12.01.2023
Szczeniak porzucony na lotnisku. Opiekun kontynuował podróż, pies trafił do schroniska
Dorota Jastrzębowska
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Opiekun porzucił szczeniaka na lotnisku tuż przed odlotem samolotu. Po trzech miesiącach kwarantanny psa przygarnął pilot.
fot. Shutterstock
Wielu opiekunów psów jest gotowych tygodniami załatwiać skomplikowane formalności, aby tylko ukochany pupil mógł im towarzyszyć zawsze i wszędzie. Niestety, nie wszyscy są na to gotowi. Pewien właściciel – bo nie zasłużył na nazwanie go opiekunem – porzucił zaledwie trzymiesięcznego szczeniaka na lotnisku w San Francisco tuż przed odlotem samolotu. Okazało się, że pies nie może z nim polecieć, bo nie dopełnił wszystkiego, co było do tego potrzebne. Nie zadał sobie nawet trudu zadzwonienia po kogoś, kto mógłby się zająć czworonogiem i odebrać go z lotniska. Po prostu go zostawił, przerażonego, w tym miejscu pełnym obcych ludzi. I to oni okazali psu więcej serca niż bezduszny pasażer.
Do akcji wkroczyli pracownicy lotniska
Na szczęście pracownicy lotniska dobrze wiedzą, co należy zrobić w razie różnych nieprzewidzianych okoliczności. I tym razem spisali się na medal. Niezwłocznie zajęli się porzuconym psem i zabezpieczyli go, by nie spotkało go już nic więcej złego. Wszystko to robili we współpracy z organizacją prozwierzęcą. Niestety nie można było od razu wydać psa do nowego domu, gdyż musiał najpierw przejść długą kwarantannę. Przez cały ten czas miał jednak zapewnioną tak dobrą opiekę, jak tylko było to możliwe.
Od momentu, gdy Polaris znalazł się pod naszą opieką, cały nasz zespół SFO United opiekował się nim 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, dopóki nie udało nam się uzyskać pozwolenia na bezpieczne przetrzymywanie go w USA – powiedział Vincent Passafiume, dyrektor obsługi klienta w United Airlines.
Niestety, aż trzy miesiąca z młodego życia zwierzaka upłynęły mu w ośrodku dla zwierząt przy lotnisku, zamiast w domu, u swojej rodziny...
Porzuconego psa adoptował pilot
Gdy w końcu kwarantanna się zakończyła, Polaris – bo tak pies dostał na imię – mógł trafić do nowego domu. Było aż 30 chętnych do adopcji, głównie pracowników lotniska. Ostatecznie psa przygarnął pilot United Airlines William Dale. Nowego członka rodziny wyczekiwała z niecierpliwością cała jego rodzina. Pilot śmiał się, że otrzymał od innych pracowników lotniska, którzy zdążyli polubić psa, wiele "pogróżek": "Tylko dobrze się nim opiekuj, bo jeśli nie, to się z tobą policzymy...". Z okazji tej niezwykłej adopcji linie lotnicze urządziły nawet imprezę, na której czarny jak smoła Polaris wystąpił w stroju Świętego Mikołaja. Procedura adopcyjna zakończyła się w połowie grudnia. Można więc powiedzieć, że psiak otrzymał nowy – i z pewnością lepszy – dom w prezencie świątecznym. Bo wprawdzie nigdy nie polecamy dawania zwierząt w prezencie – lecz danie bezdomnemu czworonogowi w podarunku nowego, kochającego domu – to całkiem inna sprawa!
Nie zapomniano o innych zwierzętach
Na tym jednak nie koniec dobrych wiadomości. Pewnie dziwnie by to wyglądało, gdyby tak duża firma jak United Airlines pomogła tylko jednemu psu. Toteż linie lotnicze przekazały 5 tys. dolarów organizacji SPCA, która pomogła w sprawie Polarisa, aby mogła nieść również pomoc innym potrzebującym jej zwierzętom w San Francisco. Dzięki temu datkowi uda się zapewne poprawić los wielu czworonogów, które nie znalazły w swoich ludziach troskliwych opiekunów i muszą liczyć na pomoc obcych.
źródła: www.theguardian.com, www.dailymail.co.uk
Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".
Zobacz powiązane artykuły
02.10.2023
Niewidoma kobieta wyproszona z restauracji. Powód? Pies przewodnik!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Kobieta została wyproszona z restauracji z psem asystującym. Swoją historię dokładnie opisała w mediach społecznościowych. Wydarzenie poruszyło internautów i skłoniło restaurację do przeprosin.
undefined
28.09.2023
Znany zoolog przyznał się do 60 zarzutów. Wiele z nich dotyczy zoofilii
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Brytyjski ekspert i naukowiec specjalizujący się w badaniu krokodyli stanął przed sądem i przyznał się do 60 zarzutów, w tym m.in. do zoofilii. Szczegóły były tak drastyczne, że sąd pozwolił części osób na opuszczenie sali podczas odczytywania zapisów zbrodni.
undefined
25.09.2023
Kim była dogxim? Przypadek sprawił, że świat poznał niezwykłą hybrydę
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Gdyby nie fakt, że została potrącona przez samochód, z pewnością nigdy byśmy jej nie poznali. "Dogxim" to niezwykłe zwierzę, które stało się przedmiotem badań. Do dzisiaj pozostaje wiele pytań. Również jej śmierć jest zagadką.
undefined