Do ataku doszło 12 października w lesie w okolicach Raculi, niedaleko strzelnicy w Zielonej Górze. Jak ustalili śledczy, trzy psy należące do 53-letniego mężczyzny, wydostały się poza ogrodzenie i zaatakowały przypadkowego przechodnia.
46-latek, który zatrzymał się w okolicy, by zebrać grzyby, doznał ponad pięćdziesięciu ran szarpanych i gryzionych. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł kilka operacji. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, zmarł kilka dni później.
Tragedia w lesie pod Zieloną Górą
Z ustaleń śledczych wynika, że psy znajdowały się na terenie prywatnej strzelnicy. 53-letni właściciel zwierząt, a zarazem obiektu, miał już wcześniej być informowany o tym, że jego psy uciekają z ogrodzenie i są agresywne wobec ludzi. Mimo to nie podjął skutecznych działań, aby zabezpieczyć zwierzęta. Prokuratura wskazuje, że podejrzany nie zachował należytej ostrożności przy trzymaniu zwierząt, które wykazywały cechy agresji.
Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, mężczyzna usłyszał zarzut z art. 156 § 3 Kodeksu karnego – spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu od 5 lat więzienia do dożywocia.
Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na trzy miesiące. W uzasadnieniu decyzji podkreślono, że właściciel psów miał świadomość zagrożenia, a mimo to nie zabezpieczył odpowiednio terenu, po którym zwierzęta się poruszały.
Zwierzęta zostały zabezpieczone
Trzy psy, które brały udział w ataku, zostały odseparowane i umieszczone w domach tymczasowych pod nadzorem służb weterynaryjnych. Zwierzęta są obserwowane zarówno pod kątem stanu zdrowia, jak i zachowania.
Śledczy zlecili również biegłym z zakresu kynologii i behawiorystyki ocenę, czy psy wykazywały wcześniej objawy agresji, a jeśli tak – czy właściciel miał świadomość ryzyka.
Psy same z siebie nie są „niebezpieczne”
Należy pamiętać, że agresja u psów najczęściej wynika z błędów człowieka – braku socjalizacji, zaniedbania potrzeb, złych warunków lub nieprawidłowego traktowania. Nawet duże rasy psów nie stanowią zagrożenia, jeśli są prawidłowo wychowywane i zabezpieczone.
Żaden pies nie rodzi się niebezpieczny – i nie ma tu znaczenia rasa. Odpowiedzialność za pupila zawsze ponoszą opiekunowie, bo to na nich spoczywa obowiązek wychowania psa i nauczenia jak ma funkcjonować w społeczeństwie.