Kolejne sukcesy interwencji w Radysach. Dyrektor mordowni aresztowany!

Aleksandra Prochocka

Aleksandra Prochocka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

To nie koniec interwencji w Radysach, o której pisaliśmy kilka dni temu. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu prozwierzęcych organizacji dyrektora schroniska nareszcie dosięgnie kara.

interwencji w Radysach

fot. Pogotowie dla Zwierząt

Karmione odpadkami, pozbawione opieki medycznej i zagryzające się nawzajem… Tak jeszcze do niedawna wyglądał los psów trafiających do mazurskiego schroniska. Jednak dzięki interwencji w Radysach zorganizowanej przez organizacje prozwierzęce bezdomne psiaki nie będą już dłużej cierpieć w tej mordowni. Okazuje się też, że psi oprawcy tym razem nie unikną kary!

Długo wyczekiwana kontrola w mordowni

O zainicjowanej przez Pogotowie dla Zwierząt akcji informowaliśmy już w dniu jej rozpoczęcia. Teraz, po kilku dniach wnikliwej kontroli, na jaw wychodzą nowe informacje. Uczestnicy interwencji w Radysach dzielą się traumatycznymi wspomnieniami z pobytu w tym miejscu. Zastali tam bowiem kilkanaście martwych psów leżących w boksach, chore psy gotujące się w nagrzanym do 40 stopni „szpitalu” i czworonogi z przeróżnymi, ciężkimi ranami. Podczas wielogodzinnej kontroli sprawdzono stan zdrowia każdego z 2000 psów. Spośród wszystkich zwierząt przetrzymywanych w tej mordowni aż 70 potrzebowało natychmiastowej pomocy – zostały one odebrane i przewiezione do lecznic.

Kolejne sukcesy interwencji w Radysach

Dzięki wsparciu prokuratury doszło także do zatrzymania dyrektora mazurskiej mordowni, Zygmunta D. Postawiono mu zarzuty znęcania się nad psami ze szczególnym okrucieństwem poprzez utrzymywanie psów i kotów w stanie nieleczonej choroby, bez zapewnienia im właściwych warunków bytowania i bez możliwości wykazywania zachowań właściwych dla gatunku. Grozi mu za to do 5 lat więzienia. Dodatkowo u sadysty znaleziono 200 sztuk amunicji, którą posiadał nielegalnie, za co kary sięgają nawet do 8 lat więzienia.

Nie jest to jednak jedyna osoba, która zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za krzywdę psów z Radys. Śledztwo toczy się także w sprawie warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii, który odpowiedzialny był za dotychczasowe kontrole w Radysach. Również władze gmin, które podpisywały umowy z mazurską mordownią, mogą obawiać się poważnych konsekwencji. Okazuje się bowiem, że psy do Radys trafiały z ponad 130 gmin, z czego niektóre znajdowały się nawet na drugim końcu kraju.

radysy

Czy Radysy zostaną zamknięte?

Uczestniczące w akcji organizacje prozwierzęce zrobią wszystko, by zakończyć cierpienie bezdomnych psów z mordowni. Zbierają także wstępne informacje odnośnie innych schronisk, w których można będzie umieścić 2 tysiące psiaków po zamknięciu Radys. Wstępną możliwość przyjęcia dodatkowych czworonogów zadeklarowało już kilka placówek i fundacji. Pogotowie dla Zwierząt cały czas zbiera także darowizny w celu wsparcia interwencji w Radysach.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Aleksandra Prochocka
Aleksandra Prochocka

Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się