23.06.2022
Psy na rzeź – uratowano 400 ze 100 tys. podczas transportu na festiwal… psiego mięsa w Yulin
Dorota Jastrzębowska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Gdybyś mieszkał w Chinach, mogłoby to spotkać twojego pupila. Na festiwal psiego mięsa w Yulin trafiają zwierzaki z kradzieży. Psy na rzeź jadą często w obrożach, które założono im w domu… Uwaga! Drastyczne materiały!
Fot. Cécile Schmitter/Facebook
Aktywiści z pomocą policji zatrzymali w niedzielę ciężarówkę pełną psów około 800 km od chińskiego miasta Yulin. Miasto to słynie z niechlubnego czerwcowego festiwalu psiego mięsa (w tym roku rozpoczął się on 21 czerwca). Imprezę zapoczątkowali w 2010 roku handlarze psim mięsem, by zwiększyć na nie popyt. Szacuje się, że co roku pochłania ona 100 tys. czworonożnych istnień. Na dodatek psy na rzeź są przed śmiercią torturowane, co ma rzekomo poprawiać smak mięsa. Moment zatrzymania ciężarówki sfilmowali chińscy aktywiści z China Animal Protection Power. Film pokazuje 386 psów stłoczonych w upale w małych drucianych klatkach. To przerażający obraz udręczonych zwierząt, cierpiących na infekcje i choroby skóry. Niektóre psy miały obroże, co świadczy o tym, że prawdopodobnie zostały skradzione.
Na festiwal psy są tłuczone na śmierć
Festiwal, mimo protestów organizacji prozwierzęcych, wciąż przyciąga tysiące okrutnych gości, którzy gromadzą się, aby zjeść gulasz z psiego mięsa w miejskich restauracjach i na straganach. Protestami osiągnięto jedynie tyle, że robi się to mniej ostentacyjnie. Sytuacja czworonogów katowanych w Yulin jednak w żaden sposób się nie poprawiła, a być może nawet uległa pogorszeniu. Najbardziej przerażająca część procederu została ukryta. Wiadomo jednak z poprzednich lat, jak wygląda droga psów do piekła. Począwszy od okrutnego transportu, przez bestialskie „zmiękczanie mięsa” kijem, po wrzucanie często żywych jeszcze zwierząt do wrzątku.
To wstrząsający obraz, tyle psów w tak strasznym stanie. Prawdopodobnie były w ciężarówce od wielu dni, odwodnione i wygłodniałe, wiele z nich miało widoczne ślady obrażeń i objawy chorób. Widzieliśmy ich zobojętniałe pyski wystające z klatek i wiedzieliśmy, że te psy zmierzają prosto do rzeźni w Yulin, gdzie zostałyby zatłuczone na śmierć – mówił Lin Xiong, jeden z aktywistów, na miejscu zdarzenia, tuż po zatrzymaniu ciężarówki.
Psy na rzeź – co dalej?
Lin, który wraz z innymi członkami CAPP udostępnił materiał filmowy z momentu przechwycenia ciężarówki, pochwalił policję z prowincji Shaanxi za pomoc w akcji.
To był dla nas bardzo trudny czas, ale dzięki władzom te psy są teraz bezpieczne na policyjnej kwarantannie, gdzie mają zapewnione jedzenie, wodę i mogą odpocząć. Gdyby cała policja w Chinach miała zero tolerancji dla tych złodziei psów i handlarzy, oznaczałoby to koniec handlu psami. Rzeź psów przynosi wstyd naszemu krajowi, dlatego będziemy walczyć, dopóki to cierpienie się nie skończy – zapewnia Lin.
Większość Chińczyków nie je psów
Na kwarantannie psy zostaną przez 21 dni. Jeśli handlarze odmówią zapłacenia wysokiej grzywny przed jej zakończeniem, zwierzęta odzyskają wolność. Schronisko, wspierane przez Humane Society International i prowadzone przez Vshine, zapewni opiekę tylu czworonogom, ilu będzie trzeba.
Choć większość ludzi w Chinach nie je psów, takie miejsca na południu jak Yulin wciąż istnieją, a miliony czworonogów nadal strasznie cierpią. Jestem bardzo dumny z chińskich aktywistów, którzy stają w obronie tych zwierząt, oraz z policji. Jej interwencja była niezbędna, bez niej te psy leżałyby już martwe na podłodze rzeźni w Yulin – mówił dr Peter Li, chiński specjalista ds. polityki HSI, który wspiera opiekę nad zwierzętami odebranymi handlarzom.
W Chinach odnotowuje się znaczny sprzeciw wobec handlu psim mięsem, a niektóre miasta zabraniają jego konsumpcji ze względu na rosnącą troskę o dobrostan zwierząt. W 2020 roku chińskie Ministerstwo Rolnictwa i Spraw Wsi wydało oficjalne oświadczenie, że psy są zwierzętami towarzyszącymi, a nie „inwentarzem gospodarskim”, służącym do jedzenia. Do tego, by w ten sposób były traktowane w całych Chinach, droga wydaje się jeszcze bardzo daleka...
Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".
Zobacz powiązane artykuły
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined
31.05.2025
Siła relacji człowieka i zwierzęcia: W chwilach stresu wolimy przytulić psa niż rozmawiać z partnerem
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Globalne badanie przeprowadzone przez firmę Mars i platformę Calm potwierdza to, co wielu opiekunów zwierząt domowych czuje intuicyjnie – nasze relacje z pupilem mają realny wpływ na dobrostan psychiczny.
undefined
14.05.2025
Psy w schroniskach potrzebują nie tylko karmy. Trwa akcja „Bezpieczny Zwierzak”
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Bezdomne psy w schroniskach zmagają się nie tylko z głodem i samotnością. Brakuje też środków na ich bezpieczeństwo. Ruszyła ogólnopolska akcja „Bezpieczny Zwierzak”, w której każdy może pomóc – już za 10 zł!
undefined