18.12.2007
Czy psy rasowe trafiają do schronisk?
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Całego świata nie zbawimy, ale możemy pomóc tej rasie, na której się znamy - mówią wolontariusze ratujący porzucone dobermany, goldeny czy boksery. Bo do schronisk trafiają też psy rasowe.
fot. Shutterstock
Psy ze schroniska potrzebują naszej pomocy, a każdy dzień w Pomorskiej fundacji Rottka zaczyna się od telefonu. Już w drodze do biura w torbie Marty Pogorzelskiej brzęczy komórka. Odbiera.
Mamy rottweilera trzymanego w budzie na krótkim łańcuchu, trzeba znaleźć dla niego dom” – prosi pani z TOZ-u.
Po chwili kolejny telefon – ktoś chce koniecznie oddać psa. Jak najszybciej. W biurze czeka pełna skrzynka e-maili – każdy to psi problem. Trzeba też zadbać o marketing i napisać do „Kawy czy herbaty” – może zaproszą fundację z psami do telewizji.
Rasowe psy ze schroniska, czyli rottka dla rotków
Marta kiedyś pracowała w domu, zajmowała się tłumaczeniami. Między jedną a drugą stroną zaglądała na psie forum – najczęściej na SOS Rottweilery. Fascynowała ją ta rasa, a forum wciągnęło na tyle, że któregoś dnia wzięła pierwszego rotka na „tymczas”. Czuła jednak, że robi zbyt mało. Bolała ją też opinia o tych psach: że niby niebezpieczne, wręcz urodzeni mordercy – a tymczasem w schroniskach spotykała jedynie rottweilery zagłodzone, maltretowane, skrzywdzone przez ludzi.
Dlatego, kiedy jej przyjaciółka Katarzyna Tomasik-Borkowska wpadła na pomysł założenia fundacji, nie wahała się ani chwili. Katarzyna znała się na prowadzeniu biznesu i razem podjęły wyzwanie. Od podobnej organizacji wzięła statut, poprosiła o pomoc znajomego prawnika i szybko udało się zarejestrować fundację.
Najtrudniejsze były pierwsze dwa miesiące – wtedy całość działalności finansowali ich bliscy. Teraz mają sporo darów, które mogą wystawić na aukcjach charytatywnych: figurki psów, kubki, rakiety, strój snowboardowy itd. Zysk przeznaczają na działalność fundacji, czyli na psy.
Zwykłej organizacji niosącej pomoc zwierzętom nie będzie łatwo znaleźć rottweilerom dom, choćby tymczasowy. Natomiast większość naszych wolontariuszy miała lub wciąż ma psy tej rasy. Wiemy, że wcale nie są tak złe, jak się o nich myśli, że pragną kontaktu z człowiekiem.
Zdarzają się też agresywne, ale wolontariusze potrafią ocenić, czy zwierzak nadaje się do adopcji i dla kogo. Fundacja istnieje tylko dzięki nim. To oni chodzą z psami do weterynarzy, to oni widzą cierpiące i umierające zwierzęta, to oni borykają się z trudnymi psimi charakterami czy niegojącymi się ranami – – zauważa Marta.
Według Marty największa moda na rottweilery przypadła na koniec lat 90. XX wieku. Wtedy w schroniskach zaroiło się od młodych psów, z którymi właściciele sobie nie poradzili. Teraz młodzieży jest mniej, jeśli już, to najczęściej psy z pseudohodowli lub mieszańce. Schroniska zapełniają głównie schorowane 7-, 8-letnie zwierzaki. To bardzo trudni kandydaci do adopcji, bo psy tej rasy żyją stosunkowo krótko, a każdy chce się przyjacielem cieszyć jak najdłużej.
Rasowe psy ze schroniska, czyli bokserom w potrzebie
Wolontariuszom z fundacji Boksery w Potrzebie wydaje się czasem, że moda na ich rasę nigdy nie mija. Co rusz do fundacji ktoś pisze lub dzwoni:
W schronisku bokser szkielet, poszedł na boksy ogólne, co przy tej pogodzie i już z katarem nie daje mu szans na przeżycie. Wszystko mamy zapchane… Pomocy!
