Kto potrącił suczkę Zosię? Świadkowie zdarzenia poszukiwani!

Magdalena Olesińska

Magdalena Olesińska

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

„To naprawdę fuks, że ktoś ją tam wypatrzył przy trasie szybkiego ruchu” - mówią wolontariusze z Ekostraży. Psinka przez kilka dni cierpiała w rowie. Kto potrącił Zosię i dlaczego nie udzielił jej pomocy?

kto potrącił Zosię

fot. www.facebook.com/EKOSTRAZ

Do tragicznego zdarzenia doszło w miejscowości Błonie. Zosia ze zmiażdżonymi kośćmi leżała w rowie. Na szczęście konającą psinkę w porę znalazła pracownica pobliskiej szkółki roślin, która o całej sytuacji powiadomiła organizację prozwierzęcą – Ekostraż. Aktualnie trwa walka o życie psinki. Kto potrącił Zosię?

Decydujące dni

Nie wiadomo, jak długo Zosia konała w rowie. Lekarze  weterynarii są jednak przekonani, że psinka nie została potrącona, a przejechana. Na to wskazuje diagnostyka obrazowa – kości miednicy są dosłownie zmiażdżone, a jedna z łap jest bezwładna. Suczka w ciężkim stanie została przewieziona do lecznicy dla zwierząt w Kamieńcu Wrocławskim. To tam rozpoczęła się walka o jej życie. Zosia ma za sobą jedną z kilku operacji.

Dzisiaj odbył się trwający ponad 4 godziny zabieg z użyciem zamawianych na wymiar płytek zespalających roztrzaskane kości miednicy – czytamy na Facebooku Ekostraży

Kto potrącił Zosię? Apel o pomoc

Wolontariuszom z wrocławskiej organizacji zajmującej się zwierzętami udało się odnaleźć opiekunów Zosi. Okazało się, że psinka od kilku dni była poszukiwana, a jej dom znajduje się w miejscowości Kryniczno. Opiekunowie nie wiedzą, co dokładnie się stało. Podejrzewają, że została „wywieziona, wystraszyła się burzy lub strzałów petard, które praktykuje sąsiad w celu odstraszenia szpaków z owocowych drzew”. Leczenie Zosi jest bardzo kosztowne. Dla zrozpaczonych opiekunów psinki jest to ogromny wydatek, który przekracza ich możliwości finansowe.

Nie mogę pogodzić się z tym, że ktoś zrobił psu taką krzywdę, nie udzielił pomocy, odjechał – powiedziała opiekunka Zosi. 

Opiekunka – pani Katarzyna – utworzyła zbiórkę na leczenie. Możecie ją wesprzeć pod tym linkiem: zrzutka.pl/6v4j4j. Pieniądze na leczenie Zosi można też wpłacać za pośrednictwem przelewu na konto Ekostraży. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie www.facebook.com/EKOSTRAZ.

Opiekunowie Zosi apelują też do osób, które mogły widzieć zdarzenie i samochód. Wszystkie informacje są na wagę złota. Przypominamy, że w świetle polskiego prawa za „nieudzielenie pomocy rannemu zwierzęciu i niepoinformowanie o zdarzeniu odpowiednich służb grozi kara grzywny w wysokości nawet 5 tys. zł”.

źródła: www.facebook.com/EKOSTRAZ, | zdjęcie główne: www.facebook.com/EKOSTRAZ

Podziel się tym artykułem:

Magdalena Olesińska

Zobacz powiązane artykuły

Pomagać, a nie szkodzić. Awantura o psa Czarka

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Historia psa Czarka, który miał z warszawskiego przedszkola trafić do schroniska, wzburzyła wielu. Zwłaszcza w internecie. A w rzeczywistości jest kolejnym przykładem na to, jak wiele osób podejmuje działania pod wpływem emocji, nawet nie mając do dyspozycji faktów.

pies czarek

undefined

Kontrowersje wokół adopcji zwierząt – czy schroniska utrudniają adopcje?

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Skąd się biorą kontrowersje wokół adopcji zwierząt? Zwierzęta powinny mieć domy, a schronisko – miejsce na nowe czworonogi. Jednak wiele osób uważa, że pracownicy przytulisk utrudniają proces adopcji. Dlaczego czasem można odnieść takie wrażenie?

kontrowersje wokół adopcji psów

undefined

Miłość od pierwszego... zdjęcia. Adopcja Tosi to historia o wyborze serca

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adopcja to podróż pełna niespodzianek, emocji i wyzwań, a historia Tosi jest tego doskonałym przykładem. Przezwyciężając trudności, można znaleźć lojalnego przyjaciela na całe życie. 

adopcja psa – historia Tosi

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się