23.05.2005
Dobry uczynek
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Kilka lat temu, tuż przed Bożym Narodzeniem, poczuliśmy z żoną, że czas na jakiś dobry uczynek. I tak pojawił się pomysł, żeby wziąć zwierzę ze schroniska (a mieliśmy już wtedy Chytrego, pięknego wilczura). W zimny grudniowy dzień poszliśmy do azylu w Celestynowie, trochę zmartwieni, że będziemy musieli dokonać trudnego wyboru.
fot. Shutterstock
Nie było jednak takiej potrzeby: Zuzia wybrała za nas. Na nasz widok po prostu oszalała z radości i już wiedzieliśmy, że jesteśmy „jej ludźmi”.Był też jednak ktoś, kto wcale się nie cieszył – pewna pani, która znalazła Zuzię jako bezpańskiego szczeniaka, przywiozła do przytuliska, a potem zaczęła w nim pracować, bo nie była w stanie się z nią rozstać. Teraz patrzyła z przerażeniem, jak Zuzia ufnie się do nas garnie. Sprawdziła skrupulatnie, czy jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi, przyjechała nawet w odwiedziny i… wyobraźcie sobie, że nasza suka ją przepędziła! Chyba bała się, że będzie musiała wrócić do boksu. Od tamtej pory nieustannie okazuje nam wdzięczność za to, że ją zabraliśmy. Jest jedynym naszym psem, który zawsze odłoży na bok aromatyczny szponderek i wybierze głaskanie…
Do Zuzi i Chytrego dołączyła wkrótce wilczyca z hodowli. Boh trojcu lubit, pocieszałem się często. Aż tu pewnego dnia dzwoni Iza Działak ze schroniska w Celestynowie – z wiadomością, że ma dla mnie wilkowatą sukę. Potrafię utrzymać trzy smycze na spacerze, ale cztery? Na to Iza mówi, że za chwilę będzie przejeżdżać z suką obok mojego domu. „Tylko sobie popatrzysz” – zapewnia przebiegle.
Parę minut później suka wchodzi na podwórko. Obserwujemy ją w milczeniu. Ale ona chyba wyczuwa, że wszystko zależy ode mnie i podchodzi do mnie powoli, opiera się przednimi łapami i zaczyna lizać po twarzy. Czuję się rozłożony na łopatki. – Zaraz przyjdzie moja żona – uprzedzam sukę. – Musisz jeszcze raz zrobić tę sztuczkę, inaczej wracasz do azylu. I rzeczywiście, chwilę później żona wchodzi do domu, zdejmuje buty, zauważa Sonię, już zaczyna rozpaczać, że czwarty pies, że mowy nie ma – a to niewiarygodne stworzenie podchodzi i zagląda jej w oczy. Czy mogliśmy się oprzeć? Naprawdę szybko nauczyłem się trzymać cztery smycze na spacerze…
Jan Macieja, profesor
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
21.05.2025
Czy można iść z psem do lasu? Sprawdź, co mówią o tym przepisy
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Czy z psem możemy wejść do każdego lasu? Kiedy pies musi być prowadzony na smyczy i za co możemy dostać mandat, spacerując z psem w lesie? Oto zestawienie najważniejszych przepisów dotyczących spacerowania z psem w lesie!
undefined
20.05.2025
Czy pies musi mieć smycz i kaganiec?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Jeśli zadajesz sobie pytanie, czy podczas spaceru twój pies musi mieć i smycz, i kaganiec, to odpowiedź brzmi – zależy gdzie. Istotne jest także to, jakiej rasy masz psa i czy jesteś w stanie zachować nad nim kontrolę.
undefined
17.05.2025
Kaganiec dla psa. Jaki będzie najlepszy i kiedy należy go zakładać?
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Kaganiec dla psa to jeden z niezbędnych elementów wyposażenia. Warto, aby znał go każdy pies, nawet jeśli na co dzień go nie nosi. Sprawdź, jak wybrać najwygodniejszy kaganiec dla pupila.
undefined