Aktualności
24 lipca 2025 3 minuty czytania

Psy zamknięte na śmierć. Suczka nie żyje, „szczeniak wyglądał jakby miał pięć lat”.

W Nakielnicy pod Aleksandrowem Łódzkim doszło do tragedii. W zamkniętym mieszkaniu znaleziono martwego psa i skrajnie zagłodzonego, przerażonego szczeniaka. Ich opiekunka pojechała na wakacje zostawiając zwierzęta bez jedzenia i wody na co najmniej trzy tygodnie. Jedno z nich tej „opieki” nie przeżyło, drugie trafiło do lecznicy w stanie krytycznym. Sprawą zajmuje się już prokuratura.

psy zamknięte na śmierć, Nakielnica

Telefon, który 21 lipca musiała odebrać Katarzyna Rezler, pełnomocniczka burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds. zwierząt, mrozi krew w żyłach. „Dwa psy w mieszkaniu, same od trzech tygodni. Właścicielka na wakacjach nad morzem”.

Na miejscu policjanci znaleźli ciało martwej suczki. Obok niej żywego, ale skrajnie wycieńczonego szczeniaka. W mieszkaniu nie było ani kropli wody, ani resztki jedzenia, psy próbowały przetrwać, jedząc tapczan i folię. „Ten pies ma bardzo starte zęby, jadł podłogę. Ktoś mu zrobił naprawdę ogromną krzywdę. Serce pęka” – mówi Katarzyna Rezler w rozmowie z TVN24.pl.

Zarzuty dla właścicielki. Ale co dalej?

22-letnia kobieta została zatrzymana i doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. Usłyszała zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, za co grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Według prokuratury, kobieta „nie zapewniła zwierzętom odpowiedniej ilości pokarmu i wody, czego następstwem była śmierć jednego z psów”.

Tyle mówi prawo, tyle mówi teoria, a w praktyce opiekunowie zwierząt, aktywiści i samorządowcy pytają: czy sprawiedliwość naprawdę zapuka do drzwi tej kobiety?

Prawo jest martwe. Oprawcy są bezkarni

Katarzyna Rezler nie kryje rozgoryczenia: „Boli, że prawo w tym kraju jest martwe, a organy ścigania rozkładają ręce, bo nawet jeżeli ktoś tam na dole ma serce to system pozostaje bezduszny„.

Jak podkreśla, recydywiści potrafią mieć po kilka zwierząt, mimo sądowych zakazów, a kara w zawieszeniu to śmieszna kpina. Prokuratorzy nie pojawiają się na rozprawach, zakazy nie są egzekwowane, a cierpienie zwierząt? Nadal traktowane jak temat trzeciej kategorii, mało ważny.

– „Dziś żegnam bezimienną sunię, której nie zdążyłam pomóc. Patrząc w oczy przerażonego szczeniaka, obiecuję mu jedno – zrobię wszystko, żeby już nigdy nikt nie zrobił mu krzywdy” – napisała w poruszającym poście na Facebooku.

Czy coś się zmieni? Gdzie są politycy?

Po raz kolejny wracamy do tego samego pytania: czy los zwierząt w Polsce naprawdę jest przesądzony? Aktywiści biją na alarm, społecznicy są zmęczeni, pracownicy organizacji dwoją się i troją, a system wciąż zawodzi. Zabierając głos w sprawie, Katarzyna Rezler apeluje bezpośrednio: „Szanowni politycy, zauważcie problem. On istnieje„.

Na razie system zawiódł bezimienną suczkę z Nakielnicy i szczeniaka, który wciąż walczy o życie. Ile jeszcze zwierząt zostanie ofiarami, zanim coś się zmieni?

Interesuje Cię ta tematyka?

ksiądz zaatakował psa podczas kolędy
Aktualności

Ksiądz zaatakował psa podczas kolędy – bulwersujące nagranie i oświadczenie kurii

Aktualności

Bohaterowie „Gwiezdnych wojen” w domu policjanta

pies zdobył himalajski szczyt
Aktualności

Nieproszony gość na górskiej wyprawie. Pies zdobył himalajski szczyt!

Marianna Adamska

Marianna Adamska

Czytaj więcej
Udostępnij:
Data pierwszej publikacji: 24 lipca 2025

Newsletter

Chcesz otrzymywać wyjątkowe porady, newsy i historie na maila? Zapisz się na newsletter! (psst… mogą pojawić się też kody rabatowe)

Zapisz się!

Chcesz otrzymywać wyjątkowe porady, newsy i historie na maila? Zapisz się na newsletter!
(psst… mogą pojawić się też kody rabatowe)