Jednym z pierwszych uratowanych przez nich psów była Maja. Zanim ktoś podrzucił ją do schroniska w worku, katowano ją i głodzono. Ważyła 12-kg – połowę tego, co powinna. Teraz jest już ogromna galeria uratowanych: Rumba, Julek, Buba, Tosia… i dziesiątki innych, które znalazły dom. Ciągle brakuje rąk do pracy, choć blisko związanych z fundacją jest około 20 osób, a drugie tyle pomaga dorywczo.
Niemal codziennie mamy telefon od właściciela, który chce oddać psa. Niedawno zadzwonił jakiś pan i powiedział, że ma dwuletniego boksera, który mu coś pogryzł, i chce się go natychmiast pozbyć, bo inaczej go uśpi – mówi Monika Jaczyńska.
Obecnie mają na swoim utrzymaniu około 20 psów, które w całości finansują. Innym, przebywającym w schroniskach, szukają domów. Wszystkim, bez względu na ich stan zdrowia. Teraz opiekują się sześcioletnim psem o imieniu Praga, który trafił do schroniska już po raz trzeci. Od urodzenia był wyrzucany przez kolejnych właścicieli. Okazało się, że ma zaawansowaną chorobę serca. Został mu rok życia, ale chcieliby, żeby jeszcze ktoś zdążył go pokochać.
Rasowe psy ze schroniska, czyli nadzieja dobermana
Właściwie historia każdej grupy zaczyna się podobnie. Jest pies, któremu trzeba pomóc, i jakiś człowiek, któremu starcza odwagi, aby to zrobić. Beata Krauze przez przypadek znalazła w schronisku wychudzoną dobermankę. Czarna podpalana, niekopiowane uszy. Obraz nędzy i rozpaczy. Przestraszona siedziała w rogu boksu i szczerzyła zęby, gdy próbowało się do niej podejść. Była zima i miała niewielkie szanse na przeżycie. Beata nie potrafiła jej tak zostawić i postanowiła znaleźć jej dom. Udało się – na forum internetowym spotkała ludzi, którzy pomogli zorganizować transport i nowych właścicieli. Wkrótce okazało się, że sunia wcale nie jest agresywna.
Nam po prostu łatwiej jest znaleźć dom, bo mamy dobre kontakty w środowisku hodowców dobermanów i miłośników tych psów. Zebraliśmy się w kilka osób i założyliśmy stronę Nadzieja Dobermana. Każdy ma pod opieką inne schronisko. Gdy pojawi się w nim doberman, zaraz ktoś bierze go na spacer, żeby sprawdzić, jaki ma charakter: czy lubi się bawić, co sądzi o kotach.
Po zebraniu tych informacji robimy mu zdjęcia i szukamy domu. Gdy trafi w nowe ręce, jeszcze jakiś czas go prowadzimy. Każdy, kto bierze od nas psa, podpisuje umowę adopcyjną i musi się zobowiązać do sterylizacji oraz zwrócenia nam zwierzaka, gdyby się rozmyślił – mówi dziś Beata.
Rasowe psy ze schroniska, czyli szansa dla goldenów
Los goldenki Szansy doskonale pokazuje, dlaczego rasowe psy trafiają do schroniska. Kupiono ją, gdy była puszystym szczeniakiem. Właściciel pewnie nie przypuszczał, że pod tym puchem kryje się ogromny temperament. Gdy zaczęła dorastać i zostawała sama w domu, niszczyła wszystko, co wpadło jej w pysk. Kiedy miała siedem miesięcy, oddano ją po raz pierwszy do schroniska. Szybko znalazł się chętny na pięknego psa. Jej drugą właścicielką została spokojna starsza pani, która potrzebowała psa towarzysza. Wytrzymała pół roku. Pewnego dnia Szansa w zabawie porwała ze stołu torebkę cukru i gdy właścicielka próbowała ją odebrać, zaczęła warczeć. Przerażona starsza pani pół dnia spędziła pod ścianą, bojąc się poruszyć. Goldenka wróciła do schroniska.
