27.06.2022
Horror w metrze! Drzwi zatrzasnęły się na smyczy, pociąg ciągnął psa po peronie
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Opiekunka bostona przeżyła w warszawskim metrze chwile grozy. Pociąg ciągnął za sobą jej pupila.
Fot. Shutterstock / @tvnwarszawa/Twitter/Bartosz Andrejuk
Do dramatycznego zdarzenia doszło na warszawskiej stacji metra Dworzec Wileński. W godzinach wieczornych kobieta wraz z psem rasy boston terrier weszła do transportu szynowego. Tuż przed zamknięciem drzwi zwierzę opuściło wagon i zawisło na smyczy. Choć pasażerowie krzyczeli i naciskali przycisk SOS, metro zatrzymało się dopiero na następnej stacji - Szwedzka.
Pociąg ciągnął psa po peronie
Wszystko trwało zaledwie ułamki sekund. Boston terrier wykorzystał chwilę nieuwagi opiekunki i prawdopodobnie czymś wystraszony wybiegł z metra tuż przed zamknięciem drzwi. Nim kobieta zdążyła zareagować, pociąg ciągnął już psa po peronie. Pasażerowi próbowali zatrzymać skład, jednak bezskutecznie.
Pies nagle wyskoczył z wagonu. Drzwi się zamknęły, a pociąg ruszył. Pies został na peronie, wszyscy zaczęli krzyczeć, zrobił się raban. Maszynista się nie zatrzymał. Zwierzę było ciągnięte po peronie. Wtedy zaciągnąłem dźwignię awaryjnego otwierania drzwi, myśląc, że zatrzyma to pociąg. Wszyscy naciskali przyciski SOS, wyły alarmy, a skład jechał dalej - relacjonował dla tvnwarszawa.pl świadek zdarzenia.
„Byłam przekonana, że niosą martwego psa”
Roztrzęsiona kobieta wysiadła z metra na najbliższej stacji. W rękach trzymała przyciętą przez drzwi pociągu smycz. Po dotarciu na miejsce zdarzenia okazało się, że pracownicy metra nie znaleźli jej psa. Podjęto decyzję o ponownym przeszukaniu torowisk i tunelu. Druga próba zakończyła się sukcesem. Pies przeżył, nie obyło się jednak bez obrażeń - boston doznał poważnych uszkodzeń łapy i czeka go skomplikowana operacja.
Byłam przekonana, że absolutnie nie miał szans przeżyć. Zdaję sobie sprawę z tego, że do tej sytuacji doszło z mojej winy, przez chwilę nieuwagi. Chciałabym podziękować pracownikom Metra Warszawskiego. Udzielali mi wszelkich informacji i zaopiekowali się psem, wykazali się bardzo dużą empatią w tej sytuacji. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie zadziałały systemy otwierania drzwi, a maszynista mówił, że musimy jechać dalej. Przecież to mogłoby być dziecko, którego plecak przycięły drzwi - przyznaje opiekunka zwierzęcia.
Głos w tej sprawie zabrała rzeczniczka Metra Warszawskiego. Z jej wypowiedzi wynika, że maszynista dowiedział się o całej sytuacji, gdy pociąg był już w tunelu.
Metro jechało więc dalej, ale na stacji była już dyżurna oraz wartownik straży Metra Warszawskiego, którzy sprawdzili torowisko. Zadaniem maszynisty w sytuacji awaryjnej jest zawsze dojechanie do najbliższej stacji i bezpieczna ewakuacja pasażerów na peron - wyjaśnia rzeczniczka Metra Warszawskiego, Anna Bartoń.
Podróżujesz z psem metrem? Pamiętaj, by za każdym razem upewnić się, że pupil również wsiadł z tobą do wagonu. Przypominamy także, by uważać podczas jazdy z psem windą - warto wpuścić czworonoga przed siebie lub trzymać tuż przy nodze, wchodząc do niej.
źródło: tvn24.pl/tvnwarszawa
Zobacz powiązane artykuły
07.05.2025
Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.
undefined
04.05.2025
Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?
undefined
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined