Ze schroniska w ręce oprawcy. Pies został pobity za to, że pogryzł kabel od ładowarki

author-avatar.svg

Alicja Kowalska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Bił i głodził, a miał… kochać. Pies ze schroniska trafił w ręce oprawcy. Interweniowali policjanci.

Aresztowanie oprawcy z Kociewa

fot. KPP w Starogardzie Gdańskim

Ze schroniska trafił w ręce okrutnego człowieka. 24-latek znęcał się nad adoptowanym zaledwie miesiąc wcześniej czworonogiem, bo… pies pogryzł kabel od ładowarki. Pobite, wychudzone i skrajnie zaniedbane zwierzę dzięki interwencji starogardzkich policjantów trafiło pod opiekę weterynarza. Mężczyzna usłyszał zarzuty, a śledczy wystąpili z wnioskiem o zastosowanie wobec oprawcy tymczasowego aresztu.   

Bił i głodził 

Do 3 lat pozbawienia wolności – tyle grozi mieszkańcowi Kociewa, który znęcał się nad psem. Na początku grudnia dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim przyjął zgłoszenie o psie, wobec którego stosowano przemoc. Odpowiedzialny za ten czyn miał być 24-letni mieszkaniec Kociewa, który nie tylko brutalnie bił czworonoga, ale również go głodził. 

Pies czekał na ratunek w torbie 

Sytuacja, którą policjanci zastali na miejscu, nie pozostawiała wiele pola dla wyobraźni… Przy funkcjonariuszach właściciel psa wyjął przestraszonego czworonoga z torby, która zawieszona była na wieszaku. Zwierzę było wychudzone, bardzo się bało, a jego stan fizyczny wskazywał, że zgłoszenie o znęcaniu nie było przesadzone. Do tego psiak miał problemy z chodzeniem. Funkcjonariusze uratowali psa z opresji, a osłabione zwierzę oddali pod opiekę weterynarza. Oprawca przyznał się do tego, że podniósł rękę na psa. Tłumaczył, że miała to być kara za pogryzienie kabla od ładowarki.

Z deszczu pod rynnę 

Sam fakt tak nieludzkiego traktowania niewinnego czworonoga sprawia, że włos się jeży na głowie. Sytuacja jest jednak o tyle dramatyczna, że – jak przyznał 24-latek – pies został przez niego adoptowany ze schroniska zaledwie miesiąc wcześniej. Zwierzak miał szansę na nowe, lepsze życie, ale zamiast trafić do kochającego, troskliwego domu, dostał się w ręce bezdusznego człowieka, swojego oprawcy. Opuścił bramy schroniska tylko po to, żeby cierpieć głód i ból, a zamiast miłości czuć strach. 

Policjanci zatrzymali 24-latka w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Za popełnienie tego przestępstwa grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

MAMY DLA CIEBIE PREZENT! Zapisz się do newslettera Psy.pl i już teraz odbierz za darmo e-book „50 ras w sam raz do kochania”

źródło: https://www.policja.pl/pol/aktualnosci/211427,Policjanci-zatrzymali-mezczyzne-ktory-znecal-sie-nad-psem.html

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Alicja Kowalska

Wielbicielka zwierzaków wszelkiej maści i rodzaju, dlatego moja praca to moja pasja :) Opiekunka dwóch niesfornych kocic Lilo i Youki oraz suczki o imieniu Negra.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się