11.08.2020
Radysy opustoszały. Co się teraz stanie z mazurską mordownią?
Aleksandra Prochocka
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Głośna sprawa dotycząca psiego „obozu koncentracyjnego” jeszcze się nie zakończyła. Czy władze zajmą się mazurską mordownią?
fot. Pogotowie dla Zwierząt
Ostatni radysiak opuścił już mazurskie schronisko. Wyciągnięte z tego obozu koncentracyjnego zwierzaki trafiły pod opiekę innych schronisk i fundacji, a dyrektorowi tego miejsca postawiono zarzuty. Jednak wszystko wskazuje na to, że walka z psią mordownią jeszcze się nie skończyła…
Co stanie się z mazurską mordownią?
Interwencja Pogotowia dla Zwierząt odniosła ogromny sukces. Nareszcie odpowiednie władze zauważyły, że Radysy to prawdziwe psie piekło! Wszystkie znajdujące się w tym miejscu psiaki zostały już zabezpieczone, a samo schronisko stoi puste. Dyrektor tej placówki i jego syn usłyszeli zarzuty dotyczące między innymi znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem i trafili do aresztu. Nie posiedzieli tam jednak długo… Już 16 lipca po wpłacie kaucji wyszli na wolność. Na szczęście sąd zakazał obydwu mężczyznom przyjmowania kolejnych zwierząt do schroniska oraz wydał zakaz zbliżania się do Grzegorza Bielawskiego – głównego organizatora interwencji, któremu jeden z mężczyzn groził śmiercią. Wobec podejrzanych zastosowano także dozór policji i zakaz kontaktowania się między sobą oraz zakaz opuszczania kraju. Według prokuratury dowody przeciwko Zygmuntowi D. i Danielowi D. są na tyle silne, że wypuszczenie ich z aresztu nie wpłynie negatywnie na przebieg sprawy.
Radysy zmienią właściciela?
Niestety zakaz prowadzenia schroniska i posiadania zwierząt nie dotyczy miejsca (Radys), a jedynie dwóch konkretnych osób, czyli Zygmunta D. i Daniela D. Z tego szczegółu skorzystała natychmiast Laura Dworakowska, córka jednego z zarządców mordowni. Już 26 lipca założyła własną działalność gospodarczą obejmującą między innymi działalność weterynaryjną. Toczące się przeciwko innym członkom rodziny postępowanie jej nie dotyczy – będzie mogła więc bez przeszkód prowadzić schronisko. Czy którakolwiek gmina podpisze z nią umowę i czy ktoś przeprowadzi tam kontrolę, pamiętając o psiej tragedii, jaka miała tam miejsce? Nie wiadomo.
Inne mordownie na celowniku
Interwencja w Radysach pokazała, że nawet tak zaciekle chroniona psia mordownia może zostać rozbita. W internecie nietrudno znaleźć coraz więcej informacji o pozostałych źle prowadzonych schroniskach, w których cierpią czworonogi. Możliwe, że również i w nich uda się przeprowadzić interwencję i uratować kolejne psiaki z tragicznych warunków. Biznes jednak będzie się kręcił, dopóki gminy będą podpisywały umowy z takimi miejscami.
Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.
Zobacz powiązane artykuły
01.07.2025
Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
17.06.2025
"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.
undefined