Znęcanie się nad psami to temat, który od lat budzi ogromne emocje, ale też rodzi wiele pytań. Co prawo uznaje za znęcanie? Jakie kary grożą sprawcom? Czy zawsze musimy reagować, nawet wtedy, gdy nie mamy stuprocentowej pewności, że zwierzę cierpi? Odpowiedzi na te pytania nie są tylko teorią – od nich zależy bezpieczeństwo tysięcy psów w Polsce.
Definicja znęcania się – co mówi ustawa?
Podstawowym aktem regulującym ochronę zwierząt w Polsce jest ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz.U. 1997 nr 111 poz. 724, z późn. zm.). To ona jasno określa, że zwierzę nie jest rzeczą, lecz istotą zdolną do odczuwania cierpienia. Każdy opiekun ma więc obowiązek zapewnić swojemu psu warunki, które nie narażają go na ból, głód, strach czy zaniedbanie.
Zgodnie z art. 6 ust. 1a zabrania się znęcania się nad zwierzętami, natomiast w art. 6 ust. 2 Ustawodawca przykładowo wskazuje wszelkie działania lub zaniechania prowadzące do zadawania bólu lub cierpienia zwierzęciu m.in.:
- bicie zwierzęcia,
- utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach bytowania (np. bez dostępu do wody, w ciasnym kojcu, w brudzie),
- porzucanie,
- głodzenie,
- przetrzymywanie w stanie rażącego zaniedbania,
- utrzymywanie psa na uwięzi w sposób powodujący cierpienie, w tym trzymanie go stale na łańcuchu krótszym niż 3 metry.
To właśnie ten ostatni punkt od lat nagłaśnia Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce poprzez akcję „Zerwijmy łańcuchy”, zwracając uwagę na dramat tysięcy psów przykutych do budy przez całe życie.
Kary za znęcanie się nad zwierzętami
Za znęcanie się nad zwierzęciem przewidziano sankcje karne. Zgodnie z art. 35 ustawy: sprawca podlega karze pozbawienia wolności do 3 lat, a jeżeli czyn popełniono ze szczególnym okrucieństwem – kara wynosi od 3 miesięcy do 5 lat.
Dodatkowo sąd może orzec:
- zakaz posiadania zwierząt na okres od roku do 15 lat,
- nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt (od 1 000 zł do 100 000 zł),
- przepadek zwierzęcia i przekazanie go pod opiekę organizacji lub nowego opiekuna.
Można dyskutować, czy wysokość kar jest zasadna do wagi czynu w momencie, gdy co miesiąc w mediach wypływają kolejne przerażające historie psów, które człowiek zawiódł, jednak obecnie obowiązuje takie prawo. Prace nad jego zmianą trwają od lat, lecz proces legislacyjny w Polsce jest na tyle zawiły, że mogą minąć kolejne lata, jak nie dekady, zanim cokolwiek się zmieni.
Jak reagować? Procedura zgłaszania
Świadek przemocy wobec psa nie może pozostać bierny. Polskie prawo daje nam kilka możliwości:
- Zgłoszenie na policję lub do prokuratury – każde podejrzenie przestępstwa należy niezwłocznie zgłosić!
- Straż gminna (miejska) – ma prawo interweniować w przypadku złego traktowania zwierząt.
- Organizacje prozwierzęce – takie jak Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce, które prowadzą interwencje i współpracują z organami ścigania.
Aby zgłosić interwencję, wystarczy, że jesteśmy świadkami cierpienia.
Gdy sytuacja nie jest jednoznaczna
Nie zawsze jednak łatwo stwierdzić, czy pies faktycznie doświadcza przemocy. Wyobraźmy sobie sytuację: mijamy podwórko, na którym pies ma miskę i budę, ale łańcuch wydaje się zbyt krótki, a miska stoi pusta. Czy to już znęcanie się, czy tylko chwilowe zaniedbanie?
Prawo mówi jasno: jeśli pies stale przebywa na uwięzi krótszej niż 3 metry albo nie ma dostępu do wody, to jest to znęcanie. Ale jeśli nie mamy pewności, najlepiej zareagować i nie odwracać wzroku. Można porozmawiać z opiekunem, zapytać o sytuację, a jeśli sprawa wzbudza poważne wątpliwości – zgłosić ją do odpowiedniej instytucji. Organizacje prozwierzęce tj. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce posiadają narzędzia, by ocenić warunki i podjąć decyzję, czy interwencja jest konieczna.
Jak udokumentować znęcanie się?
Im lepiej udokumentujemy sprawę, tym większa szansa na skuteczne działanie organów. Pomocne będą zdjęcia i nagrania pokazujące warunki, w jakich żyje pies, zeznania świadków oraz daty/godziny zdarzeń. Takie materiały zwiększają wiarygodność zgłoszenia i przyspieszają reakcję służb. Jeśli znamy dane sprawcy, należy podać je w zgłoszeniu, niezależnie czy to ktoś obcy, czy bliski. Czasem zdarzają się sytuacje, kiedy widzimy wśród rodziny czy znajomych niepokojące sygnały, jednak mamy dylemat czy je zgłosić. Musimy wtedy pamiętać, że nasza interwencja może być jedynym ratunkiem dla zwierzaka i to od naszej reakcji zależy jego zdrowie, a niekiedy nawet życie.
Dlaczego nasza reakcja ma znaczenie?
Prawo daje zwierzętom ochronę, ale to my, świadkowie, jesteśmy pierwszym filtrem. Bez naszej reakcji wiele psów do końca życia nie zobaczy nic poza krótkim łańcuchem i miską, która częściej jest pusta niż pełna. Dlatego tak ważne jest, byśmy traktowali każdy przypadek poważnie. Znęcanie się nad psami nie zawsze dzieje się w ukryciu, często jest „na oczach”. Każdy z nas ma realny wpływ na to, czy prawo będzie skutecznie działać. Wszystkie zmiany zaczynają się od świadomości społecznej, ale to indywidualne zgłoszenia i osobista niezgoda na okrucieństwo wobec zwierząt mogą zmienić rzeczywistość psów.

Artykuł powstał we współpracy z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami w Polsce.