05.12.2018
Pies przy trumnie Busha. „To chwila rozdzierająca serce”
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Mission complete – Misja zakończona – takim podpisem opatrzył Jim McGrath, rzecznik Busha, zamieszczone na Twitterze zdjęcie labradora Sully. Pies przy trumnie Busha czuwał, gdy wystawiona była ona w rotundzie pod kopułą Kapitolu, by Amerykanie mogli złożyć hołd zmarłemu w piątek 30 listopada byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
fot. Twitter / Jim McGrath
Dwuletni labrador Sully towarzyszył byłemu, 41. prezydentowi Stanów Zjednoczonych George’owi H.W. Bushowi. Był przy nim w ostatnich miesiącach jego życia. Ponieważ prezydent Bush cierpiał na chorobę Parkinsona, potrzebował pomocy psa asystującego. Sully pojawił się w jego otoczeniu w lipcu tego roku i towarzyszył mu do końca życia. Pies przy trumnie Busha poruszył serca internautów, którzy tak m.in. skomentowali tę sytuację: „Przejmujący. Wzruszający. Wierny”. „Naprawdę piękna i rozdzierająca serce chwila”.
Pies przy trumnie Busha
Pies asystent zna mnóstwo komend i potrafi pomóc w codziennym życiu człowiekowi, którym się opiekuje. Taki jest właśnie labrador Sully, dziś znany całemu światu jako „pies przy trumnie Busha”. Prezydent Bush cierpiał na chorobę Parkinsona. Dlatego w ostatnich miesiącach poruszał się na wózku inwalidzkim. Sully od lipca pomagał mu w codziennych czynnościach. Co robił? M.in. przynosił i podawał różne przedmioty (np. dzwoniący telefon) czy otwierał drzwi.
Z wielką radością witamy nowego członka naszej rodziny Sully’ego, pięknego i pięknie wyszkolonego labradora z organizacji America’s VetDogs – taki wpis pojawił się na Twitterze George’a H.W. Busha, gdy pies trafił do jego domu.
Przez ostatnie miesiące Sully był nieodłącznym towarzyszem Busha.
Umie zrobić prawie wszystko, z wyjątkiem martini, ale nic straconego – na pewno znajdzie kogoś, kto zrobi dla ciebie martini – mówił w stacji CNN Jim McGrath, rzecznik byłego prezydenta George’a H.W. Busha.
Labrador do zadań specjalnych
Sully to dwuletni labrador retriever, który przeszedł szkolenie na psa asystującego weteranom wojennym i osobom niepełnosprawnym. Przygotowała go do tej pracy organizacja America’s VetDogs.
Imię Sully otrzymał na cześć pilota Chesleya Burnetta „Sully’ego” Sullenbergera III. W 2009 roku wylądował on uszkodzonym samolotem na rzece Hudson i w ten sposób ocalił życie 155 osób.
Sully będzie towarzyszył prezydentowi Bushowi aż do jego pogrzebu. Potem labrador, który ma własne konto na Instagramie, trafi do wojskowego szpitala w Waszyngtonie. Tam będzie pomagał weteranom w ramach Walter Reed National Military Medical Center’s Facility Dog Program.
Nasza rodzina będzie tęsknić za tym psem, ale pociesza nas myśl, że Sully wniesie tę samą radość do nowego domu Walter Reed – napisał pod udostępnionym zdjęciem Sully’ego były prezydent George W. Bush, syn zmarłego.
Nim Sully zacznie pomagać weteranom wojennym, przez pewien czas będzie przebywał w głównej siedzibie organizacji America’s VetDogs w Smithtown w Nowym Jorku.
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
07.05.2025
Tragedia w Cesarce. Chciała ratować psa, oboje zostali porażeni prądem
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
To miał być zwykły, wiosenny spacer z psem. Niestety, zakończył się dramatem. 2 maja w miejscowości Cesarka (woj. łódzkie), niedaleko hotelu w gminie Stryków, 50-letnia kobieta rzuciła się na pomoc swojemu psu, który nagle znalazł się w wodzie. Gdy weszła do zbiornika, oboje zostali porażeni prądem.
undefined
04.05.2025
Kaganiec weterynaryjny może być groźny dla zdrowia psa!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Jeśli twój czworonóg z różnych względów musi nosić kaganiec, pamiętaj – kaganiec weterynaryjny nie nadaje się na spacery ani do autobusu! Czym grozi taki błąd?
undefined
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined