08.03.2017
Bez uszu, nosa, ogona, a jednak adoptowany
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Pamiętacie rottweilera Barona z Detroit, którego ktoś okrutnie okaleczył? Mamy dla was bardzo dobre wiadomości o jego losie. Teraz to zupełnie inny pies i ma już to, co najważniejsze…
fot. Michigan Humane Society
Jakiś czas temu opowiedzieliśmy wam makabryczną historię Barona, rottweilera z Detroit. Błąkał się po ulicach miasta cały pokrwawiony. Na szczęście jakiś dobry człowiek zawiadomił Michigan Humane Society. Wolontariusze zawieźli psa do kliniki weterynaryjnej Mackey Center for Animal Care, gdzie zaopiekowali się nim weterynarze. Dziś Baron ma się dużo lepiej.
Monika Wierzbicki Miner, oglądając zdjęcie rottweilera na Facebooku MHS, napisała tak:
On jest piękny! Zobaczcie ten uśmiech! Dzięki Bogu, że jest już bezpieczny i ma tak wspaniałą opiekę. Mam nadzieję, że potwór, który mu to zrobił, zostanie odnaleziony.
Mark Ramos z MHS powiedział dziennikarzom portalu lifewithdogs.com:
Wszystko wskazuje na to, że ktoś celowo okaleczył tego biednego psa, który musiał przez to tyle wycierpieć. Takie okrucieństwo jest nie do zaakceptowania. Musimy być głosem tych zwierząt i jako społeczność musimy pokazać przez nasze działanie, że coś takiego się już nie powtórzy.
Gdy poprzednio pisaliśmy o Baronie, zebrano wtedy 15 000 dolarów na nagrodę dla tego, kto wskaże sprawcę okrucieństwa. Dziś ta kwota wynosi już 40 000 dolarów. Niestety nie znaleziono jeszcze człowieka winnego cierpień Barona.
Za to jest doskonała wiadomość: Baron nie tylko przeszedł operację rekonstrukcji nosa, a jego okaleczone uszy, nos i nogi się wygoiły, ale także znalazł nowy dom!
Lara dowiedziała się o istnieniu Barona od klienta w pracy. Natychmiast wysłała SMS do swego męża Todda, że właśnie znalazła psa dla nich. Historia Barona bardzo ich poruszyła, a poza tym mieli już doświadczenie w opiece nad przygarniętym rotkiem.
To niesamowite uczucie! I nie, nie chodzi o to, że go wybraliśmy. Jego reakcja dziś rano, gdy się po raz pierwszy się spotkaliśmy, pokazuje, że i on wybrał nas – mówi Todd.
Ten happy end jest wspaniały, tylko dlaczego Baron musiał wcześniej tyle wycierpieć? Życzymy mu pięknych dni w nowym domu.
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
22.05.2025
22 maja obchodzimy Dzień Praw Zwierząt. Reaguj, nie odwracaj wzroku!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
22 maja obchodzony jest Dzień Praw Zwierząt. Przy tej okazji podkreślamy, jak ważna jest wspierająca postawa ludzi, by zapewnić zwierzętom szacunek, zrozumienie i opiekę. Widzisz krzywdę braci mniejszych? Wiesz, że ich prawa są łamane? Nie bądź obojętny.
undefined
07.05.2025
Każdy inny, a łączy ich tęsknota za ludzką dobrocią. Poznajcie historie wirtualnych adopciaków
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wirtualne adopcje - brzmi obco i jest czymś odległym dla ciebie? Wystarczy posłuchać opowieści o bezdomniakach, które czekają zarówno na wirtualny, jak i realny dom. Każdy z nich jest inny, ale łączy ich ogromna tęsknota za ludzką dobrocią.
undefined
03.05.2025
Jak zostać wirtualnym opiekunem psa?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zastanawiasz się nad adopcją zwierzaka, ale nie masz pewności, czy podołasz roli opiekuna? Stwórz wirtualny dom tymczasowy dla psiaka, który przebywa w schronisku. To idealny sposób, żeby wesprzeć potrzebującego bezdomniaka, a jednocześnie przekonać się - choćby w pewnym stopniu - z czym wiąże się adopcja.
undefined