23.05.2022
„Do widzenia, Lily” Stevena Rowleya – recenzja książki, która poruszy każde serce
Joanna Żołnierkiewicz
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Czy można przygotować się na śmierć najbliższej przyjaciółki? Bliskiej sercu powierzycielce sekretów? Tej, która bezgranicznie kocha, nie ocenia, jest zawsze obok? Ted pewnego dnia dostrzega na głowie swojej jamniczki wrogiego gościa – guz, którego osobliwie nazywa „ośmiornicą”. Poznajcie książkę – „Do widzenia, Lily” autorstwa Stevena Rowleya – z której wnętrzem utożsami się wielu psiarzy i nie tylko.
Fot. Shutterstock
Wizja pożegnania z psem zmienia duszę – „Do widzenia, Lily”
Nikt nigdy nie jest przygotowany na utratę najbliższej osoby. Ted doskonale zdaje sobie z tego sprawę, gdy odkrywa na głowie swojego psa – tytułowej Lily – narośl. Aby w najbardziej łagodny dla swojej psychiki sposób zmierzyć się z wrogiem, nie nazywa go po imieniu – mówi, że jego jamniczka ma ośmiornicę. Ośmioramienny stwór powolnie przejmuje władzę nad ciałem Lily. Czy Tedowi uda się odesłać go stamtąd, skąd przyszedł?
Choć mogłoby się wydawać, że główny bohater jest infantylny, to z czasem poznajemy prawdziwe powody jego zachowania. Ted ma 42 lata, Lily – 12 (na psie – 84). Weterynarz informuje go, że ze względu na swój wiek, jamniczka może zacząć w coraz większym stopniu cierpieć na syndrom zamkniętego świata. Czy jednak tak samo nie zachowuje się sam Ted? Zamknięty na ludzi, introwertyczny, nieufny – ufa jedynie swojemu psu i kilkorgu najbliższych mu osób. Mężczyzna przez pryzmat możliwej śmierci czworonoga zaczyna dostrzegać swoje życie z innych perspektyw. Czy to go jednak zmieni?
Nie chce pogodzić się z faktem, że straci swoją najbliższą przyjaciółkę. Tak czy inaczej – śmierć zawsze nadejdzie z czasem, dla każdego. Każdy psiarz wie, że prawdopodobnie przeżyje swojego czworonoga. Zwierzęta żyją zdecydowanie zbyt krótko. Ted zaczyna dostrzegać, że podświadomie przeżywa żałobę, gdy Lily wciąż żyje. Nie traci jednak nadziei i stawia czoła największemu z wrogów – ośmiornicy. Ta walka odmieni go i nada jego życiu nowy sens.
„Do widzenia, Lily” – czy to obowiązkowa pozycja dla każdego psiarza?
Choć nie mam psa – jestem opiekunką dwóch kotów – to podczas lektury „Do widzenia, Lily” nieraz uroniłam łzy. Doskonale poczułam ten strach rodzący się w nas przed utratą ukochanego zwierzęcia. Zdaję sobie sprawę, że śmierć moich kotów kiedyś nadejdzie, możliwe, że w zupełnie niespodziewanym momencie. Dlatego można wyciągnąć z tego jedną ważną lekcję – cieszyć się z każdego dnia, z każdej chwili towarzystwa niezastąpionych czworonogów.
„Do widzenia, Lily” to nie jest powieść wyłącznie o możliwości straty czworonożnego przyjaciela, o śmierci. To opowieść o wewnętrznej wędrówce, metamorfozie i otwieraniu się na świat. Z początku główny bohater może zdawać się mocno irytujący, infantylny i – mimo wszystko – skupiony wyłącznie na sobie i swoich problemach. Z czasem poznajemy jednak gorzki smak życia i wpływ wielu zdarzeń na charakter człowieka.
Czy książka spodoba się wszystkim psiarzom? Nie sądzę. Jest dość specyficzna, pełna metafor i rzeczywiście mocno wybija się na pierwszy plan nieco egoistyczna narracja głównego bohatera, ale gdy dobrniemy do ostatnich stron, poczujemy, że miało to swoje powody. Czy wszyscy będą płakać? Sądzę, że tak. Dlatego zanim weźmiecie w dłoń tę książkę, przygotujcie sobie choć kilka chusteczek. Albo całą ich paczkę.
Premiera książki „Do widzenia, Lily” odbyła się 19 maja 2022 roku.
Była redaktor prowadząca portali Psy.pl i Koty.pl. Prywatnie opiekunka dwóch nierasowych kotek – Furii i Luny.
Zobacz powiązane artykuły
24.06.2024
Ten utwór chwyta za serce. "Psi Los" zespołu HOOK porusza temat porzucania psów
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Zespół Hook zaprezentował teledysk do utworu „Psi Los”, który głęboko porusza temat cierpienia porzucanych psów. Ta emocjonalna produkcja, wzbogacona o udział wybitnych polskich aktorów, ma na celu zwrócenie uwagi na trudny los zwierząt oraz zainspirowanie do działań na ich rzecz.
undefined
05.11.2023
„Błoto” kolorem sezonu według Pantone
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już Ryszard Rynkowski śpiewał, że dziewczyny lubią brąz. Nie inaczej jest z naszymi psami. Te puchate artystyczne dusze za punkt honoru obrały sobie urządzenie twojego mieszkania w kojących kolorach ziemi. Dokładnie w kolorze błota.
undefined
10.09.2023
Wszystkie psy Elizabeth Taylor
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Uznawana za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie, skandalistka, bizneswoman, niezapomniana gwiazda złotej ery Hollywood. Zapisała się w historii kina dzięki rolom w takich filmach jak „Kto się boi Virginii Woolf”, „Kotka na gorącym blaszanym dachu” czy „Kleopatra”. Elizabeth Taylor – bo o niej mowa – była aktorką o wielkim talencie i jeszcze większym sercu dla psów.
undefined