Otruta Fanta leżała w rowie. Jej ciało gniło od środka

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Ze zgniłym i pyskiem, i przewodem pokarmowym Fanta trafiła do wrocławskiej kliniki weterynaryjnej. Potrzebowała 3 tygodni hospitalizacji, by wyjść na pierwszy spacer.

Fanta

fot. www.facebook.com/DIOZpl

W niewyobrażalnych męczarniach wegetowała w przydrożnym rowie pod Lwówkiem Śląskim. Kiedy ją znaleziono, dawano jej jedynie 5% szans na przeżycie. Otruta Fanta obficie krwawiła, a jej ciało gniło od środka. Suczka trafiła pod opiekę wolontariuszy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Gniło całe ciało

Konającą przy drodze psinkę zauważyły wolontariuszki z organizacji Dzikie zwierzęta w potrzebie. O całej sprawie niezwłocznie poinformowały Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Inspektorzy, jadąc na miejsce zgłoszenia, bardzo często spodziewają się najgorszego. Mimo że niejedno już widzieli, to tego typu interwencje przeważnie ukazują widok, jakiego sobie nawet nie wyobrażali. Tym razem nie było inaczej. Krwawiąca suczka była w krytycznym stanie. Pysk Fanty gnił od chemikaliów – zarówno język, jak i błony śluzowe zostały wyżarte przez toksyny, a stan zapalny rozprzestrzenił się po całym organizmie. Doszło też do zapalenia żył. Dodatkowo w jamie ustnej znaleziono wbitą kość od kurczaka. Gniła też przednia łapa, która miała już czarny kolor – oznacza to całkowitą martwicę. Rozpoczęła się walka o życie psinki. Wolontariusze przetransportowali Fantę do wrocławskiej kliniki weterynaryjnej.

Walka o życie

W ciągu pierwszych trzech dni przeprowadzono liczne badania i dwie operacje. Potrzebne były też transfuzje krwi i osocza. Aby uratować życie Fanty i nie dopuścić do rozwoju sepsy, lekarze weterynarii musieli podjąć decyzję o amputacji gnijącej przedniej łapy. Amputowano też objęty martwicą kawałek języka i usunięto martwe zęby. Psince założono sondę – przez nią jest karmiona i pojona. Ma także cewnik.

„Z waszą pomocą czynimy cuda”

Otoczona odpowiednią opieką Fanta odzyskuje siły. Po trzech tygodniach hospitalizacji ma nawet za sobą pierwszy spacer. Aby uratować psince życie, potrzebne były pieniądze. Wolontariusze uruchomili zbiórkę, która miała pokryć koszty leczenia. To jednak nie koniec. Psinka wymaga kolejnych kosztownych zabiegów.

Przed nią jeszcze co najmniej dwie operacje – w najbliższą środę będzie miała amputowaną końcówkę ogona, która uschła w wyniku martwicy, będącej powikłaniem zakażenia całego organizmu, jak również przejdzie chirurgiczne opracowanie penetrującej do mięśni rany na tylnej łapce, która jest efektem martwicy skóry i zapalenia żył – czytamy we wpisie na Facebooku DIOZ

Wolontariusze dziękują wszystkim wpłacającym za dotychczasową pomoc. Zbiórka wciąż trwa. Chcesz ją wesprzeć? Kliknij TUTAJ.

źródło i zdjęcie główne: www.facebook.com/DIOZpl

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Wakacje a porzucane psy – co roku przeżywamy ten sam dramat

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Są tacy, którzy z początkiem lata kupują walizkę. I tacy, którzy zostają przywiązani do drzewa. Dla tysięcy psów wakacje to nie odpoczynek – to moment, w którym ich życie się kończy. I to nie jest metafora.

null

undefined

24.06.2025

"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!

kampania "Nie porzucaj, tez mam uczucia"

undefined

"Adopcja zaczyna się od zdrowia". Dlaczego tak wiele psów nie ma szans na nowy dom?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to nie tylko gest serca. To także koszty leczenia. Jeśli opiekun pozna je wcześniej, rzadziej zrezygnuje. Dlatego w schronisku adopcja zaczyna się od troski o zdrowie – a firma Vet Agro stara się w tym pomóc.

null

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się