09.11.2014
Czasem któreś zagnieździ się w sercu mocniej
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Od lat przyjmuję do swojego domu zwierzęta, których nikt nie chce. Stare, chore, kalekie. Ma to jedną smutną stronę. Dość często musimy się żegnać na zawsze. Ostatnie z takich pożegnań było dla mnie szczególnie trudne.
Dorota Sumińska
Darzę uczuciem wszystkie moje psy i koty, ale czasem jedno z nich zagnieździ się w sercu mocniej niż inne. Tak było z Sarenką. Starą dobermanką, która przyjechała do mnie ze schroniska w Koszalinie.
Podejrzewano, że ma raka kości, i szukano jej domu na spokojną śmierć. Mój tylko na to czekał. Tym bardziej że właśnie odeszła moja ukochana „dobermanka miniaturowa” Misia. Przypominała ratlerka, ale serce miała wielkie jak wieloryb. Kochała mnie bardziej niż ktokolwiek inny. Trafiła do nas jako mocno starsza pani, ale udało nam się być razem jeszcze pięć lat. Po jej śmierci nie umiałam sobie znaleźć miejsca, a tu widzę mailową prośbę o pomoc dla dobermanki.
Strzał w dziesiątkę. Sarenka miała nawet tak samo krzywe uszy jak Misia, no i oczywiście takie samo serce. Kochała świat. Rak kości okazał się wielką ściemą i żyliśmy radośnie w zgranej grupie dziewięciu psów i dwunastu kotów. Aż tu nagle straszna choroba dopadła Sarenkę. Niezwykle agresywna postać chłoniaka zabrała jej życie w ciągu trzech miesięcy. Była z nami tylko trzy lata, ale w sercach zamieszkała na zawsze. Cudownie łagodna, delikatna i taktowna psia osoba.
Imię Sarna doskonale do niej pasowało. Nie umiała nawet warknąć. Nie znosiła kocich ani psich awantur. Szczekała wówczas rozpaczliwie: Mamo! Ratuj! Niech się uspokoją! Nasze awantury są zupełnie niegroźne, ale Sarna nie lubiła hałasu. Teraz, gdy patrzę na puste miejsce na kanapie, jakoś mi głupio. Nie ma mojej kochanej przyjaciółki.
Nie bardzo mam jednak czas na roztrząsanie straty, bo co prawda nie na kanapie, ale w domu jest godna następczyni Sarny. Bunia. Ma ze sto lat. Nie chodzi, bo kiedyś jakaś kanalia połamała jej wszystkie cztery łapy. I to jedyna przyczyna tego, że nie siedzi na kanapie. Bunia ma za sobą całe mnóstwo tragicznych zdarzeń. Ból, strach, kalectwo, schronisko i stratę ukochanej osoby. Przeżyła z nią pięć lat. Starsza pani zabrała suczkę foczkę ze schroniska, pokochała i po pięciu latach zmarła. Rodzina nie bardzo chciała podjąć trud opieki nad Bunią.
Ja jak zwykle miałam szczęście i znów mam uroczą przyjaciółkę. Wszyscy mieliśmy szczęście, bo Bunia jest naprawdę niespotykaną osobą. Mimo tylu przeciwności losu zachowała pogodę ducha i dalej umie kochać. Na dodatek uczy tego innych. Z szalonym zapałem zaadoptowała dwa czterotygodniowe kociaki. Jakaś nieznana kotka przyprowadziła nam do ogrodu maluchy i poszła sobie.
Co było robić? Noce zimne, więc zabrałam Michałki do domu. Michał i Michalina szybko wyszli z pieluch i się po nim rozpierzchli się. Bunia tylko na to czekała. Tak rozpaczliwie wołała, aż przyszły. Pozwoliła bawić się ogonem, a właściwie czym popadnie, i z miłością powiedziała: Całe życie na was czekałam. Czeka cały czas, bo maluchy rosną i z uporem penetrują otoczenie. Tylko czasem wpadną do Buninego koszyka. Ot tak, dać buziaka i powiedzieć: Kocham. Jest na co czekać.
Autor: Dorota Sumińska
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
05.12.2024
Nadmierne przywiązanie u psa. Jak rozwiązać ten uciążliwy problem?
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Nadmierne przywiązanie psa do opiekuna to nie tylko uciążliwość dla człowieka. Może być także przyczyną o wiele poważniejszych problemów! Jak pracować z psem, który nie może oderwać się od opiekuna?
undefined
03.12.2024
Szelki czy obroża – co jest lepsze dla psa? Wyjaśnia zoofizjoterapeuta
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Odwieczny dylemat psiarzy – co będzie dla psa lepsze? Szelki czy obroża? Co założyć szczeniakowi, a co psu ze skróconym pyskiem? Z pomocą zoofizjoterapeuty rozwiewamy wszystkie wątpliwości!
undefined
03.12.2024
Jak przygotować dom na przyjęcie nowego zwierzęcia domowego
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Przyjęcie nowego zwierzęcia do domu to wielka decyzja, która wiąże się z wieloma emocjami. Niezależnie od tego, czy mówimy o psie, kocie, gryzoniu czy ptaku, przygotowanie odpowiedniego środowiska w domu jest kluczowe, aby zarówno zwierzę, jak i jego opiekunowie czuli się komfortowo i bezpiecznie. Jak zatem krok po kroku przygotować dom na przyjęcie nowego pupila i jakie akcesoria będą niezbędne w codziennej opiece?
undefined