05.06.2020
Ten pies przez trzy miesiące czekał w szpitalu! Nie mógł wiedzieć, że jego opiekun zmarł na koronawirusa
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Xiao Bao przez trzy miesiące czekał na szpitalnym korytarzu na swojego opiekuna. Nie wiedział jednak, że jego właściciel już nie żyje.
fot. twitter.com/thandojo/status/1265233688976998401
Czy jest jeszcze na tym świecie osoba, która wątpi w lojalność psów? Jeśli tak, to ta poruszająca historia rozwieje wszelkie wątpliwości. Oddany i niczego nieświadomy pies przez trzy miesiące czekał w szpitalu na swojego opiekuna, który zmarł na koronawirusa. Historia Xiao Bao wzruszyła wielu internautów, niektórzy z nich porównywali ją do historii Hachiko – najwierniejszego psa, który czekał na swojego opiekuna w tym samym miejscu przez prawie 10 lat!
Xiao Bao, czyli „mały skarb”
Xiao Bao (w polskim tłumaczeniu „mały skarb”) to siedmioletni kundelek, a o jego historii rozpisywały się media na całym świecie. Opiekun pieska trafił do chińskiego szpitala Wuhan Taikang z powodu koronawirusa. Kundelek powędrował tam za swoim właścicielem. Mimo opieki medycznej mężczyzna zmarł po pięciu dniach hospitalizacji. Niczego nieświadomy pies przez trzy miesiące wyczekiwał w szpitalnym holu na swojego opiekuna. Czworonóg szybko zyskał sympatię personelu szpitala, który go dokarmiał.
Na koczującego psa zwróciła uwagę właścicielka sklepiku znajdującego się na terenie szpitala, kiedy to w Wuhan 13 kwietnia zniesiono ograniczenia związane z pandemią koronawirusa.
Po raz pierwszy zauważyłam małego psa, kiedy wróciłam do pracy w połowie kwietnia. Nazwałam go Xiao Bao – powiedziała portalowi Dailymail kobieta.
Pacjenci się skarżyli
Z czasem do dyrekcji szpitala zaczęły docierać skargi: pacjentom przeszkadzała obecność kundelka. Sklepikarka przyznała, że pies kilkukrotnie był celowo zabierany i wywożony w dalekie miejsce. Mimo to Xiao Bao wciąż wracał do szpitala i przepełniony nadzieją czekał na swojego opiekuna.
Ostatecznie pies trafił do lokalnego schroniska, gdzie został objęty opieką weterynaryjną, a także wykastrowany. Po nagłośnieniu historii wiernego pieska znalazło się wielu chętnych do adopcji zwierzaka. Pracownicy schroniska zapewniają, że sprawdzają potencjalnych opiekunów – chcą, aby pies trafił pod dobrą opiekę.
źródło: www.dailymail.co.uk, zdjęcie główne: twitter.com/thandojo
Zobacz powiązane artykuły
27.06.2025
Roboty w służbie adopcji. eufy wspiera domy tymczasowe i czworonogi w potrzebie
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Technologia może zmieniać świat – nawet ten z sierścią, łapkami i historiami, które bolą. Marka eufy przekazała swoje roboty sprzątające domom adopcyjnym, by pomóc psom i kotom w najważniejszym etapie ich życia: drodze do domu.
undefined
24.06.2025
"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii TOZ przeciwko porzuceniom
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!
undefined
13.06.2025
Zginęła ratując psa z torów. 42-letnia kobieta nie zdążyła przed nadjeżdżającym pociągiem
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Miała tylko kilka sekund. Alicia Leonardi próbowała ściągnąć psa swojego byłego partnera z torów kolejowych. Nie zdążyła. Wypadek w stanie New Hampshire pokazuje, jak wielką cenę czasem płacimy za miłość do zwierząt.
undefined