18.06.2019
W upalny dzień zamknęli buldoga na tarasie. Zwierzę nie przeżyło
Magdalena Olesińska
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Na warszawskim Tarchominie pies w upalny dzień został zamknięty na tarasie, a opiekunowie wyszli z domu na cały dzień. Zwierzę nie przeżyło.
fot. Shutterstock
Zamknięty na tarasie buldog nie żyje. O całej tej sytuacji na swoim facebookowym fanpage’u poinformowała Mopsiarnia. Pani Agata, która była świadkiem całego zdarzenia, relacjonowała, że właściciele psa nie wychodzili z nim na spacery, a jedynie wypuszczali na taras, na którym zwierzę potrafiło przebywać całe dnie. Podczas interwencji policji buldog już nie żył. Co dokładnie się stało?
Zamknięty na tarasie buldog nie żyje
W czwartek – 13 czerwca – policja otrzymała zgłoszenie, że na tarasie jednego z mieszkań znajduje się pies. Według relacji pani Agaty buldog się nie ruszał, a nad zwierzęciem latały muchy. Co więcej, pies nie był widywany na spacerach. Za to często był zamykany na wiele godzin na tarasie. W dniu znalezienia martwego buldoga na balkonie znajdowały się jego odchody i wymioty, co mogło świadczyć o tym, że zwierzę prawdopodobnie doznało udaru cieplnego.
Chciałam przeprowadzić resuscytację, ale na sztywnym i zimnym psie już nie miałam jak – czytamy na Facebooku Mopsiarni wypowiedź kobiety.
„Pies miał dostęp do wody i zacienionego miejsca”
Jak podaje portal metrowarszawa.gazeta.pl, policja prowadzi czynności z art. 308 (dochodzenie w niezbędnym zakresie). W trakcie interwencji ustalono, że pies miał dostęp zarówno do wody, jak i zacienionego miejsca. Według informacji komendy rejonowej policji w tym przypadku nie wszczęto postępowania w sprawie znęcania się nad zwierzęciem, a o przeprowadzeniu ewentualnej sekcji zwłok ma zadecydować prokurator. Właściciele zmarłego buldoga udostępnili funkcjonariuszom policji dokumentację medyczną psa, z której wynika, że był on poważnie chory.
Policjanci po wejściu na taras ustalili, że pies miał dostęp do wody i zacienionego miejsca, które przy takim upale były niezbędne. Właściciele zwierzęcia udostępnili również dokumentację medyczną psa, który od dłuższego czasu chorował – czytamy na portalu metrowarszawa.gazeta.pl.
Bezlitośni internauci
Sytuacja została opisana na Facebooku Mopsiarni – to osoby z tego fanpage’a opisały tę tragedię jako pierwsze. Pod postem znajduje się wiele negatywnych komentarzy internautów, którzy są wzburzeni całym zajściem:
Ku.wa ! Jak można tak wykończyć stworzenie ?! Być właścicielem psa o takich cechach i fizjonomii i nie mieć pojęcia jakie ma mieć spełnione warunki ! Serce się kraje. Ale tak to jest jak się kupuje pieska, bo ma fajny płaski pyszczek, jest modny etc, a nie myśli się o tym jak Mu zapewnić odp. opiekę. Co za bezmózgowie ! Mam nadzieję, że bekną za to.
Właściciele… śmiecie a nie właściciele. Dobrze, że przynajmniej w taki sposób mogą o sobie samych poczytać w sieci. Ja bym dał dożywotni zakaz posiadania zwierząt i jakąś grubą karę finansową na rzecz jakiegoś schroniska czy coś… a może nawet jakieś więzienie? Kto wie. Ludzie bez wyobraźni muszą się nauczyć na własnej skórze co się może stać „jeśli…”
Chore ciekawe czy o dziecku też tak zapominają ludzie otwórzcie oczy to jest też członek rodziny. Halooo budzimy się
Pamiętaj, że upał doskwiera nie tylko nam, ale również zwierzętom – zwłaszcza rasom brachycefalicznym. Dlatego koniecznie chroń przed wysokimi temperaturami nie tylko siebie, ale też i swojego pupila. Sprawdź, jak to zrobić – KLIK!
Nigdy nie zostawiaj psa samego w samochodzie lub na balkonie, a jeśli widzisz takie sytuacje, jak ta, w której zamknięty na tarasie buldog nie żyje, nie bój się reagować.
Źródło: www.facebook.com/mopsiarnia, metrowarszawa.gazeta.pl
Zobacz powiązane artykuły
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined
17.04.2025
Policyjne psy w akcji – Tolo i Karzeł odnaleźli zaginionych!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Nie tylko ludzie ratują ludzi. Czasem to właśnie cztery łapy i niezawodny węch robią największą różnicę. Dzięki pracy policyjnych psów służbowych – Tolo i Karła – w ostatnich dniach udało się odnaleźć dwoje zaginionych: starszą kobietę oraz chłopca, który oddalił się z domu. Każda z tych historii ma wspólny mianownik – czas działał na niekorzyść, a pomoc... miała cztery łapy!
undefined
10.04.2025
Krakowscy uczniowie z wielkimi sercami! Podsumowanie akcji Animbulans dla bezdomnych zwierząt
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To była akcja, która pokazała, że empatia nie zna wieku, a młodzież potrafi działać z sercem, siłą i organizacyjnym rozmachem! Uczniowie krakowskich szkół tworzący inicjatywę Animbulans zorganizowali wyjątkową zbiórkę dla podopiecznych tamtejszego schroniska.
undefined