30.04.2023
Ryzykują życie, by ocalić zwierzęta. Para weterynarzy uratowała setki istnień!
Anna Marciniak
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Para weterynarzy z Ukrainy miała możliwość opuszczenia kraju. Zdecydowali się zostać, by spełniać swoją misję. Pomagają tym, którzy głosu nie mają. Valentina i Leonid Stoyanov uratowali setki czworonogów!
fot. vet.crew/Instagram
Inwazja Rosji na Ukrainę wciąż trwa. Cierpienie, jakiego doświadczają mieszkańcy terenu objętego wojną, jest niewyobrażalne. Jednak cierpią nie tylko ludzie, ale także zwierzęta. Ci, którzy zdołali w porę uciec, często brali ze sobą ukochanych pupili. Niestety nie wszystkie czworonogi miały tyle szczęścia. Wciąż masa zwierząt potrzebuje pomocy i opieki. Pamiętajmy, że psy mają znacznie bardziej wyczulony słuch od ludzi, więc wszelkie ataki bombowe to dla nich ogromny stres, którego nigdy nie zrozumieją.
Ukraińscy weterynarze ryzykują życie, by ocalić zwierzęta
Tuż po tym, jak Rosja najechała na Ukrainę, wiele państw zjednoczyło się, by wspólnie pomóc ofiarom. Od tamtej pory organizowane są zbiórki żywności, odzieży, przyjmuje się uchodźców, ale także dba o zwierzęta. Organizacje prozwierzęce wielokrotnie pojawiały się w Ukrainie, by uratować jak najwięcej zwierząt. A tym, które nie miały szans na opuszczenie kraju dostarczyć zapasu karmy.
Obojętni na los zwierząt nie pozostali także ukraińscy weterynarze. Valentina i Leonid Stoyanov do czasu wojny specjalizowali się w ratowaniu egzotycznych oraz dzikich zwierząt. Po wybuchu wojny nie mogli postąpić inaczej, jak tylko zająć się poszkodowanymi zwierzakami. Rozpoczęli więc współpracę z lokalną policją, w celu uzyskania dostępu do domów, skąd dochodzą skowyty przestraszonych zwierząt. Państwo Stoyanov dostają ogromną ilość zgłoszeń o nowych psach czy kotach. Oszacowali, że od czasu inwazji do swojej kliniki przyjęli około 400 zwierząt. Każde z nich traktują jak członków rodziny.
Zostali w Ukrainie, aby ratować zwierzęta
Valentina i Leonid mieli wybór. Ratować siebie i z całą rodziną opuścić kraj albo zostać i pełnić swoją misję. Zostali. Dla zwierząt.
Cała nasza rodzina – matka i ojciec musieli opuścić Ukrainę. Ale my zdecydowaliśmy, że zostaniemy tutaj i będziemy pomagać zwierzętom, wielu zwierzętom - zdradził Leonid.
Ich życie oparte jest na strachu, nie tylko o siebie, ale przede wszystkim o zwierzęta. Choć klinika częściowo mieści się w podziemiach, więc jest w pewien sposób chroniona, to nie brakuje problemów z elektrycznością. Para codziennie stawia czoła wyzwaniom i pomaga nie tylko w klinice.
Zakupili tony karmy dla psów i kotów, które dostarczyli do okolicznych schronisk. Dodatkowo często pojawiają się na linii frontu, gdzie pomagają potrzebującym czworonogom. Jak relacjonował Leonid, ich samochód został wielokrotnie ostrzelany. On sam już otarł się o śmierć w chwili, gdy stan jego zdrowia pogorszył się i dostał zawału serca. Przez kilka minut przebywał w stanie śpiączki klinicznej. Przeszedł dwie operacje. Na szczęście jego organizm nie poddał się, a on sam ma chęć życia – w końcu ma dla kogo. Do uratowania jest jeszcze mnóstwo bezbronnych istot.
Ukraińscy weterynarze ratują zwierzęta, a potem szukają dla nich kochających domów. Te dzikie wypuszczają na wolność. Stoyanov zajęli się również pewnym huskym o imieniu Casper. Jego opiekun poprosił ich, aby zaopiekowali się nim, podczas gdy on walczył o kraj. Po dwóch miesiącach Casper zaczął dziwnie się zachowywać. Niedługo później było już wiadomo, że opiekun Caspera zginął. Dzisiaj husky jest członkiem rodziny Valentiny i Leonida.
Mimo wielu przeciwności para nie zamierza się poddać. Otrzymują regularne wsparcie od internautów, którzy śledzą ich poczynania w social mediach. To tam można też podejrzeć, jak wygląda ich życie w towarzystwie dzikich zwierząt. Jak twierdzą, daje im to olbrzymią motywację do działania.
Źródło: https://edition.cnn.com
Absolwentka dziennikarstwa, od zawsze kochająca pisać. Prywatnie wielka miłośniczka zwierząt. Kocha naturę, a w szczególności ceni sobie zapach lasu, do którego często zagląda w towarzystwie swojego 3-letniego mieszańca.
Zobacz powiązane artykuły
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined