Psy żyją zdecydowanie zbyt krótko – nawet te najdłużej żyjące rasy rzadko przekraczają granicę 15–20 lat. A jednak w tym krótkim czasie potrafią wypełnić nasze życie bezwarunkową miłością, lojalnością i radością. Ich odejście to jedno z najbardziej bolesnych doświadczeń, jakie możemy przeżyć. Jak się do niego przygotować? Jak pomóc psu – i sobie – w tych ostatnich, najtrudniejszych chwilach?
Czy pies przeczuwa swoją śmierć?
Choć naukowcy nie są w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy psy wiedzą, że umierają, wiele relacji opiekunów i lekarzy weterynarii sugeruje, że potrafią przeczuwać zmiany. Stają się bardziej spokojne, wycofane, szukają bliskości lub – przeciwnie – samotności. Ich zachowanie może się zmieniać subtelnie, ale dla uważnego opiekuna sygnały te bywają wyraźne. Mimo to nie powinniśmy ufać wyłącznie intuicji – ocena stanu zdrowia psa należy zawsze do lekarza weterynarii. Tylko on, na podstawie badań i obserwacji, może realnie ocenić, czy nadszedł moment, w którym dalsze leczenie nie przyniesie ulgi, a tylko przedłuży cierpienie.
Zaufanie i odpowiedzialność
To właśnie lekarz weterynarii powinien być naszym pierwszym sojusznikiem, gdy stajemy przed dramatycznym dylematem: czy to już? Czy nie za wcześnie? A może za późno? Nawet jeśli wydaje się nam, że dobrze znamy naszego psa, emocje mogą przysłonić nam obiektywną ocenę. Specjalista, szczególnie ten, który zna naszego pupila od lat, będzie w stanie powiedzieć, co jeszcze można zrobić, a kiedy jedynym przejawem miłości jest… pozwolenie odejść.
Miłość to nie przedłużanie cierpienia
Trzymanie się nadziei za wszelką cenę – gdy leczenie nie przynosi efektów, a ból zdominował codzienność zwierzęcia – może być nieświadomą formą egoizmu. Boimy się straty, samotności, pustki. Ale to nie nasze emocje są tu najważniejsze. Śmiertelnie chory pies nie planuje przyszłości, nie snuje marzeń – on żyje w teraźniejszości, w której każdy dzień bywa walką. Przedłużanie życia za pomocą kolejnych zabiegów, kroplówek czy zastrzyków – często wbrew rokowaniom – może zamienić jego ostatnie chwile w pasmo stresu i bólu. A przecież tak bardzo chcemy, by nasz przyjaciel odszedł w spokoju, godnie i bez cierpienia.
„Decyzja o eutanazji może okazać się najtrudniejszą decyzją, z jaką kiedykolwiek mieliśmy do czynienia. Podejmując ją musimy zastanowić się, co jest najlepsze dla naszego psa, jakkolwiek trudne by to nie było. Warto wcześniej porozmawiać o tym z lekarzem weterynarii i wiedzieć, na co się przygotować” – mówi Madgalena Siwecka z firmy Esthima.
Towarzyszenie do końca
Zdarza się, że w obliczu śmierci zwierzęcia opiekunowie wycofują się, oddają psa lecznicy, zostawiają go samego. To zrozumiałe – towarzyszenie umieraniu bliskiej istoty jest trudne i emocjonalnie wyczerpujące. Ale właśnie wtedy nasz pies najbardziej nas potrzebuje. Nasz zapach, dotyk i głos – wszystko to może ukoić jego lęk.
„Decyzja o obecności lub nie podczas eutanazji zwierzęcia należy do opiekuna. Żadna nie jest ani lepsza, ani gorsza. Najważniejsze jest kierowanie się swoimi potrzebami i możliwościami psychicznymi, biorąc pod uwagę również dobro zwierzęcia” – zaznacza Magdalena.
