Pamiętam, jak kilka lat temu u starej labradorki mojej siostry zdiagnozowano zaawansowaną spondylozę kręgosłupa lędźwiowego ze współistniejącymi zaburzeniami neurologicznymi. Stało się to zaraz po tym, jak suczka nagle zaczęła się zataczać i straciła zdolność poruszania się. Wiadomo, że starszy pies dużej rasy ma problemy ze stawami, ale tu pogorszenie było gwałtowne.
Spondyloza – co to takiego?
Wraz z wiekiem i podnoszeniem przez lata dużej masy ciała, w kręgosłupie dochodzi do powstawania zwyrodnień. Tkanka kostna nadbudowuje się na kręgach. Spomiędzy kręgów wychodzą nerwy, na które ta nadmiarowa tkanka kostna zaczyna uciskać, powodując zaburzenia neurologiczne, sztywność kręgosłupa i ból.
Lekarz prowadzący Labę wysłał ją do przychodni specjalizującej się w rehabilitacji zwierząt. Wtedy była to dla mnie nowość. Z zaciekawieniem podeszłam do tematu, ale też z dystansem. Studia nauczyły mnie, aby nie wierzyć w to, czego nie widać, a ultradźwięków czy lasera się nie dostrzeże.
Szybka poprawa
Lekarze zaczęli kurację: laser, pole magnetyczne i bieżnia wodna. Najpierw codziennie, później co drugi dzień, a bieżnia wodna była 1-2 razy w tygodniu.
Efekty były zadowalające. Pies bez leków przeciwbólowych funkcjonował w zdecydowanie większym komforcie. Zaczął chodzić swobodnie i nawet wspinać się po schodach, co – niestety – było nieuniknione w piętrowym domu.
Naszła mnie wtedy refleksja, że może nawet to, czego nie widać, działa! Od tej pory zdecydowanie polecam fizjoterapię schorowanym, niedołężnym, starszym pieskom.
Fizjoterapia – jakieś minusy?
Czy fizjoterapia zwierząt ma jakieś minusy? Niewątpliwie jest to cena. Koszt urządzeń do zabiegów jest bardzo wysoki, o wykwalifikowaniu personelu nie wspominając. Co więcej, nie wystarczy jeden zabieg. Trzeba liczyć się z przynajmniej kilkoma. Jeśli chodzi o wspomaganie funkcjonowania zużytych stawów starego pupila, należy myśleć o powtarzaniu sesji raz na pół roku, a bieżnię wodną można stosować 1-2 razy w tygodniu przez cały czas.
Mimo wysokich kosztów uważam, że są to pieniądze dobrze zainwestowane. Ograniczamy stosowanie leków przeciwbólowych (a tym samym oszczędzamy pieniądze i wątrobę pupila), poprawiamy kondycję, samopoczucie i ogólny komfort życia psa (czy kota).
Mimo początkowego dystansu do tematu zdecydowanie polecam psich fizjoterapeutów!