16.11.2021
Bert – pies, który przestał być potrzebny
Aleksandra Prochocka
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zaniedbany i śmierdzący Bert został wyrzucony z domu, gdy tylko w rodzinie pojawiło się dziecko… Stan tego psa był naprawdę dramatyczny!
fot. Schronisko na Paluchu
Bert – piękny psiak w typie owczarka niemieckiego – trafił do schroniska jako roczny dzieciak. Delikatny, niezwykle ugodowy wobec innych psów, posłuszny i zupełnie bezproblemowy młodziak nie miał jednak zbyt dużo szczęścia. Mimo ogromu starań ze strony swoich wolontariuszy i licznych wyjazdów na akcje promocyjne, spędził najlepsze lata swojego życia za kratami. Psiaki, z którymi dzielił boks, szły do adopcji, a Bercik musiał godzić się ze stratą swoich czworonożnych przyjaciół i obojętnymi spojrzeniami ze strony schroniskowych gości. Tak psiakowi minęło 9 lat…
W grudniu 2017 roku zgłosiło się do schroniska młode małżeństwo, które chciało uratować starszego psa z niewielkimi szansami na adopcję. Nie byli zbyt doświadczeni, jednak mieli świadomość, że opieka nad starszym psem może być wyzwaniem i gotowi byli się tego podjąć. Przygarnęli więc bezproblemowego Berta, którego otoczyli opieką i miłością. Nowe życie psiaka relacjonowali wolontariuszom, przesyłając zdjęcia seniora, który pierwszy raz w życiu bawił się piłką, leżał na ciepłym posłanku i cieszył się spokojną emeryturą. Szczęście Berta nie trwało jednak zbyt długo…
Bert wraca za kraty, bo śmierdzi
Niecały rok później wolontariuszka odebrała telefon od mężczyzny, który w kilku szybkich zdaniach wyjaśnił, że musi oddać psa. Powód? Bert nie może mieszkać z dzieckiem, które właśnie im się urodziło. Ich dziecko potrzebuje bowiem czystych warunków do życia, a obecność śmierdzącego, sikającego psa jest po prostu niedopuszczalna. Mężczyzna przyznał też, że dzwoni za plecami swojej żony, która jeszcze nie wie o podjętej przez niego decyzji. Jednak nie będzie miała nic do powiedzenia – oddanie psa to jedyne wyjście w tej sytuacji.
Psa musiała przyprowadzić żona – to jej nazwisko widniało na umowie adopcyjnej. Do biura schroniska wraz z zapłakaną kobietą wszedł pies, który w niczym nie przypominał dawnego Berta… Ledwo stojący na nogach psiak miał całe poranione łapy i ciało w odleżynach, a smród jego przerzedzonej sierści czuć było z kilkunastu metrów. Psiak wyglądał tak, jakby ktoś od dłuższego czasu trzymał go w zamknięciu, w tak małym pomieszczeniu, że psiak nie miał nawet miejsca, by swobodnie się ruszać. W rozmowie z wolontariuszkami kobieta wyznała, że pies szczeka na mikrofalówkę, czym budzi śpiące dziecko i kompletnie nie nadaje się do życia w mieszkaniu. I oczywiście śmierdzi.
Los uśmiecha się do Berta
Wieści o skrajnie zaniedbanym psim staruszku szybko się rozniosły. Historia Berta złapała za serce przyjaciółkę wolontariuszki i niecały miesiąc po powrocie do schroniska senior wygrzewał się już w ciepłym łóżku młodej studentki. Dziewczyna nie szczędziła na niego pieniędzy – w kilka miesięcy udało się wygoić wszystkie rany, a jego sierść znów stała się gładka i błyszcząca.
Starszy Bercik cieszył się nowym domem i wspaniałą opiekunką jeszcze 3 lata. Niestety w kwietniu 2021 roku odszedł z powodu przewlekłej, nieuleczalnej choroby. Miał jednak wspaniały dom, który wynagrodził mu wszystkie krzywdy, jakie spotkały go ze strony jego poprzednich „opiekunów”.
Polecane przez redakcję
Reklama
Specjalista do spraw żywienia psów, zoopsycholog, wolontariusz w Schronisku na Paluchu. Absolwentka studiów magisterskich na Wydziale Nauk o Zwierzętach, SGGW.
Zobacz powiązane artykuły
09.04.2024
Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.
undefined
09.04.2024
„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego.
undefined
31.03.2024
Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.
undefined