Fundacja Kastor: 42 psy i 5 kotów błagają o pomoc!

author-avatar.svg

Aleksandra Więcławska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Wieś na Podlasiu. Gospodarstwo, w którym kiedyś było pewnie kilka psów, ale że mnożyły się między sobą – dziś jest ich ponad 40. Do tego starsza pani, niezdająca sobie sprawy z tego, jak krzywdzi znajdujące się pod jej opieką zwierzęta.

fundacja kastor

fot. Shutterstock

Poupychane w małych klatkach, na krótkich łańcuchach, bez dostępu do wody, z resztką starej kaszy w misce – tak wygląda życie psów i suk, szczeniąt i staruszków. I zero opieki weterynaryjnej. Gospodarstwo z tak dużą liczbą psów zostało odkryte już kilka miesięcy temu, ale walka o pomoc dla zwierząt i poszukiwanie dla nich domów trwa do dzisiaj. Psy przebywające w boksach (a właściwie ciasnych klatkach, często po kilka na raz) nigdy z nich nie wychodzą. Psy uwiązane na łańcuchach nigdy nie są z nich spuszczane. Nic więc dziwnego, że większość dawno zdziczała, a do adopcji z miejsca nadają się tylko szczeniaki. Fundacja Kastor apeluje o pomoc.

42 psy i 5 kotów błagają o pomoc!

Ale najgorsze jest coś innego – zupełna nieświadomość starszej właścicielki. Jest przekonana, że nie robi nic złego. Podoba jej się, że wciąż rodzą się kolejne szczeniaki. Ulubione psy, mimo że chore i niedożywione albo w ciąży, potrafi ukryć przed przyjeżdżającymi działaczami fundacji, by jej ich nie zabierali. Miłośnikom zwierząt trudno jest do niej dotrzeć, a muszą – by pomóc psom.

W pierwszej kolejności zaangażowani w sprawę obrońcy zwierząt zabierają psy, którym najszybciej da się znaleźć domy. Nawet jeśli nie od razu stałe, to chociaż tymczasowe. W tej grupie znajdują się szczeniaki i młode psy, które nie przejawiają oznak agresji.

Dodatkowo w międzyczasie starają się też sterylizować suki, by – jak sami piszą na stronie wydarzenia na Facebooku – już nigdy żadne zwierzę się tam nie urodziło.

W sprawę zaangażowana jest również fundacja z Białegostoku Jedno Serce Nie Da Rady, która wyciągnęła stamtąd 6 psów i kotkę z 5 kociakami. Mogłaby zaopiekować się kolejnymi zwierzętami, ale obecnie nie ma na nie miejsca (potrzebne są domy tymczasowe) ani funduszy. Do zaopiekowania pozostaje większość psów – tych niestety zdziczałych, które mogą trafić tylko w ręce doświadczonych osób. Nie każdy poradzi sobie przecież z psem agresywnym czy bardzo lękliwym i będzie umiał wyprowadzić go na prostą.

Wspólnymi siłami

Fundacja Kastor, która udostępniła konto do wpłat, apeluje o pomoc – przede wszystkim finansową. Koszty sterylizacji i kastracji, a także szczepień w miarę swoich możliwości pokrywa gmina, która – co przyznają wolontariusze – robi, co może. Fundacja prowadzi dostępny dla wszystkich do wglądu plik z rozliczeniem wpłat od darczyńców i wydatków na konkretne potrzeby zwierzaków: kliknij.

Dane do przelewów:

Fundacja KASTOR
ul. Karłowicza 11/28
25-357 Kielce
Alior Bank:
12 2490 0005 0000 4530 3976 3755

lub paypal: [email protected]
z dopiskiem: 42 psy z Podlasia

Link do wydarzenia na Facebooku: https://www.facebook.com/events/569603023197357/

zdjęcie pochodzą z www.facebook.com/fundacjakastor

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Aleksandra Więcławska

Certyfikowana trenerka psów (kurs ukończony w Centrum Kynologicznym Canid). Ukończyła też liczne kursy i uczestniczyła w kilkunastu seminariach z zakresu zachowania, żywienia i opieki nad psami.

Zobacz powiązane artykuły

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

undefined

Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata

Ten tekst przeczytasz w 6 minut

Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.

taro i jiro

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się