Przykład z Grudziądza pokazuje, dlaczego tak ważne jest, aby w lesie trzymać psa na smyczy. Wielu opiekunów jest przekonana, że ich pupil zawsze wróci na zawołanie, a przecież wybiegać się musi. Dlatego nie patrząc na konsekwencje takich wyborów, postanawiają w lesie spuścić psa ze smyczy. Pamiętajmy, że większość psów ma w genach instynkt łowiecki. Jeśli zobaczą bądź wyczują dzikie zwierzę, o odwołaniu raczej nie ma mowy.
Do zdarzenia doszło 7 sierpnia na os. Lotnisko w Grudziądzu. Jeden z mieszkańców powiadomił Centrum Edukacji Ekologicznej o rannym zwierzęciu, którego miał spotkać podczas spaceru w lesie. Jak się później okazało, była to łania daniela. Po otrzymaniu zgłoszenia na miejscu pojawiły się odpowiednie osoby, które zabrały ranne zwierzę do weterynarza. Niestety finał jest tragiczny, bo zwierzę nie przeżyło.
Pies zagryzł łanię, która była w trakcie porodu
To, co odkrył lekarz, jeszcze bardziej szokuje. Jak się okazało, łania została zaatakowana przez psa, gdy była w trakcie porodu! Świadkowie zdarzenia mówią o tym, że słyszeli szczekanie psa i piski zwierzęcia. Wcześniej mieli także widzieć czworonoga biegającego luzem.
Jak poinformowali na swoim Facebooku pracownicy Centrum Edukacji Ekologicznej, ani łani, ani cielaka nie udało się uratować. Pracownicy Centrum nie mają wątpliwości – dzikie zwierzę i jej maluch zginęli przez nieodpowiedzialność opiekunów, którzy postanowili spuścić psa ze smyczy.
Cała sprawa została zgłoszona do Straży Miejskiej oraz Policji w Grudziądzu. Za nieprzestrzeganie przepisu trzymania psa na smyczy w lesie, grozi grzywna od 20 do nawet 5 tys. złotych.
Źródło: https://www.o2.pl