Ten husky wyglądał jak szkielet. Po 10 miesiącach jest nie do poznania!

author-avatar.svg

Magdalena Ciszewska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Indonezyjska wyspa Bali z jednej strony kojarzy się z pięknymi plażami, bogatą kulturą i dalekimi, luksusowymi wycieczkami, a z drugiej strony wiadomo, że żyje tam mnóstwo bezdomnych czworonogów. Jednego z nich spotkał mieszkaniec wyspy Rico Soegiarto. Husky wyglądał jak szkielet.

Ten husky wyglądał jak szkielet

fot. Facebook / Ria Myburgh

Na Bali nie trzeba się specjalnie rozglądać, by dostrzec błąkające się po ulicach bezdomne psy i koty. Jedne są w lepszym stanie, drugie w gorszym, ale ten husky wyglądał jak szkielet. A jego los nie jest jedynym przykładem trudnej sytuacji zwierząt na Bali.

Husky wyglądał jak szkielet

Kilka lat temu media obiegła historia suczki Celsy, która błąkała się po ulicach, a właściwie leżała na ulicy, bo z wycieńczenia nie mogła się poruszać. Była o krok od śmierci z głodu, jednak na szczęście przygarnęli ją dobrzy ludzie. Po kilku miesiącach intensywnego leczenia i normalnego odżywiania Celsy zaczęła wyglądać jak pies, a nie jak szkielet.

Hope husky szkielet

Podobnie było z tą suczką w typie husky, która cierpiała głód. Działo się to w miejscowości Denpasar w południowej części wyspy Bali. Gdy Rico Soegiarto wracał kiedyś do domu, zauważył na ulicy psa, a właściwie kupkę nieszczęścia – ten husky wyglądał jak szkielet. Skołtuniona sierść, łyse place na ciele, a przede wszystkim wystające kości. Student weterynarii mógłby się na nim, a właściwie na niej – bo okazało się, że to suczka – uczyć anatomii.

Leżała na środku ulicy…

Nie wiem, co było w niej było szczególnego. To kwestia serca i uczuć. Znalazłem ją, gdy wracałem z pracy do domu. Leżała na środku ulicy – opowiadał reporterom www.borepanda.com Rico Soegiarto.

Błękitne oczy wyniszczonej suczki, która była o krok od śmierci głodowej, błyszczały jednak nadzieją. I tym razem się okazało, że nadziei nie warto porzucać. Rico zabrał suczkę z ulicy i zaopiekował się nią. Nadał jej imię Hope, czyli po angielsku… nadzieja.

Hope zyskała drugą szansę. Rico zaczął od dobrego żywienia suczki i leczenia chorób jej skóry. Cierpliwie, krok po kroku, pokonywali razem przeszkody na trudnej drodze do wyzdrowienia. Trzeba było długich 10 miesięcy, by Hope zaczęła wyglądać jak normalny husky, by nabrała ciała i by jej sierść odrosła i zaczęła błyszczeć.

Metamorfoza po 10 miesiącach

Nowe życie w szczęśliwej rodzinie

Dziś Hope, jak prawie każdy pies, uwielbia pieszczoty i dałaby się pokroić za pyszne psie ciasteczka. Znalazła spokój i opiekę w domu Rica i jego dziewczyny. A do towarzystwa ma cztery inne przygarnięte przez nich psy.

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Magdalena Ciszewska

Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.

Zobacz powiązane artykuły

Pimpek – historia psa z padaczką, który wciąż czeka na dom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

W 2023 roku do Fundacji dla Szczeniąt Judyta zgłosiła się Magda, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, pomagająca starszej pani i jej niepełnosprawnemu synowi, poruszającemu się na wózku inwalidzkim. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukała nowego domu dla Pimpka: „Szukamy osoby lub rodziny, która jest gotowa dać mu miłość i dbałość, jakiej potrzebuje”.

Pimpek do adopcji

undefined

Gdzie zgłaszać bezdomne lub znalezione na ulicy psy?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Porzucenia zwierząt nadal zdarzają się bardzo często. Dowiedz się, gdzie zgłaszać bezdomne psy lub takie zwierzęta, które wyraźnie nie mają opiekuna i wymagają pomocy. Zadbaj o nie, aby nie stała się im krzywda!

gdzie zgłaszać bezdomne psy

undefined

Pies z Piły – walka o wolność po latach zaniedbania

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Wyobraź sobie, że cały twój świat ogranicza się do kilku metrów kwadratowych. Nie masz dokąd pójść, a jedyne, co czujesz, to ciężar łańcucha na szyi. Dla wielu psów w Polsce taki scenariusz to nie wytwór wyobraźni, ale codzienność.

toz piła interwencja

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się