Podwiesił psa za szyję do wysięgnika traktora. Uwaga, drastyczne!

author-avatar.svg

Magdalena Ciszewska

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

Kilka dni temu wieczorem wolontariuszka Fundacji Zwierzęca Polana zauważyła na jadącym przed jej autem traktorze wiszącego psa…

Policja

fot. Shutterstock

To wydarzyło się w piątek 11 sierpnia około godz. 21. Jechaliśmy z Lublina do znajomego na działkę. Jadąc od strony Osiecka w stronę Natolina, wjechaliśmy do lasu i zauważyliśmy ciągnik. Minął nas i mój znajomy zauważył, że z tyłu coś wisi – opowiadała reporterom tvnwarszawa.tvn24.pl wolontariuszka.

Zwierzę wisiało na lince, którą miało okręconą wokół szyi. Ta z kolei była przymocowana do wędki traktora. W pierwszej chwili myśleli, że to sarna, ale okazało się, że to pies. Na wąskiej drodze nie mogli wyprzedzić traktora, wolontariuszka zadzwoniła więc pod numer 112 i zawiadomiła policję, nagrała też film.

Film (drastyczny!) do obejrzenia tutaj – KLIK!

Prawdopodobnie w ciemnościach źle odczytała numery rejestracyjne ciągnika, które podała policjantom. Mieli więc na początku problem z odnalezieniem właściciela pojazdu. W końcu jednak do niego dotarli.

Kochani! Stało się! Policja zatrzymała podejrzanego o zamordowanie psa! Sprawa jest w toku! Dziękujemy Wam za pomoc! Będziemy walczyć o sprawiedliwość! – napisali na facebookowym profilu wolontariusze Fundacji Zwierzęca Polana.

Sprawa jednak nie jest taka prosta. Nie wiadomo, czy w zamordowanie psa zamieszany jest jego właściciel.

Mężczyzna złożył wyjaśnienia, z których wynika, że w dniu nagrania filmu pies mu zaginął. Gdy wyszedł około 150 metrów poza domostwo, zobaczył zwierzę z roztrzaskaną głową – mówi Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach.

Według prokuratury poruszający się o kulach mężczyzna twierdzi, że chciał psa pochować, a żeby go przewieźć, podwiesił go na traktorze. Powiedział też, gdzie go zostawił. Jednak podczas oględzin wskazanego miejsca nie znaleziono ciała zwierzaka. Jedynym śladem była wgnieciona ściółka.

Powieszony pies

Śledczy po spisaniu zeznań nie zdecydowali o zatrzymaniu 57-letniego mężczyzny. Oprócz niego przesłuchali osoby, które nagrały film, i zabezpieczyli nagranie. Chcą też przesłuchać lekarza weterynarii, do którego właściciel jeździł z psem.

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Magdalena Ciszewska

Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.

Zobacz powiązane artykuły

Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.

pies czarek

undefined

Kontrowersje wokół adopcji zwierząt – czy schroniska utrudniają adopcje?

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Skąd się biorą kontrowersje wokół adopcji zwierząt? Zwierzęta powinny mieć domy, a schronisko – miejsce na nowe czworonogi. Jednak wiele osób uważa, że pracownicy przytulisk utrudniają proces adopcji. Dlaczego czasem można odnieść takie wrażenie?

kontrowersje wokół adopcji psów

undefined

Miłość od pierwszego... zdjęcia. Adopcja Tosi to historia o wyborze serca

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to podróż pełna niespodzianek, emocji i wyzwań, a historia Tosi jest tego doskonałym przykładem. Przezwyciężając trudności, można znaleźć lojalnego przyjaciela na całe życie. 

adopcja psa – historia Tosi

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się