Kolejne zwierzęta stały się ofiarami właścicieli pseudohodowli w jednej z miejscowości w gminie Sokółka w województwie podlaskim. To tam na teren posesji osób, które zrobiły sobie biznes, nie zważając na uczucia żywych istot, w asyście policji ponownie wkroczyli członkowie jednej z organizacji walczącej o lepszy byt dla zwierząt.
Sprawa dotyczy tej samej hodowli, której rok temu fundacja zabrała ponad 20 psów. Tym razem było ich nieco mniej. Warunki, w jakich przebywały, pozostawiały wiele do życzenia, a stan ogólny czworonogów był opłakany.
To było przerażające. Zwierzęta miały przerośnięte pazury, zarośnięte kanały słuchowe i problemy z zębami. Skakały po nich pchły. Na sierści utworzyły się skorupy z pozlepianymi odchodami i brudem. Wszystko to wynikało z zaniedbania i braku leczenia – mówi Edyta Doroszko, wiceprezes działającej w gminie Sokółka, Fundacji Pomocy Zwierzętom VITA CANIS.
Poinformowano, że odebrane psy to głównie yorki i maltańczyki.
Właściciel miał zakaz posiadania zwierząt
Edyta Doroszko, która była oskarżycielem posiłkowym w sprawie, poinformowała również, że osoba odpowiedzialna za prowadzenie pseudohodowli już raz została skazana prawomocnym wyrokiem. Otrzymała wówczas karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Dodatkowo pięcioletni zakaz posiadania zwierząt i 7 tysięcy złotych nawiązki.
Jak to możliwe, że proceder tak długo pozostał niezauważony? Jak wyjaśniła wiceprezes, zwierzęta sprzedawane były w miejscach publicznych, więc klienci nie mieli pojęcia, w jakich warunkach przebywały. To kolejny powód, aby nie kupować zwierząt w nieznanych miejscach i na nich nie oszczędzać.
Teraz policja prowadzi dochodzenie w sprawie znęcania się nad zwierzętami, za co grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Na razie jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów.
Zwierzęta trafiły do domów tymczasowych.
Źródło: https://tvn24.pl