskim schronisku rzeczywiście dzieje się krzywda? Gdzie leży prawda? Pewnie jak zwykle – po środku. Na portalu e-kg.pl można przeczytać bardzo różne komentarze mieszkańców Kołobrzegu:

Nagonka na Reksa – nic więcej 🙂  Jak już kiedyś pisałem – „tipsiary” sieją zamęt, byli pozwalniani pracownicy mszczą się, a pieski ucieszone, najedzone, z merdającymi ogonkami śmieją się z was wszystkich. ~NeutralnyOno

 

To wszystko wina p. prezes. Powinna odpowiedzieć za dopuszczanie wolontariuszek bez żadnego zabezpieczenia do boksów z psami. Teraz, gdy ochłonęłam, żal mi wolontariuszki, toż to jeszcze dziecko, nawet jeżeli popełniła błąd, to nie ona jest winna, ale p. prezes. ~agaa

 

Kiedyś wpuszczali tam dzieci mające 10 lat. Wykorzystywali je na maksa. Zostawiali je same, a w tym czasie jedne z groźniejszych psów się uwalniały przez dziury w boksach. ~były-wolontariusz

Jest takie powiedzenie, że w każdej plotce jest ziarno prawdy. Trudno jednak jednoznacznie rozstrzygnąć, kto ma rację. Konflikt między różnymi organizacjami prozwierzęcymi to rzecz znana od lat, ale niestety, podczas kłótni i sądowych sporów, umyka niekiedy to, co najważniejsze – dobro psów… Oby tym razem było inaczej.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Aleksandra Więcławska

Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.

Zobacz powiązane artykuły

Czy agresywny pies już nigdy się nie zmieni? To zależy od ciebie!

Ten tekst przeczytasz w 7 minut

Ugryzł, więc jest niebezpieczny? Czy agresywny pies już zawsze powinien być traktowany jak groźne, nieobliczalne zwierzę? Oto prawdziwe historie, które pokazują, że nawet gryzący pies może stać się miłym czworonogiem!

agresywny pies się nie zmieni

undefined

Pimpek – historia psa z padaczką, który wciąż czeka na dom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

W 2023 roku do Fundacji dla Szczeniąt Judyta zgłosiła się Magda, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, pomagająca starszej pani i jej niepełnosprawnemu synowi, poruszającemu się na wózku inwalidzkim. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukała nowego domu dla Pimpka: „Szukamy osoby lub rodziny, która jest gotowa dać mu miłość i dbałość, jakiej potrzebuje”.

Pimpek do adopcji

undefined

Gdzie zgłaszać bezdomne lub znalezione na ulicy psy?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Porzucenia zwierząt nadal zdarzają się bardzo często. Dowiedz się, gdzie zgłaszać bezdomne psy lub takie zwierzęta, które wyraźnie nie mają opiekuna i wymagają pomocy. Zadbaj o nie, aby nie stała się im krzywda!

gdzie zgłaszać bezdomne psy

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się