Wreszcie trafiła w ręce Anny Radwańskiej.
Skontaktowałam się z właścicielami i spytałam o przyczyny oddania suczki. Zorientowałam się, że była zupełnie niezsocjalizowana. Okazała się łagodnym psem z małymi dziwactwami, na przykład nie znosi przebywać w domu. Dopiero po czterech latach zaczęła prosić o wpuszczenie do mieszkania – opowiada Anna.
Od Szansy rozpoczęła się też działalność grupy zapaleńców Szansa – na Pomoc Goldenom, którzy wspierają psy tej rasy i w podobnym typie. Garstka ludzi ma pod opieką wiele schronisk i udaje się jej znaleźć dom co najmniej kilku czworonogom w miesiącu.
Te, które się pojawiają w schroniskach, to psy „z agresją”, z którymi nie poradzili sobie właściciele. My takiego zwierzaka nie oddajemy po prostu w inne ręce, bo efekt będzie podobny: wróci do schroniska. Jeśli jest taka potrzeba, najpierw zapewniamy mu szkolenie – mówi Anna.
Z Szansą współpracuje Jacek Gałuszka, który pomaga szkolić schroniskowe goldeny pozytywnymi metodami. Niesłychanie ważne jest dotarcie do pierwszego właściciela po informacje o psie. Jednak nawet, gdy czworonóg ma tatuaż, jest to często niemożliwe, bo nie wszyscy hodowcy rejestrują, komu sprzedają psy.
Rasowe psy ze schroniska, czyli słup dla bernardynów
Jestem zwykłą, prywatną osobą, która zaadoptowała bernardyna i włączyła się w wolontariat dla schroniska. Zorientowałam się, że choć istnieją strony pomocowe dla poszczególnych ras, to bernardyny jeszcze takiej nie mają. Bernardyny.net to elektroniczny słup ogłoszeniowy. Tu spotykają się ci, którzy chcą pomóc lub zaadoptować takiego psa, a ja to koordynuję – mówi Magdalena Tuszewska.
Fundacje, nieformalne stowarzyszenia czy strony internetowe to tylko niektóre ze sposobów włączenia się w pomaganie ulubionej rasie. Takich stron w internecie powstaje coraz więcej. Przeraża bezmyślność i bezkarność osób, które kupują psa, a potem porzucają go z byle powodu.
Tacy ludzie powinni mieć dożywotni zakaz posiadania zwierząt – mówi jedna z wolontariuszek.
I to byłaby wystarczająca kara, bo przecież bezinteresowna miłość zwierzęcia to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie mogą się nam przytrafić.
Adopcje psów rasowych i w typach ras
Jeśli chciałbyś mieć psa konkretnej rasy i jednocześnie chciałbyś pomóc, to możesz zaadoptować psa rasowego lub w typie danej rasy. Więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ. Informacje o adopcjach psów rasowych można też znaleźć na forach miłośników ras.
Autor: Konrad Piskała
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
02.12.2024
Jak wybrać idealną zabawkę dla psa? Podpowiadamy!
Ten tekst przeczytasz w 7 minut
W sklepach znajdziemy niezliczone rodzaje sznurków, piłek, pluszaków i gumowych zabawek dla psów. Co z tego wybrać dla naszego pupila?
undefined
30.11.2024
Co robić, gdy adoptowany pies przywiązuje się tylko do jednej osoby?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Pies to istota społeczna. Do poczucia bezpieczeństwa i emocjonalnej równowagi potrzebuje więzi z innymi osobnikami. Im bardziej czuje się zagrożony, tym bardziej szuka oparcia w towarzyszach.
undefined
29.11.2024
5 prostych pomysłów na zabawy umysłowe dla psa
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Szukasz zajęcia, które przełamie nudę i zmusi twojego psa do myślenia? Zaproponuj mu proste zabawy umysłowe! Oto 5 propozycji zabaw, które z łatwością wykonasz w domu.
undefined