Adoptowali psa podobnego do ich pupila. Wyniki testu DNA wprawiły ich w osłupienie

author-avatar.svg

Klaudia i Robert Rejf "Trzy stopy w podróży"

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Alyssa DeLuca i Zachary Chin mieli już jednego psa i nie planowali kolejnych czworonogów. Gdy zobaczyli zdjęcie Wesa, wiedzieli, że to znak. Wyniki badania DNA wprawiły ich w osłupienie. Sprawdź, dlaczego!

 

adoptowali psa podobnego do ich pupila

Fot. Alyssa DeLuca/archiwum prywatne

To miał być zwykły poranek, ale sprawy potoczyły się zupełnie inaczej. Alyssa podczas przeglądania swoich portali społecznościowych ujrzała post Trenton Animals Rock. Schronisko opisywało w nim potrzebującego psiaka, który wyglądał identycznie jak Arthur – czworonóg, którym opiekował się jej chłopak. Gdy mężczyzna zobaczył zwierzaka, nie wierzył swoim oczom. Jednak cała historia z czasem stawała się coraz bardziej zadziwiająca.

Wes – pies, którego zesłał los

Wes to młody psiak będący dość nietypową mieszanką ras shar pei oraz chow-chow. Zgodnie z informacjami udostępnionymi przez Trenton Animals Rock jego poprzedni opiekunowie nie mogli dalej się nim zajmować, w związku z czym poprosili schronisko o pomoc w szukaniu dla niego nowej rodziny. Chociaż Zachary i Alyssa nie planowali powiększania swojego stada, to nie mogli przejść obojętnie obok potrzebującego psa, który był tak podobny do ich ukochanego pupila.

Para od razu skontaktowała się ze Trenton Animals Rock i już po godzinie przesłała swój formularz adopcyjny. Następnie rodzina udała się do schroniska, by poznać Wesa. Gdy zobaczyli, jak zwierzak był przerażony, podjęli decyzję, że muszą natychmiast zabrać go z tego miejsca do domu.

Chociaż Wes na początku był zestresowany, kiedy poczuł się bezpiecznie w nowym miejscu, pokazał swoją prawdziwą osobowość. Szybko zaprzyjaźnił się ze swoim czworonożnym bratem, który wyglądał wręcz jak jego bliźniak. Co prawda ich charaktery różniły się, ale zdawały się doskonale uzupełniać. 

Test DNA, który wszystko wyjaśnił

Alyssa i Zachary byli bardzo ciekawi pochodzenia ich nowego podopiecznego. Zdecydowali się zamówić test DNA, który miał pomóc ustalić, czy psiak był mieszanką shar pei i chow chow, a może zupełnie innych ras. Para zamówiła także zestaw do badania dla Arthura, który potrzebował go ze względów zdrowotnych. Otrzymane wyniki wprawiły ich w osłupienie.

Wes okazał się nie tylko mieszanką shar pei i chow chow, ale rodzonym bratem Arthura! Chociaż para po usłyszeniu tej nowiny była wyjątkowo zszokowana, fakt ten jednocześnie wiele wyjaśniał. Ogromne podobieństwo oraz kompatybilność charakterów ich psiaków nie była bez znaczenia.

Ta wiadomość sprawiła, że para była jeszcze bardziej wdzięczna losowi za zesłanie Wesa na ich drogę. Dzięki Trenton Animals Rock nie tylko uratowali porzuconego psiaka, któremu zapewnili radosne życie, ale także doprowadzili do zjednoczenia rodzeństwa. Nawet najlepszy scenarzysta nie byłby w stanie wymyślić lepszego happy endu.

 

Adopcja zmienia całe życie psa

Przypadek rodziny Wesa to tylko jedna z setek tysięcy historii udowadniających ogromną rolę psich adopcji. Zmieniają one całe życie nie tylko czworonogów, ale i ich nowych opiekunów. Dzięki mediom społecznościowym, zaangażowaniu wolontariuszy, różnych fundacji i schronisk, tysiące skazanych na samotność zwierząt znajduje swoje domy i kochających ludzi.

Jeśli planujesz powiększenie rodziny o czworonoga, gorąco polecamy wizytę w najbliższym schronisku lub odwiedzenie profili fundacji w mediach społecznościowych. Z łatwością wybierzesz psa w dowolnym wieku, w pełni odpowiadającego twojemu stylowi życia, wielkością dopasowanego do twoich preferencji. W zamian obdarowany zostaniesz dozgonną miłością przez nowego członka rodziny.

Pierwsza publikacja: 15.02.2023

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Klaudia i Robert Rejf "Trzy stopy w podróży"

Żyjemy w drodze, a do Polski zamiast pamiątek przywozimy bezdomne zwierzaki. Promujemy ideę adopcji, wyjazdów z psem, weganizmu i etycznych podróży. Przygody z wypraw opisujemy na naszym blogu oraz kanałach social media.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się