24.10.2020

Porzucona Roadie miała przy obroży list w butelce. Co zawierała wiadomość?

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

„Jeśli mnie znajdziesz, proszę, daj mi dobry dom i mnie kochaj” - to fragment listu, który Roadie miała w butelce przyczepionej do obroży.

Roadie, suczka z listem w butelce

fot. www.facebook.com/AaronTheNewsGuy/photos/a.1884420348250674/5110888272270516/?type=3

Niektóre sytuacje życiowe zmuszają nas do podjęcia trudnych czy wręcz radykalnych decyzji. Roadie jeszcze nie tak dawno miała ciepły kąt i opiekuna. Pewnego dnia zdezorientowana suczka została jednak znaleziona przywiązana do drzewa. Przy obroży miała doczepioną plastikową butelkę z listem. Co takiego się stało, że Roadie znalazła się w takiej sytuacji? I czy nie można było oddać suczki w bardziej humanitarny sposób?

(Nie)typowe porzucenie

Sunia będąca mieszanką owczarka niemieckiegoaustralijskiego kelpie została porzucona i przywiązana do drzewa. Chociaż suczka nie wyglądała na zaniedbaną, to z pewnością czuła się zagubiona. W końcu z dnia na dzień znalazła się w nowej sytuacji, bez ludzi, których zna, pozbawiona jedzenia i wody. Na szczęście Roadie została dostrzeżona i trafiła do schroniska dla zwierząt Johnson County Animal Cobtrol, gdzie zaopiekował się nią dyrektor placówki Michael Delp.

Wolontariusze zauważyli, że suczka miała przyczepioną do obroży butelkę z listem. W notatce dowiedzieli się, dlaczego Roadie została porzucona.

Kilka słów o Roadie

W odręcznie napisanym liście poprzedni opiekun wyjaśnia, dlaczego był zmuszony porzucić psa. W dołączonej notatce mężczyzna wyjaśnia, że pandemia koronawirusa pozostawiła piętno na jego dotychczasowym życiu. Stracił nie tylko pracę, ale też dom i nie był już w stanie dłużej opiekować się psem. Mężczyzna napisał też kilka słów o Roadie. Wspomniał, że suczka była szczepiona i odrobaczona. Potrafi też wykonywać podstawowe komendy, jest bardzo energiczna, była rozpieszczana i spała na kanapie.

Michael Delp przed opublikowaniem historii porzuconej suczki upewnił się, że jest ona prawdziwa i mężczyzna nie pozbył się zwierzęcia, usprawiedliwiając swój czyn pandemią. Dyrektor ma nadzieję, że tak wesoły psiak szybko znajdzie kochającego opiekuna.

Dyrektor schroniska przyznał, że dołączony list chwycił go za serce, jednak dodał, że „osoby, które są zmuszone oddać zwierzę podczas pandemii koronawirusa, powinny udać się do schroniska, a nie zostawiać psa na ulicy bez opieki”. Trudno się z tym nie zgodzić.

źródło: www.boredpanda.com | zdjęcie główne: www.facebook.com

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

14.05.2025

Psy w schroniskach potrzebują nie tylko karmy. Trwa akcja „Bezpieczny Zwierzak”

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Bezdomne psy w schroniskach zmagają się nie tylko z głodem i samotnością. Brakuje też środków na ich bezpieczeństwo. Ruszyła ogólnopolska akcja „Bezpieczny Zwierzak”, w której każdy może pomóc – już za 10 zł!

akcja bezpieczny zwierzak

undefined

07.05.2025

Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.

null

undefined

04.05.2025

Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?

kaganiec weterynaryjny nie na upał

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się