Kilka dni temu mały piesek błąkał się po Ząbkowicach Śląskich, jak relacjonuje podkomisarz Iwona Golec, rzecznik prasowy tamtejszej komendy policji. Mieszkańcy zawiadomili policjantów z komendy, że zwierzak jest bardzo wystraszony i że w każdej chwili może wpaść pod samochód. Dyżurny nie zlekceważył sygnału i wysłał na miejsce patrol.
Jednak gdy policjanci przybyli w okolice drogi krajowej numer osiem, gdzie miał się błąkać pies, nie znaleźli go tam. Na szczęście mieli serca wrażliwe na los zwierząt i postanowili dokładnie sprawdzić pobocze drogi. Po kilku chwilach jeden z policjantów usłyszał odgłosy dochodzące od strony rzeki Budzówki.

Policjanci poszli w tamtą stronę i zobaczyli topiącego się psa. Lód musiał się pod nim zarwać i wpadł do wody.
Psiak nie potrafił się z niej wydostać, więc pośpieszyli mu na pomoc. Gdy wyciągnęli go z wody, był zmarznięty i bardzo wystraszony.
Tego dnia było zimno, temperatura spadła do 5 stopni poniżej zera. Gdyby zwierzak dłużej przebywał w lodowatej wodzie, prawdopodobnie nie dałoby się go uratować.
Policjanci zabrali pieska do radiowozu, gdzie go osuszyli i ogrzali, a następnie zawieźli do weterynarza. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, bo po przebadaniu piesek trafił do swojej właścicielki. Mamy nadzieję, że teraz będzie już go bardziej pilnowała i nie dopuści, żeby wpadł pod samochód lub utopił się w pobliskiej rzece.