Miał sądowy zakaz trzymania psów, a nadal prowadził pseudohodowlę

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Mimo wcześniejszego zakazu trzymania psów, wciąż prowadził pseudohodowlę. W wyniku interwencji w Koszalinie TOZ odebrał mężczyźnie ponad 20 psów, w tym jednego w stanie agonalnym.

mimo zakazu prowadził pseudohodowlę

fot. Facebook – Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce – oddział w Koszalinie

We wtorek – 25 czerwca – inspektorzy z koszalińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami otrzymali zgłoszenie o niepokojącej sytuacji na ulicy Połczyńskiej w Koszalinie. Na miejscu okazało się, że w niehumanitarnych warunkach przetrzymywano 23 psy w typie west highland white terrier. Co więcej, mężczyzna, który prowadził pseudohodowlę, miał 5-letni zakaz trzymania zwierząt.

Mimo zakazu prowadził pseudohodowlę

Inspektorzy, jadąc na miejsce zgłoszenia, często spodziewają się najgorszego. Mimo to takie sytuacje zawsze przechodzą ich najgorsze wyobrażenia. Tym razem nie było inaczej. Psy były przetrzymywane w skandalicznych warunkach, nikt też nie panował nad ich rozmnażaniem – np. matka miała szczeniaki ze swoim synem. Woda w misce była niezdatna do picia, a odchody znajdowały się nawet na sierści zwierząt. Przebywały tam 23 psy, jeden z nich był w stanie agonalnym – nosił ślady pobicia. Według relacji www.gk24.pl jednego psa odnaleziono zamkniętego w szafie.

Na miejscu zastałam psy żyjące w strasznych warunkach. Śmierdzące, oblepione odchodami, żyjące w prowizorycznych kojcach, jedna buda, w brudzie. W pojemniku brudna woda do picia. Jeden z psów, leżący na klepisku, był w stanie krytycznym, ze śladami pobicia, został przez nas od razu odwieziony do lekarza weterynarii. Pozostałe 22 psy zostały zabrane do schroniska – wypowiedziała się dla www.gk24.pl Bogumiła Tiece z koszalińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.

To nie była pierwsza interwencja

Jak się okazało, mężczyzna nie jest inspektorom obcy. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami już rok temu interweniowało w bardzo podobnych okolicznościach – odebrano mu wówczas około 10 psów. W 2018 roku decyzją sądu mężczyzna otrzymał zakaz posiadania zwierząt na okres 5 lat. Mimo zakazu wciąż prowadził pseudohodowlę.

Policja zatrzymała nie tylko mężczyznę, ale również kobietę, która przebywała na posesji. Postawiono im zarzut znęcania się nad zwierzętami. Ponadto mężczyzna złamał sądowy zakaz trzymania psów. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Koszalinie na swojej oficjalnej stronie na Facebooku zapowiedziało już, że nie odpuszczą. Ponadto sprawę kierują do prokuratury.

Wyrwane z niedoli, teraz potrzebują wsparcia

Pseudohodowla została zlikwidowana, jednak psy wciąż potrzebują pomocy. Koszalińskie schronisko apeluje głównie o karmę dobrej jakości. Utworzona została również zbiórka na leczenie suczki, której stan był najgorszy – więcej informacji znajdziecie TUTAJ. Pamiętajcie, że za tym szczeniakiem, który nabyliście po – jak się wydaje – okazyjnej cenie, kryje się przede wszystkim niewyobrażalne cierpienie jego rodziców. Pseudohodowcy są nastawieni głównie na zysk. Ich głównym celem jest rozmnażanie psów, a kwestie zdrowotne zwierzęcia są dla nich nieistotne.

Źródło: www.gk24.pl, Facebook – Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce – oddział w Koszalinie, zdjęcie główne: Facebook – Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce – oddział w Koszalinie

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się