14.04.2019
Pies w przychodni – kto go powinien pilnować?
Z życia weterynarza
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
W wielu przychodniach weterynaryjnych wiszą kartki z informacją, że pies powinien być na smyczy i w kagańcu. Czemu rzeczywistość jest zupełnie inna?
fot. Shutterstock
Pies psu nierówny. Mały chihuahua i wielki owczarek – to kompletnie inne przypadki. Nie wspominając o kotach i innych pacjentach, np. królikach. Zwłaszcza te ostatnie bardzo się stresują w warunkach, do których nie są przyzwyczajone. Ogromny stres może doprowadzić nawet do zawału serca i śmierci małego pacjenta.
Czemu zwierzak przyprowadzony do przychodni weterynaryjnej powinien być pod porządną kontrolą właściciela?
Pies w przychodni się stresuje
Pierwszą sprawą jest fakt, iż chore zwierzę w poczekalni się stresuje. Zachowuje się inaczej niż na normalnym spacerze. Nawet najspokojniejszy pies pod wpływem dużego stresu może stać się agresywny.
Po drugie, nie każdy pies musi chcieć się zapoznawać. Niektóre pieski stresują się mniej niż inne i próbują nawiązywać przyjaźnie. Właściciel nie powinien do tego dopuścić, jeśli drugi pies sobie tego nie życzy. Po co potęgować strach?
Najgorszą sytuacją jest puszczanie psa wolno albo na niezablokowanej smyczy typu flexi. Niezliczoną ilość razy widziałam psi nos wetknięty w kratki transportera, w którym siedzi przerażony kot. Zakładam, że to przez niewiedzę właściciela psa, że kot może bać się psa. Choć naprawdę trudno mi w to uwierzyć!
Sytuacja jak z horroru, która wydarzyła się naprawdę
Bardzo niedawno klient opowiadał mi tragiczną w skutkach sytuację, wywołaną przez nieuwagę, niewiedzę i oburzającą ignorancję właścicieli zwierząt w przychodni weterynaryjnej.
Bohaterów było trzech. Kot przyniesiony do lecznicy bez transportera – po prostu na rękach. Pies rasy uznawanej za niebezpieczną – rottweiler – który nie miał kagańca i smyczy, ale siedział grzecznie koło krzesła właściciela. Mały, jazgotliwy psiak, który akurat przebywał w gabinecie i był bez smyczy. Z pozoru nic niebezpiecznego nie powinno się wydarzyć.
Wizyta dobiegała końca, ktoś bez pukania otworzył drzwi, wtedy niedopilnowany mały psiak wyskoczył z gabinetu z ujadaniem, kot wystraszył się i wyskoczył z rąk właściciela, a wtedy duży pies złapał go w zęby w powietrzu… Sytuacja jak z horroru!
Nieprzytomny kot natychmiast trafił do gabinetu, niestety reanimacja nie przyniosła efektu, ponieważ pies złamał kotu kręgosłup… Obydwa psy wyszły z sytuacji bez szwanku.
Kto tu zawinił?
Niestety to dość dobitnie pokazuje, do jak niebezpiecznych sytuacji może dojść zupełnie przez przypadek! Gdy zwierzęta są zestresowane, mogą reagować w zupełnie niespodziewany sposób. To właściciel odpowiada za bezpieczeństwo swojego pupila i możliwe szkody, jakie ten może wyrządzić. I to on musi być mądrzejszy od kota czy psa i uprzedzić to, co może się stać. Przewidywanie to podstawa, gdy jest się opiekunem zwierzaka albo rodzicem dziecka!
W sytuacji opisanej wyżej ryzyko zdarzenia byłoby dużo mniejsze, gdyby wszystkie psy były przynajmniej na smyczy, a kot – w zamkniętym transporterze.
Niestety, na prośby o złapanie psa na smycz w przychodni, zwykle słyszę: „ale ona/on nic nikomu nie zrobi!”. Albo: „przecież jest taka spokojna”…
Lekarz weterynarii z województwa mazowieckiego. Specjalnie dla portalu Psy.pl opisuje nietypowe przypadki i interesujące historie ze swojej codziennej pracy.
Zobacz powiązane artykuły
22.04.2023
Kiedy szczeniak może wyjść na spacer? O tych rzeczach nie miałeś pojęcia!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wiosna i lato to czas, kiedy wiele osób decyduje się na nowego członka rodziny. Dłużej jesteśmy w domach, mamy więcej czasu. Poza tym suki najczęściej mają cieczki wiosną i jesienią, zatem siłą rzeczy szczeniaki pojawiają właśnie przed wakacjami.
undefined
28.03.2023
George – pies, który wydostał się z piekła. „Psa w tak fatalnym stanie nigdy nie widziałam”
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Choć zmieniają się prawo i stosunek do zwierząt, to jednak nie wszędzie zmiany postępują tak samo szybko. Co jakiś czas oglądamy przypadki skrajnych zaniedbań psów i kotów. Jednym z nich jest sprawa George’a.
undefined
20.05.2022
Dlaczego nie warto wyważać otwartych drzwi, czyli skąd się wzięły normy żywienia dla psów i kotów
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Do tej pory mnie zastanawia, kto tak zawalił w powyższym przypadku edukację na studiach weterynaryjnych – bo pierwszy zbiór danych, na podstawie których ustalono normy żywienia dla psów i kotów, zostały wydane przeszło pół wieku temu. No ale cóż, nie wszyscy może mieli szansę o tym usłyszeć…
Dr n.wet. Sybilla Berwid-Wójtowicz, spec. żywienia klinicznego
undefined