28.10.2022
Interwencja w pseudohodowli w Rybniku. Uratowano 80 psów i kotów
Joanna Żołnierkiewicz
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Nielegalna hodowla psów i kotów w Rybniku-Boguszewiczach miała się dobrze mimo wielu skarg mieszkańców okolicy. Od lat skarżyli się na wydostający się stamtąd fetor. Wreszcie podjęto interwencję w „Piekielnych Wrotach”. To, co tam odkryto, to istny horror…
Fot. Pet Patrol Rybnik
Trudy interwencji w pseudohodowli w Rybniku
Właściciele nieruchomości przetrzymywali łącznie… 80 psów i kotów. Interwencji we wtorek 25.10.2022 roku podjęli się wolontariusze z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Bytomia oraz Pet Patrolu z Rybnika w towarzystwie policji i straży pożarnej. Akcja trwała dramatycznie długo, do późnych godzin nocnych. Przez pierwszych 8 godzin niemal nikomu nie udało się dostać do środka. Wpuszczono jedynie do dwóch pomieszczeń funkcjonariuszy policji.
To jest jakaś masakra. Tylko policjantom udało się wejść do środka, ale jedynie do dwóch pomieszczeń. Nikt inny nie mógł tego zrobić, właściciele zakazali. Czekamy już 8 godzin, to wstyd dla polskiego prawa – mówiła dla rybnik.com.pl Joanna Stuka z bytomskiego TOZ.
Inicjatorem interwencji był TOZ z Bytomia, które o pomoc poprosiła Pani Patrycja. Kobieta chciała kupić psa. Kiedy zjawiła się na miejscu, od razu nabrała dużych podejrzeń i była zszokowana warunkami, w jakich żyją czworonogi. W otoczeniu nieprzyjemnie pachniało, sprzedawany pies był zaniedbany, a właścicielka „hodowli” nie chciała okazać dokumentów świadczących o rasowości zwierzaka.
Jak dowiadywał się rybnicki portal, od lat mieszkańcy składali skargi na placówkę. Pierwsza hodowla miała nazwę „Piekielne Wrota”. Jak się okazuje, jej właścicielka wcześniej prowadziła sklep zoologiczny, ale większy interes wywęszyła w prowadzeniu nielegalnej hodowli psów i kotów. Przez pewien czas stwarzała nawet pozory – pokazywała zdjęcia, w jak przyjaznych domowych warunkach żyją czworonogi. Na kanapie, w cieple. Rzeczywistość okazała się zgoła inna, co odkryto podczas interwencji. Psy i koty żyły w tragicznych warunkach, były zaniedbane, zlęknione, straumatyzowane i wychudzone. Niektóre z nich miały problem z poruszaniem się. Wiele wskazywało na to, że dochodziło do niekontrolowanego krzyżowania różnych osobników między sobą.
Co ciekawe, w interwencji wolontariuszy TOZ nie chciał wziąć udziału żaden z okolicznych weterynarzy. Pojawiły się głosy, że specjaliści po prostu bali się właścicieli pseudohodowli i możliwych konsekwencji. Co więcej, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Rybniku nie odbierał telefonów. A aby interwencja się udała, musiał pojawić się na miejscu lekarz weterynarii, który określiłby stan zwierząt i sensowność akcji. Orzekłby, że po prostu zwierzęta nie mogą tu przebywać. Po staraniach wolontariuszy udało się sprowadzić na miejsce interwencji weterynarza z Pszowa odległego o ok. 15 km.
80 uratowanych psów i kotów trafiło do fundacji
Przerażone zwierzęta, wśród których była masa zarówno rasowców (nieudokumentowanych), jak i mieszańców, zostały po wielu godzinach akcji i samozaparciu wolontariuszy oraz służb odebrane od właścicieli pseudohodowli. Były to głównie karmiące suki i szczenięta. Co się z nimi stanie? Na miejsce interwencji zjawiły się różne organizacje prozwierzęce, głównie fundacje. To pod ich opiekę na razie trafiły uratowane zwierzęta.
Odebrano część – 45 zwierząt (37 psów, 8 kotów). Głównie były to szczeniaki i suki karmiące. Dzisiaj wolontariusze mają wrócić po resztę. W sumie doliczono się 80 psów i kotów – relacjonowała st. asp. Bogusława Kobeszko z rybnickiej policji.
Psy i koty zostały porozdzielane między innymi do Pet Patrolu z Rybnika (15 psów), Wodzisławskich psów i kotów, organizacji Labradory.info.pl i innych okolicznych stowarzyszeń i fundacji. Teraz niektóre czworonogi czeka długi powrót do zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, a następnie być może dużo lepszy los w ciepłych domach odpowiedzialnych opiekunów. Nie wiadomo jednak, ile będą musiały czekać na drugie lepsze życie, ponieważ obecnie są dowodami w sprawie. Może tak być, że nie będą mogły trafić do adopcji nawet przez kilka lat... Jedyna szansa w domach tymczasowych.
Właścicielom pseudohodowli nie ujdzie na sucho
Rybnicka policja nie pozostawi tej bulwersującej sprawy bez wyciągnięcia konsekwencji. Prowadzone są czynności wobec 56-letniego mężczyzny i 54- i 32-letnich kobiet pod kątem znęcania się nad zwierzętami. Przypominamy, że grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności, a ze szczególnym okrucieństwem – do 5.
Zdjęcia z interwencji otrzymaliśmy od wolontariuszy Pet Patrolu w Rybniku.
Źródło: Pet Patrol Rybnik, rybnik.com.pl
Była redaktor prowadząca portali Psy.pl i Koty.pl. Prywatnie opiekunka dwóch nierasowych kotek – Furii i Luny.
Zobacz powiązane artykuły
04.02.2025
Makabryczne odkrycie w Warszawie – martwy pies w koszu na śmieci. Trwa dochodzenie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Na warszawskiej Woli dokonano wstrząsającego odkrycia – w śmietniku na placu zabaw znaleziono martwego psa. Zwierzę miało obrażenia na pyszczku, a okoliczności jego śmierci są niejasne. Sprawą zajmuje się policja i OTOZ Animals, a opiekun suczki przedstawił swoją wersję wydarzeń.
undefined
31.01.2025
30-latek udusił psa workiem. Tłumaczył, że „nie chciał, by męczył się w schronisku”
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Mieszkańcy Wałbrzycha dokonali makabrycznego odkrycia – w lesie znaleziono martwego psa ze związanymi łapami i workiem foliowym na głowie. Policja szybko ustaliła sprawcę, którym okazał się 30-letni mężczyzna. Jego tłumaczenie szokuje.
undefined
21.01.2025
Ksiądz zaatakował psa podczas kolędy – bulwersujące nagranie i oświadczenie kurii
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Do skandalicznego zdarzenia doszło na terenie parafii św. Marcina w Tolkowcu w woj. warmińsko-mazurskim. Ksiądz odwiedzający parafian w ramach wizyty duszpasterskiej zaatakował psa, który szczekał zza ogrodzenia posesji. Nagranie z monitoringu szybko trafiło do sieci, wywołując ogromne oburzenie.
undefined