06.05.2021
„Nie pozwól, by to miejsce zniknęło”. Fundacja Runa potrzebuje twojej pomocy!
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
„W tym miejscu każde zwierzę to opowieść”. W tym, czyli w miejscu, które za chwilę może zniknąć. Aby Runa mogła dalej istnieć, potrzeba 200 tysięcy złotych.
fot. www.ratujemyzwierzaki.pl/domruny?fbclid=IwAR0dThp1qsNCPjicUdyl4cWHtqIorFobfQXY600IWVSlrmN8GW5vUQXptc0
Niedaleko Warszawy, w Magnuszewie, znajduje się fundacja Runa. Miejsce, w którym zwierzęta dotkliwie doświadczone przez los, a niekiedy i człowieka, mają szansę na lepsze, szczęśliwie i godne życie. Jednak by ten azyl wciąż mógł być dla wszystkich podopiecznych – kotów, psów i kóz – bezpieczną przystanią, potrzebuje pomocy i wsparcia ludzi dobrych serc. „Nie pozwól, by to miejsce zniknęło” – apeluje założycielka fundacji i jej przyjaciele.
„To jest dom dla nich przede wszystkim”
Jedni udają, że nie widzą, a inni – jak pani Sylwia – zawsze dostrzegają tych, którzy o pomoc sami nie poproszą. Zaczęło się od kotów, jednak z czasem tych zwierząt przybywało. Chociaż z wykształcenia Sylwia jest informatykiem, to całe swoje życie poświęciła czworonożnym nieszczęściom, które ukojenie znalazły dopiero u jej boku. Największą miłością założycielki fundacji są koty, ale dom stworzyła także dla psów i kóz. Spokojną przystań tworzy 75 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i 6000 metrów kwadratowych działki. Aktualnie Runa to pani Sylwia, 8 psów, 17 kóz i 60 kotów. Część z nich przebywa tu tymczasowo, część „na dożywocie”.
To jest dom dla nich przede wszystkim. Nie mam miejsca dla siebie, jestem tu dla nich. Jeśli im będzie dobrze, będę szczęśliwa – czytamy na Ratujemyzwierzaki.pl.
„Mnie pewnie tylko pęknie serce, ale dla zwierząt to koniec szczęśliwego życia”
Choroba odebrała pani Sylwii pracę, ale nie miłość i chęć pomagania zwierzętom. Obie ręce są jak zwichnięte, a operacja nie daje gwarancji poprawy. Mimo to nie odmówiła pomocy żadnemu napotkanemu zwierzęciu. Dla wielu z nich Runa jest ostatnim przystankiem, gdzie schorowane, niepełnosprawne czy oszpecone przez człowieka dożywają w spokoju i miłości ostatnich dni. Jednak ten azyl dla około 80 zwierząt może za chwilę przestać istnieć. Chociaż pani Sylwia w opiekę nad każdym podopiecznym wkłada całe swoje serce, to jest to niewystarczające. Potrzebne są także pieniądze. Pozbawiona źródła dochodu, straciła dom, jednak wciąż mogła w nim mieszkać jako najemca. Do czasu, aż nie znalazł się kupiec…
„Nie pozwól, by to miejsce zniknęło”
Aby uratować to, co pani Sylwia budowała od trzynastu lat, potrzeba 200 tysięcy złotych. Bez tego zwierzęta, które miały zostać pod opieką kobiety do swoich ostatnich dni, stracą bezpieczną przystań. Wciąż brakuje ponad 100 tysięcy. Chcesz pomóc i wesprzeć zbiórkę? Kliknij TUTAJ!
źródła: www.ratujemyzwierzaki.pl , wiadomosci.wp.pl | zdjęcie główne: www.ratujemyzwierzaki.pl
Zobacz powiązane artykuły
23.09.2023
Elena uciekała przed wojną. Po 18 miesiącach odnalazła swojego psa
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Elena, mieszkanka Ukrainy, była zmuszona uciekać przed wojną. Niestety nie mogła zabrać ze sobą swojego psa. Po 18 miesiącach udało jej się odzyskać ukochanego pupila. Niezwykłe spotkanie relacjonowały włoskie media.
undefined
22.09.2023
Kupili szczeniaka husky. Wyrósł z niego... wilk
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Pewna para tiktokerów postanowiła zakupić szczeniaka. Niedługo później w ich domu zamieszkał szczeniak rasy husky syberyjski. Jak się później okazało, rasę tę przypominał tylko do pewnego czasu. To, co z niego wyrosło, zaniepokoiło opiekunów. Wykonali więc pupilowi testy DNA.
undefined
21.09.2023
Mukhtar – pies, który przez 12 lat wpatrywał się w morze i czekał na powrót opiekuna
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Świat obiegła smutna wiadomość o śmierci Mukhtara, psa, który na krymskim wybrzeżu czekał na powrót pana. Czworonóg od dwunastu lat wpatrywał się w morze. Poznajmy bliżej jego historię.
undefined