22.06.2017
Wnuczka nie mogła przyprowadzić babci ukochanego psa do szpitala. Poradziła sobie inaczej
Aleksandra Więcławska
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Pewna starsza kobieta trafiła niedawno do szpitala. W domu został jej ukochany kundelek. Spotkanie z nim dodałoby jej sił, ale do szpitala psów wprowadzać nie wolno. Wnuczka kobiety, która dla babci zrobiłaby wszystko, wymyśliła więc nie do końca legalny, ale skuteczny sposób.
fot. Twitter / Shelbae
Babcia 21-letniej Shelby Hennick trafiła do szpitala w bardzo złym stanie. Została sparaliżowana, bo jej organizm źle zareagował na leki.
Shelby zastanawiała się, jak babcię pocieszyć, jak wesprzeć ją w walce o powrót do zdrowia. Pomyślała o wszystkich, których starsza kobieta kocha. Oczywiście w tej grupie znalazł się też pies – trzynastoletni kundelek Patsy.
Niestety, do szpitali psów wprowadzać nie wolno. Shelby jednak nie dała za wygraną i postanowiła niewielkiego psiaka przeszmuglować.
Nie planowałam żadnej specjalnej akcji. Miałam akurat w samochodzie spory koc, więc wzięłam Patsy na ręce i dokładnie opatuliłam się kocem. A potem… po prostu weszłam do szpitala, jak gdyby nigdy nigdy nic. Byłam już kilka razy u babci, więc mnie kojarzyli, nikt o nic nie pytał. Na szczęście Patsy była przez cały czas cicho, także nikt się nie zorientował, choć jedna pielęgniarka przyglądała mi się podejrzliwie, ale odeszła – powiedziała Shelby Hennick.
Babcia była przeszczęśliwa, że może przytulić Patsy, ale i suczka ucieszyła się na widok ukochanej właścicielki.
Trzeba przyznać, że Shelby w kocu wyglądała osobliwie, trochę jakby była w ciąży albo z dnia na dzień sporo przytyła… Ale czego się nie robi dla najbliższych nam osób?
Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.