09.11.2017
Mały lampart przeżył tylko dzięki opiece psiej mamy. W zoo zdarzył się cud!
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Niejeden już raz suczki ratowały małe zwierzęta innych gatunków. Karmiły je i odchowywały. To samo wydarzyło się ostatnio w zoo w dalekim Władywostoku w Rosji. Mały lampart miał naprawdę szczęście.
fot. Siberiantimes
W zoo we Władywostoku, mieście na wschodzie Rosji, na Syberii, przyszły na świat lamparty amurskie. To jeden z najbardziej zagrożonych na świecie gatunków. Żyje około 200 jego przedstawicieli, z czego tylko kilkadziesiąt na wolności. Lampart, o którym zaraz przeczytacie, to prawdziwy szczęściarz…
Poszukiwania zastępczej mamy
Pracownicy zoo Sadgorod we Władywostoku tym bardziej się cieszyli, że pojawiły się nowe lamparciątka. Niestety, ich mama Aljona nie chciała się nimi zajmować, być może dlatego, że sama urodziła się w zoo i nie umiała tego robić. Ponieważ trzech swoich potomków zagryzła, pozostałych dwóch postanowiono od niej odseparować.
Próbowaliśmy karmić je sami, ale bardzo kiepsko ssały i musieliśmy szybko poszukać im matki zastępczej – tłumaczy reporterom siberiantimes.com Aljona Asnowina, współwłaścicielka zoo.
I znaleźli ją. To golden retrieverka Tessi, która krótko przedtem urodziła czworo szczeniąt i miała dość mleka, by karmić więcej dzieci.
Bardzo dziękujemy właścicielce Tessi, bez tej suczki trudno byłoby nam uratować lamparciątka – mówi Asnowina.
Lampart nabiera sił
Niestety jedno z nich jest bardzo słabe, ma wrodzoną wadę serca i płuc. Drugie rozwija się bardzo dobrze pod okiem jasnowłosej psiej mamki. Tessi wylizuje lamparciątko tak samo jak swoje szczenięta.
Wszystko idzie ku dobremu, lamparciątko przybiera na wadze, lubi się bawić i podgryzać swoją zastępczą mamę, czuje się dobrze – mówi lekarz weterynarii Wiktor Agafionow, który opiekuje się zwierzętami we władywostockim zoo.
Lamparciątko oprócz ssania mleka Tessi próbuje też już jeść mięso królika. Ponieważ przerosło małe goldeny, pracownicy zoo znaleźli mu nowe towarzystwo: lwa i tygrysa. Oba mają po kilkanaście dni i są wielkości lamparciątka. Choć każdy z wielkich kotów reprezentuje inne zachowania, na pewno lepiej wprowadzą lamparta w koci świat, niż uczyniłby to sam pies. Bez niego jednak zwierzątko by się nie uchowało.
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined
17.04.2025
Policyjne psy w akcji – Tolo i Karzeł odnaleźli zaginionych!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Nie tylko ludzie ratują ludzi. Czasem to właśnie cztery łapy i niezawodny węch robią największą różnicę. Dzięki pracy policyjnych psów służbowych – Tolo i Karła – w ostatnich dniach udało się odnaleźć dwoje zaginionych: starszą kobietę oraz chłopca, który oddalił się z domu. Każda z tych historii ma wspólny mianownik – czas działał na niekorzyść, a pomoc... miała cztery łapy!
undefined
10.04.2025
Krakowscy uczniowie z wielkimi sercami! Podsumowanie akcji Animbulans dla bezdomnych zwierząt
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To była akcja, która pokazała, że empatia nie zna wieku, a młodzież potrafi działać z sercem, siłą i organizacyjnym rozmachem! Uczniowie krakowskich szkół tworzący inicjatywę Animbulans zorganizowali wyjątkową zbiórkę dla podopiecznych tamtejszego schroniska.
undefined