16.10.2006

Wyścigi wesołych ludzi i psów

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

W Warszawie odbyły się podczas weekendu XVII wyścigi psich zaprzęgów zorganizowane przez Fundację Cze-ne-ka. W ciągu dwu dni można było oglądać zmagania 50 drużyn w 13 konkurencjach dla dorosłych, dwóch młodzieżowych, oraz -co istotne - w konkurencji dla osób niepełnosprawnych.

zawody zaprzęgowe

fot. Shutterstock

Zawodnicy niepełnosprawni nie tylko walczyli na własnych dystansach, ale niektórzy brali udział w tych samych konkurencjach co pozostali uczestnicy.
Dla kibiców nie miało znaczenia, czy do mety dobiegał w doskonałym czasie zawodnik ze światowej czołówki, czy niepełnosprawny chłopiec ciągnięty przez rozszczekanego psa – wszystkich dopingowano tak samo. Identyczne też były zmęczenie i radość z dotarcia do mety.

– Zawsze chętnie tu przyjeżdżamy – mówi Sandra Świderska, wicemistrzyni Polski (piąte miejsce na Mistrzostwach Europy, w Warszawie zajęła drugie miejsce w klasie D1 – dwa psy i wózek – oraz trzecie miejsce w klasie Velo – rower i pies). W tym sezonie startuje z piątką eurodogów. – To może nie są zawody najwyżej cenione przez zaprzęgowców, ale tu ważna jest idea. Pokazujemy psy. Zabieramy dzieci na przejażdżki psim zaprzęgiem. Po prostu pomagamy i to jest fajne – mówi.

Podczas imprezy promowany był program „Pomóżmy Razem”, który ma wspierać organizacje, które szkolą psy dla osób niepełnosprawnych. Kupując produkty z logo programu (widnieje na nim pies rasy lablador), można wspomóc te fundacje.

Patronem medialnym wyścigów był miesięcznik „Mój Pies”.

Rozmowa z Marcinem Telesińskim, który zdobył zloty medal w klasie C1 (zaprzęg do czterech psów rasy syberian husky)

Wystartował pan tylko z trzema psami, czy to nie zmniejszyło szans na zwycięstwo?
W tej konkurencji zaprzęgi mogą się składać z trzech lub czterech psów. Nie udało mi się skompletować pełnego, dlatego zdecydowałem się pobiec z trójką. Miałem oczywiście przez to mniejszą siłę zaprzęgu niż inni, ale uważam, że najważniejsza jest współpraca ze zwierzakami, to jak się im pomaga w czasie biegu.

Który z psów jest liderem i jak długo razem trenujecie?
Biegam od ośmiu sezonów. Liderem mojego zaprzęgu jest Sindbad, ma trzy lata, biegam z nim od dwóch. Zaczęliśmy trenować gdy miał 9 miesięcy. Od początku wykazywał cechy lidera. Reaguje świetnie na komendy, a poza tym, co ważniejsze, mamy znakomity kontakt. Choć czasem i jemu zdarzają się wpadki. Podczas jednego z treningów zobaczył zająca i zapomniał, że biegnie w zaprzęgu. Wywróciliśmy się i cały wózek się połamał. Sindbad ma charakter psa typowo kanapowego, który ubóstwia wylegiwać się przy kominku. Ale zarazem kocha biegać i się bawić. Czasem ma naprawdę poważny dylemat: czy zostać na kanapie, czy iść trenować.

Tekst i zdjęcie: Konrad Piskała

Pierwsza publikacja: 25.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

27.06.2025

Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.

null

undefined

24.06.2025

"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!

kampania "Nie porzucaj, tez mam uczucia"

undefined

13.06.2025

Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.

null

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się