26.07.2010
Wakacyjny alfabet Adelki
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Z powrotem w Warszawie. Czas na wakacyjne wspomnienia i podsumowania.
fot. Tomasz Jastrzębowski
Azjata – miły pies strzegący pensjonatu. Podczas jednego z nocnych spacerów doszło do nieoczekiwanego spotkania. Adelka uwielbia dużych czworonożnych kolegów, zachwycony spotkaniem był także owczarek. Przestraszeni – tylko właściciele Adelki.
Bankomat BPH – to tak głupie, że aż trudno w to uwierzyć… W Mragowie na bankomacie stojącym w przedsionku banku wisi naklejka: zakaz wprowadzania psów. Boją się, że pies wypłaci za dużo?
Chleb (ze smalcem) – ulubione danie Adeli w mazurskich restauracjach. Szczęśliwie w wielu z nich można pajdę chleba ze smalcem otrzymać jako przystawkę.
Drzwi – jak ogłupić psa na wakacjach? Zmienić pokój w czasie pobytu. Adelka do końca wakacji biegała pod „swoje” drzwi.
Elektryczny pastuch – może i skuteczna ochrona stada na łące, ale co zrobić, gdy pies na wyprostowanych łapach przechodzi pod drutami?
Fruwające motylki – ach, gdyby psy umiały latać… Na widok motylka (nieważne, czy to „cytrynek” czy „pawik”) Adelka zamienia się w skaczącą po łące piłeczkę.
Gierłoż (kwatera Hitlera) – pierwsze w życiu „zaliczone” przez Adelę muzeum. Idealne dla psa. Położone w lesie – w sam raz na długi spacer.
Hop (na łóżko). Znacznie wyższe od domowego, wydawało się za wysokie na yorcze nogi. Wydawało się…
Jak tu gorąco – obowiązkowe wyposażenie turysty: butelka z wodą i psia miseczka.
Krowa – największe z dotychczas spotkanych rzez Adelę zwierząt. Wzbudza ciekawość proporcjonalną do wielkości.
Krowi placek – tu spuśćmy zasłonę milczenia…
Leśniczówka Pranie – na zdjęciach w muzeum poeta Gałczyński w towarzystwie psów, na ścianach – pochwały spacerów z psami po okolicznych lasach. Na wejściu – zakaz wprowadzania psów. Ech…
Łabędź – głupim hobby Adeli jest gonienie ptaków. Jak się okazuje – łabędzi też. Nie powstrzymywał jej nawet groźny syk ptaka broniącego młodych. Zatrzymała ją dopiero smycz.
Materac – spotkaliśmy dwa yorki, których właściciele obwozili je na dmuchanym materacu po jeziorze. Z czterech istot tylko dwie były zadowolone. Zgadnijcie, które…
Nocna cisza. Na Mazurach cisza naprawdę jest ciszą. Aż do momentu, gdy ktoś w nocy wyjdzie się przewietrzyć na parking. Czy to możliwe, że to on zaczął szczekać?
Oko w oko (z bocianem) – nieraz zastanawialiśmy się, jak duży musi być ptak, by Adelka nie chciała go gonić. Wydawało nam się, że strusia by nie pogoniła. Okazuje się, że wystarczy bocian. Gdy wylądował kilka metrów od nas, Adelka stanęła jak zahipnotyzowana.
Pływanie – wciąż zagadka. Umie czy nie umie? W wodzie Adela czuje się doskonale, póki ma grunt pod łapami. Dalej się nie zapuszcza.
Ryba (zdechła) – chwila nieuwagi na plaży i Adelka już ma nową zabawkę…
Szelki – przegryzione w samochodzie. Sklep zoologiczny szczęśliwie znaleźliśmy w Mikołajkach. Dla nas nauczka – wszystko, co dla psa trzeba mieć na wakacjach podwójne.
Trawa – na łące tak wysoka, że czasem w ogóle yorka w niej nie widać.
Ważka – wakacyjne odkrycie Adelki. Można ją gonić, niczym króliczka z piosenki.
Żaba – nowa psia zabawa. Hop (żabka), hop (Adelka), hop (żabka), hop (Adelka) I tak przez całą ścieżkę…
Polecane przez redakcję
Reklama
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
07.12.2023
Kłaczek w herbacie? To już nie musi być problem!
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Psie linienie to naturalny proces, który trwa cały rok, ale nasila się wiosną i jesienią. Dotyczy zwłaszcza ras z grubym, obfitym podszerstkiem. I choć nie ma w nim nic dziwnego, nadmiar fruwającej sierści może być męczący dla nas, opiekunów.
undefined
04.12.2023
Opieka nad psem – kiedy miłość to zbyt mało…
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Temat prawidłowej opieki nad psem podnoszony jest ostatnio dość często. Wynika to z rosnącej świadomości odpowiedzialności, jaką ponosimy za zwierzęta. Przyczyniają się do tego również medialne doniesienia ze znanych szkół dla psów.
undefined
03.12.2023
Jak bardzo nie lubisz swojego psa, że zostawiasz go samego pod sklepem?
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
W śnieżnej zamieci widać tylko światła marketu i... słychać żałosne zawodzenie. Im bliżej wejścia do ciepłego wnętrza sklepu, tym dźwięki są wyraźniejsze. W końcu go widzę: siedzi na betonie pokrytym zamarzającymi resztkami śniegu, przywiązany do barierki, i wyje. Każdy mija go obojętnie.
undefined