Prawdziwe historie
8 listopada 2023 3 minuty czytania

Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka

Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.

pies czarek

Czarek ma trafić do schroniska. Czy na pewno?

Historia psa Czarka zaczęła się tak, jak zaczyna się większość historii pisanych pod wpływem emocji i niekoniecznie pozytywnych zamiarów. Na FB pojawiła się informacja, a właściwie zdjęcie papierowego ogłoszenia. Według niego pies miał mieszkać od zawsze na terenie przedszkola Tęczowy Pajacyk na warszawskiej Woli. Teraz, decyzją nowej dyrekcji, miał trafić do schroniska. Historia trafiała w czułe punkty wrażliwych na krzywdę zwierząt – pies miał być uratowany za szczeniaka od uśpienia. Teraz, decyzją jednej osoby, jego los miał skończyć się w schronisku.

Media społecznościowe działają błyskawicznie. Wiadomość się rozniosła, ale to nie wszystko. Obcy ludzie, bazując na jednej informacji z fałszywego – jak się potem okazało – konta, szkalowali przedszkole, obrażali rodziców, którzy posyłają tam dzieci. Prócz tego grozili nowej dyrektorce. Doszło do tego, że przez falę hejtu konieczne było usunięcie profilu przedszkola z FB. Los psa Czarka zainteresował burmistrza Woli. Wtedy okazało się, że… właściwie sprawa nie istnieje.

Czarek, który ma… opiekuna!

Jak można przeczytać w oświadczeniu podpisanym przez zastępczynię burmistrza Woli, Grażynę Orzechowską-Mikulską, a także obecną i poprzednią dyrektorkę, przedstawicielki Wydziału Oświaty i Wychowania oraz Edukacji i Infrastruktury Rady Dzielnicy Wola, pies nigdy nie miał trafić do schroniska. Co więcej, wyszło na jaw, że właścicielką Czarka jest… była dyrektorka, u której syna zamieszkał obecnie czworonóg. Żadne informacje, które doprowadziły do wylewu mowy nienawiści, nie pochodziły od dyrekcji – ani poprzedniej, ani obecnej.

Dlaczego pies mieszkał przez 12 lat w budzie i kojcu na terenie przedszkola, co pokazywała na swoim zdjęciach Fundacja Trop Warszawa? Tego nie wie nikt. W porozumieniu, o którym wyżej mowa, strony zgodziły się na uczestnictwo psa w niektórych wydarzeniach plenerowych, a także zbiórki na rzecz jego leczenia i wyżywienia – pomimo że ma opiekuna prawnego.

Zamiast pomóc, szkodzą

Nie sposób jednak nie zauważyć, jak bardzo można zniszczyć czyjeś życie i dobre imię, nie zastanawiając się nad prawdziwością przekazu. To pokazuje, jak niewiele wiemy jako społeczeństwo o weryfikacji informacji, zanim podejmiemy jakiekolwiek działania.

I jest to też kolejny przykład na to, że empatia w stosunku do zwierząt nie zawsze idzie w parze z rozsądkiem, rozwagą i zwykłym człowieczeństwem. Pozostaje mieć nadzieję, że osoby rozpuszczające fałszywe informacje i bezpodstawnie szkalujące innych poniosą stosowne konsekwencje. Bo ostatnim wnioskiem, jaki można wysnuć w tej sytuacji, jest to, że cała fala hejtu i mowy nienawiści jakkolwiek pomogła psu.

Interesuje Cię ta tematyka?

Rotek Baron
Prawdziwe historie

Bez uszu, nosa, ogona, a jednak adoptowany

Pobita suczka
Prawdziwe historie

Pobita suczka husky była cała we krwi. Trwają poszukiwania sprawcy

dzień zwierząt bezdomnych
Prawdziwe historie

Jak poprawić sytuację bezdomnych zwierząt? Sposobów jest wiele, potrzebne są tylko chęci

Paulina Grzybowska, Autorka w serwisie Psy.pl

Paulina Grzybowska

Autorka w serwisie Psy.pl
Czytaj więcej
Udostępnij:
Data pierwszej publikacji: 8 listopada 2023

Newsletter

Chcesz otrzymywać wyjątkowe porady, newsy i historie na maila? Zapisz się na newsletter! (psst… mogą pojawić się też kody rabatowe)

Zapisz się!

Chcesz otrzymywać wyjątkowe porady, newsy i historie na maila? Zapisz się na newsletter!
(psst… mogą pojawić się też kody rabatowe)