Pies to najlepszy przyjaciel człowieka? Jak się okazuje nie tylko! Miś również może przyjaźnić się z czworonogiem! Tak jak rezolutny Paddington, który wiernego przyjaciela odnalazł w wilczarzu irlandzkim – Wilczusiu.
Paddington i Wilczuś. Jak to się zaczęło?
Paddington i Wilczuś często spotykali się w okolicy domu Brownów. Miś zawsze miał dla psiaka smakołyk i nie szczędził mu drapania za uchem. Zwyczajne psio-misiowe gesty. Prawdziwa przygoda miała jednak nadejść.
Pewnego wieczoru Paddington zauważył, że ktoś ukradł ze sklepu Pana Grubera książkę, która miała być prezentem dla cioci Lucy. Nie była to jednak zwykła książka, jej tajemnicę znał Phoenix Buchanan. Miś za wszelką cenę próbował dogonić złodzieja, jednak niestety nie biega aż tak szybko. Ale od czego ma się przyjaciół? Wystarczył jeden gwizd i Wilczuś pojawił przy Paddingtonie. Wierzchem na psie Paddington pognał za Phoenixem.
Jak zakończyła się ta historia? Koniecznie musicie sprawdzić to w kinie, ale już dziś poczujcie ducha tej przygody! Zobaczcie zwiastun.
„Paddington 2” już w kinach
Przygody misia Paddingtona znają wszyscy. Na kultowych książkach autorstwa Michaela Bonda wychowywały się całe pokolenia, dlatego, gdy w 2014 roku do kin trafiła familijna produkcja zatytułowana „Paddington” z Nicole Kidman, Hugh Bonnevillem i Sally Hawkins w rolach głównych, na film wybrały się tłumy, a opowieść o pluszowym misiu bardzo szybko stała się światowym hitem.
Niestety na drugą część przygód wielbiciela marmolady twórcy kazali nam czekać aż 3 lata. W kontynuacji – poza aktorami, których poznaliśmy w pierwszej części – zobaczymy również Hugh Granta i Brendana Gleesona.
Druga część światowego hitu familijnego po raz kolejny opowiada o przygodach najsłodszego pluszowego misia. Tym razem miłośnik marmolady trafi nawet do więzienia! „Paddington 2” to zabawna i błyskotliwa opowieść o tym, że warto być dobrym niezależnie od gatunku, jaki się reprezentuje. Każdy powinien mieć misia w sercu!
Film miał już swoją premierę na świecie. Na tę polską musimy poczekać do 29 grudnia. Ale warto! Wybieracie się do kina?
