02.06.2022
Śmiertelna pomyłka. Lekarz weterynarii uśpił zdrowego psa. Sprawę bada prokuratura
Marianna Adamska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Dlaczego 5-letni pies został uśmiercony, choć był zdrowy? „Pomyliłem numery posesji” - tłumaczył się weterynarz.
fot. Facebook / ScyzorykSieOtwiera
To zdarzenie wstrząsnęło nie tylko mieszkańcami Zagnańska (województwo świętokrzyskie) czy opiekunami psów, lecz także środowiskiem weterynaryjnym. Na początku maja doszło do bulwersującej pomyłki - lekarz weterynarii uśpił zdrowego psa.
Ważył aż 70 kg i oczywiście nie był rasowy, ale miał spokojny charakter, nie był agresywny, uwielbiał swoją rodzinę, a rodzina jego - czytamy na jednym z kieleckich grup.
„Kupicie sobie nowego psa”
Według relacji na Facebooku „Scyzoryk się otwiera - satyryczna strona Kielc” miejscowy lekarz weterynarii przyszedł do opiekunów Stefana - psa w typie owczarka niemieckiego. Mężczyzna, wchodząc na podwórko, trzymał w dłoni wcześniej przygotowaną strzykawkę. Wizyta weterynarza nie zdziwiła opiekunów 5-letniego Stefana - od wielu lat przychodził on szczepić ich psy. Byli przekonani, że chodzi o rutynowe szczepienie przeciwko wściekliźnie. Niestety prawda okazała się znacznie gorsza.
Nie było ani wyjaśnień, ani formalności - lekarz weterynarii tak po prostu zrobił zwierzęciu zastrzyk. Zachowanie Stefana zaniepokoiło opiekunów. Pies, który z kojca korzystał sporadycznie, tym razem uciekł tam zaraz po podaniu - jak się później okazało - środka usypiającego. Kiedy nieświadomi opiekunowie poprosili weterynarza o wpis do książeczki zdrowia psa, ten odpowiedział, że „On już nikogo nie ugryzie, uśpiłem go”. Na odchodne zaś miał dodać - „Kupicie sobie nowego psa”. Owczarek zmarł w męczarniach chwilę po podaniu zastrzyku.
Fatalna pomyłka?
Zrozpaczeni opiekunowie Stefana jeszcze tego samego dnia zawiadomili policję. Jak się później okazało, lekarz weterynarii został docelowo wezwany do starszego, schorowanego małego psa w okolicy. Miał on zbadać zwierzę i ocenić czy kontynuować leczenie, jednakże nie było nic o uśpieniu.
Policjanci podjęli czynności procesowe już w dniu zdarzenia, 4 maja. Dwa dni później zostało wszczęte dochodzenie. Jest ono prowadzone pod nadzorem prokuratora. Większość materiału dowodowego, w szczególności zeznania świadków, są już zabezpieczone. Obecnie oczekujemy na ostateczne wyniki sekcji zwłok zwierzęcia. Nikt dotychczas nie usłyszał zarzutu, natomiast ta opinia będzie mieć kluczowe znaczenie dla dalszego biegu sprawy - wypowiedział się dla Interii Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Główny zarzut? Złamanie etyki
Z relacji opiekunów owczarka lekarz weterynarii nie przeprowadził ani badania, ani formalności związanych z eutanazją. Nie zapytał też o zgodę, którą opiekun w przypadku uśpienia zwierzęcia musi podpisać. W związku, z czym główny zarzut wobec lekarza weterynarii to złamanie etyki. Istnieje również duże prawdopodobieństwo, że 5-letniemu owczarkowi został podany niedopuszczalny środek.
Jeszcze nigdy nikt tak nie poniżył naszego zawodu. To, co się wydarzyło, przekracza wszelkie normy przyzwoitości. Nie ma osoby, która nie byłaby tym zbulwersowana i nie żądała dla kolegi wysokiej kary - podkreślił Aleksander Borowiecki, Rzecznik Odpowiedzialności Świętokrzyskiej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Pomyłka adresu może się zdarzyć każdemu. Ale brak badania i podanie jednego zastrzyku zamiast dwóch, co spowodowało, że pies umierał w męczarniach, jest skandalem - wypowiedzieli się lekarze weterynarii.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyło też kieleckie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.
Chodzi o naruszenie ustawy o ochronie zwierząt. W sytuacji doszło do złamania procedur, bo zwierzęta można uśpić tylko w określonych przypadkach, na przykład wtedy gdy medycyna jest już bezradna lub gdy są agresywne - wypowiedziała się dla Onetu Inez Romaniec-Clark z TOZ w Kielcach.
Wynik sekcji zwłok omyłkowo uśpionego psa mają być w połowie czerwca. Jak wypowiedział się dla Interii lekarz weterynarii Aleksander Borowiecki „Będę wnioskował o uchylenie prawa wykonywania zawodu, ale nie wierzę w jego orzeczenie”. Dodaje też, że weterynarzowi grozi prawdopodobnie nagana.
źródła: www.facebook.com/ScyzorykSieOtwiera, wydarzenia.interia.pl, wiadomosci.onet.pl
Zobacz powiązane artykuły
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined
17.04.2025
Policyjne psy w akcji – Tolo i Karzeł odnaleźli zaginionych!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Nie tylko ludzie ratują ludzi. Czasem to właśnie cztery łapy i niezawodny węch robią największą różnicę. Dzięki pracy policyjnych psów służbowych – Tolo i Karła – w ostatnich dniach udało się odnaleźć dwoje zaginionych: starszą kobietę oraz chłopca, który oddalił się z domu. Każda z tych historii ma wspólny mianownik – czas działał na niekorzyść, a pomoc... miała cztery łapy!
undefined
10.04.2025
Krakowscy uczniowie z wielkimi sercami! Podsumowanie akcji Animbulans dla bezdomnych zwierząt
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To była akcja, która pokazała, że empatia nie zna wieku, a młodzież potrafi działać z sercem, siłą i organizacyjnym rozmachem! Uczniowie krakowskich szkół tworzący inicjatywę Animbulans zorganizowali wyjątkową zbiórkę dla podopiecznych tamtejszego schroniska.
undefined