Eutanazja wykonana w domu, w znanym otoczeniu, bez stresu związanego z dojazdem do kliniki, może być dla zwierzęcia znacznie mniej traumatyczna. Niektóre placówki weterynaryjne oferują wizyty domowe, a ich wybór rośnie wraz ze świadomością opiekunów.
Żałoba – nasza wspólna podróż
Badania psychologiczne pokazują, że relacja człowieka z psem ma charakter zbliżony do relacji międzyludzkich. Psy są pełnoprawnymi członkami naszych rodzin, często powiernikami, źródłem wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Ich odejście może prowadzić do intensywnej żałoby – z objawami identycznymi jak w przypadku utraty bliskiej osoby: smutkiem, lękiem, poczuciem winy, bezsennością czy problemami z koncentracją.
„Nie istnieje jeden możliwy sposób na prawidłowe przeżycie straty, ale okres żałoby wiąże się zazwyczaj z odczuwaniem żalu, smutku i przygnębienia. W chwilach bardzo intensywnego cierpienia i tęsknoty za zmarłym zwierzęciem możemy zadręczać się pytaniami i zastanawiać, czy mogliśmy postąpić inaczej i czy zwierzak mógłby towarzyszyć nam dłużej” – podkreśla Magdalena Siwecka – „Pamiętajmy, że kiedy zostaliśmy postawieni przed decyzją o leczeniu pupila czy też o dokonaniu eutanazji, podejmowaliśmy ją w najlepszej wierze i zgodnie z wiedzą dostępną w tamtych chwilach. Bardzo ważne jest pamiętanie, że wszelkie decyzje podejmowane w związku z opieką nad zwierzęciem są jednymi z najbardziej życzliwych i dowodzących naszych uczuć„.
Nie musimy, a nawet wręcz nie powinniśmy z tym zostawać sami. Warto rozmawiać – z bliskimi, z innymi opiekunami, a czasem z terapeutą. Coraz więcej mówi się też o wsparciu dla dzieci przeżywających śmierć zwierzęcia – bo dla nich to często pierwsze zetknięcie się ze stratą. Powstają miejsca dedykowane wsparciu w takich momentach, np. na platformach społecznościowych. „Łąki wspomnień” to miejsce, gdzie nie tylko można wymienić się doświadczeniem i opisać swój ból, to przede wszystkim społeczność, która rozumie. „Nie ma nic złego w przyjmowaniu pomocy” – dodaje Magdalena.
Godne pożegnanie
Dla wielu opiekunów ważne jest również to, jak pożegnają swojego pupila. Kiedyś po śmierci psa zostawało nam tylko zdjęcie, wspomnienie, pusty koc. Dziś możemy zadbać o coś więcej – o symboliczne, godne pożegnanie, które pomoże nam przejść przez żałobę. Jedną z możliwości jest kremacja zwierzęcia, która daje nam wybór – możemy pochować prochy pupila na cmentarzu dla zwierząt, zabrać je do domu w eleganckiej urnie lub rozsypać w ukochanym miejscu wspólnych spacerów.
Esthima.pl wspiera opiekunów w tej trudnej chwili, oferując profesjonalne, pełne empatii usługi pożegnania zwierząt towarzyszących. Zespół tworzą ludzie, którzy rozumieją, czym jest miłość do psa i jak bolesne może być jego odejście. Ich misją jest zadbanie o to, by ostatnie pożegnanie było tak piękne i spokojne, jak wspólne lata, które nas połączyły.
To, co najtrudniejsze, może też stać się najpiękniejszym dowodem miłości – decyzja, by pozwolić odejść w spokoju. Towarzyszenie do końca. I pamięć, która nie przemija. Psy odchodzą, ale ich miłość zostaje z nami na zawsze.
Akademia Esthima to projekt edukacyjny poświęcony walce o dobrostan zwierząt, ale także o prawo do ich godnego pochówku oraz akceptowanej społecznie żałoby po naszych zwierzęcych przyjaciołach.