Mobul - dwie rasy w cenie jednej. Pseudohodowcy skazali kolejne psy na cierpienie

author-avatar.svg

Klaudia i Robert Rejf "Trzy stopy w podróży"

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Koszt zakupu rasowego psa najczęściej wiąże się z wydatkiem przynajmniej 3 tysięcy złotych, a nierzadko nawet z wielokrotnością tej kwoty. Jednak niekiedy można znaleźć szczeniaki nawet za 700 zł. Dlaczego nie warto ich kupować? Sprawdź!

mobul miks buldoga i mopsa

Fot. Shutterstock

Ludzie często podczas zakupów kierują się aspektem ekonomicznym i wybierają najtańsze produkty. W przypadku przedmiotów kończy się to nabyciem rzeczy niskiej jakości o krótkiej trwałości. A w przypadku psów? Przede wszystkim ich ogromnym cierpieniem, a przeważnie także ogromnymi wydatkami związanymi z opieką weterynaryjną. Poznaj historię pewnego mobula, czyli hybrydy mopsa i buldoga, który trafił do weterynarza Przemysława Łuczaka.

Dwie rasy w cenie jednej

Małżeństwo, które od zawsze marzyło o posiadaniu pieska, postanowiło powiększyć swoją rodzinę o czworonożnego przyjaciela. Niestety ceny zakupu rasowego szczenięcia przekraczały ich budżet, a uważali, że schroniskowy kundelek nie będzie pasować do ludzi o „ich statusie”. Stwierdzili, że nie będą przepłacać, jeśli popularny portal aukcyjny jest pełen dużo tańszych ofert.

Szybko znaleźli szczeniaka o słodkim wyglądzie za jedyne 700 zł. Psiak był miksem buldoga oraz mopsa, a w dodatku hodowca przedstawił jego rodowód. Co prawda dokument został wystawiony przez założone przez niego stowarzyszenie, ale potwierdzał istnienie rasy mobul. Po co zatem przepłacać za niepotrzebny im papier wydany przez szanowany związek? Państwo zadowoleni z korzystnej oferty od razu zabrali psiaka do domu.

Mobul. Pierwsza wizyta u weterynarza

Niestety maluch dość szybko zaczął mieć problemy zdrowotne, co skłoniło parę do odwiedzenia lekarza. Trafili do lekarza weterynarii Przemysława Łuczaka, który za swoje działanie edukacyjne został nominowany do nagrody Serce dla Zwierząt w 2020 roku (przeczytajcie o nim więcej w naszym artykule: LINK). Doktor po usłyszeniu o nowej rasie, od razu zaczął wyjaśniać, że padli ofiarą oszusta, jednak ci w ogóle mu nie wierzyli. 

Kiedy weterynarz przeszedł do badania, było tylko gorzej. Powiększone nozdrza, dzięki którym mobul słodko chrząkał, okazały się wadą wymagającą zabiegu chirurgicznego. Tylko w ten sposób można było umożliwić mu prawidłowe oddychanie. Opiekunowie musieli pokryć koszty operacji, ale także badań oraz wizyt kontrolnych, które kosztowały kilkukrotnie więcej niż zakup szczeniaka.

Szczepienie i odrobaczenia – zbędny wydatek?

Niestety wada uniemożliwiająca prawidłowe oddychanie nie była jedynym problemem mobula. Po jego odrobaczeniu oczom opiekunów ukazały się ogromne ilości różnego rodzaju robaków. Szczęśliwie zwierzak uniknął poważniejszych skutków zarobaczenia i wrócił z właścicielami do domu. Niestety nie na długo…

Mobul kolejny raz trafił do gabinetu weterynaryjnego, tym razem przyczyną była parwowiroza – poważna choroba zakaźna, której skutecznie zapobiega niedroga szczepionka. Jednak opiekunowie uważali tego typu produkty za spisek koncernów farmaceutycznych, w związku z czym stwierdzili, że nie ma potrzeby za nie płacić. Mobul miał dużo szczęścia i dzięki leczeniu doszedł do zdrowia.

Czy niska cena zawsze oznacza, że jest taniej?

Opiekunowie mobula zdecydowali się na jego zakup, by zaoszczędzić kilka tysięcy złotych (rasowe psy z rodowodem nie są tanie). Prawdopodobnie nie zakładali wtedy, że na starcie będą musieli zapłacić za jego leczenie ponad 5 tysięcy złotych. Niestety przy okazji strat finansowych małżeństwa ucierpiało niewinne zwierzę, którego bólu nie da się wycenić. Jeśli planujesz zakupić rasowego psa, dokładnie sprawdź warunki, w jakich żyje. Nie bój pytać się o dokumenty czworonoga oraz sprawdzać kompetencji hodowcy.

Pierwsza publikacja: 19.09.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Klaudia i Robert Rejf "Trzy stopy w podróży"

Żyjemy w drodze, a do Polski zamiast pamiątek przywozimy bezdomne zwierzaki. Promujemy ideę adopcji, wyjazdów z psem, weganizmu i etycznych podróży. Przygody z wypraw opisujemy na naszym blogu oraz kanałach social media.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się