Kilkadziesiąt labradorów uwolnionych z piekła pseudohodowli

author-avatar.svg

psy.pl

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Ciasne, brudne klatki, w których psy nie mogły stanąć, szczenięta poupychane w ciemności – taki dramatyczny obraz na farmie w Elmwood w Stanach Zjednoczonych zastali pracownicy biura szeryfa i wolontariusze dwóch prozwierzęcych organizacji. Dzięki ich interwencji kolejna „fabryka szczeniąt” została zamknięta, a pseudohodowca stanie przed sądem.

fot. Facebook

Wszystko zaczęło się od skargi zatroskanego obywatela. Przy okazji poszukiwań psa trafił na ogłoszenie „hodowcy” labradorów z miejscowości Elmwood w stanie Wisconsin. Zaniepokoiło go jednak, że mężczyzna bardzo wzbraniał się przed osobistą wizytą nabywców psiaka w swoim domu. Proponował, że umówi się z kupującymi gdzieś w mieście, dowiezie im szczeniaka na miejsce albo… prześle, korzystając z usług firmy kurierskiej.

Niedoszły klient o swoich podejrzeniach zawiadomił policję i poprosił o sprawdzenie warunków, w jakich trzymane są psy. Funkcjonariusze biura szeryfa w hrabstwie Pierce potraktowali to zgłoszenie bardzo poważnie. Do współpracy zaprosili członków dwóch znanych organizacji prozwierzęcych: Towarzystwa Humanitarnego (AHS) i Amerykańskiego Stowarzyszenia Zapobiegania Okrucieństwu Wobec Zwierząt (ASPCA), jako ekspertów i osoby mogące sobie – w razie konieczności – poradzić z ratowaniem zwierząt w złej kondycji.

Podejrzenia okazały się niestety słuszne. Na odległej farmie ratownicy znaleźli czterdzieści osiem labradorów w różnym wieku. Psy tkwiły w ciasnych i brudnych klatkach poustawianych w na wpół zrujnowanych pomieszczeniach gospodarczych. Dorosłe psy spędzały życie w kojcach, w których nie były w stanie nawet stanąć. Szczenięta były stłoczone w ciemności. Psy nigdy nie były wyprowadzane na zewnątrz. Ich jedynym zadaniem było mnożyć się i przynosić zysk właścicielowi.

puppymill_pierce_03.jpg

Kathryn Destreza z Towarzystwa Humanitarnego AHS, biorąca udział w interwencji, powiedziała: „Stwierdziliśmy, że nie ma możliwości pozostawienia tam żadnego zwierzaka – one nie mogą tak żyć!”. I rzeczywiście, policja skonfiskowała wszystkie labradory z farmy w Elmwood.

puppymill_pierce_04.jpg

Psiaki pozostają na razie do dyspozycji sądu: są dowodami w sprawie o znęcanie się, jaką władze stanowe wytoczyły pseudohodowcy. Na razie zamieszkały w przytulisku prowadzonym przez AHS w Golden Valley. Po zakończeniu sprawy sądowej wszystkie będą oddane do adopcji, o ile (na co liczą wszyscy ludzie dobrej woli) sędzia oficjalnie odbierze je krzywdzicielowi.

Niestety, w Stanach Zjednoczonych psie farmy są bardzo rozpowszechnione, między innymi dlatego, że w wielu stanach dopuszczalne jest sprzedawanie szczeniąt w sklepach zoologicznych. To one zapewniają zbyt producentom tanich szczeniąt. Mimo że obrońcy praw zwierząt usiłują uświadamiać nabywców, że w takich miejscach nie należy kupować psów, „psi biznes” nieźle prosperuje. Dzieje się tak dlatego, że nadal wiele osób po prostu chce mieć psa modnej rasy i zdobyć go jak najtaniej i niedużym wysiłkiem. PŁ

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
psy.pl

Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się