Jest taki żart o pilotach: „W samolocie potrzeba dwóch członków załogi: pilota i psa. Zadaniem pilota jest karmienie psa, a rolą psa jest gryzienie pilota, gdy ten tylko spróbuje dotknąć przełączników i przycisków”. No i jeszcze stare jak świat angielskie przysłowie „Świnie mogą latać”, które przekłada się na polskie: „Wszystko jest możliwe” lub „Cuda się zdarzają”. Tak, cuda się zdarzają i psy może nauczą się pilotować samolot. Jednak w brytyjskim show najbardziej chodzi o cud adopcji.
Wśród behawiorystów, szkoleniowców i naukowców specjalizujących się w kynologii i biorących udział w programie „Dogs might fly” brytyjskiego kanału telewizyjnego Sky 1 jest m.in. Nowozelandczyk Mark Vette, który nauczył kilka lat temy sznaucera olbrzyma Monty’ego prowadzić samochód. Jest też znana brytyjska behawiorystka Victoria Stilwell.
Psy do programu zostały przez nich wybrane spośród mieszkańców brytyjskich schronisk (w Wielkiej Brytanii co roku porzucanych jest 120 tys. psów). Pomysłodawcy chcą udowodnić, że nawet tak zwane psy z problemami właściwie szkolone mogą wiele się nauczyć i pokazać nam dużo więcej niż się po nich spodziewamy. Wśród kandydatów na pilotów jest Shadow, staffordshire bull terrier, którego niewiele godzin dzieliło od uśpienia zgodnie ze schroniskowymi proceudrami. To niesamowice sprytny psiak, specjalista w otwieraniu drzwi. Wszystkie psy biorące udział w programie są traktowane po królewsku, mają własne studio z wygodnymi legowiskami, pyszne smakołyki, własnego fryzjera i 24-godzinną opiekę weterynaryjną. Ale najważniejsze, że po zakończeniu programu wszystkie trafią do kochających domów na zawsze. MC
