19.07.2018
Rozmnażalnia na Dolnym Śląsku została zlikwidowana – teraz 60 psów szuka domów
Magdalena Ciszewska
Ten tekst przeczytasz w 1 minutę
Inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt przeprowadzili kilka dni temu interwencję na niespotykaną skalę. Nigdy jeszcze nie odebrali z jednego miejsca w jednym dniu tylu zwierząt. Rozmnażalnia na Dolnym Śląsku została zlikwidowana – teraz 60 psów szuka domów.
fot. Facebook / DIOZpl
W Grodźcu koło Złotoryi w jednym z gospodarstw 60 psów przebywało w dramatycznych warunkach: część w ciemnych komórkach, a reszta na zewnątrz w rozpadających się budach wśród sterty odchodów. Ich właściciel, 67-letni mężczyzna, miał na początku pięć psów. Jako osoba nieporadna życiowo nie potrafił zapanować nad sytuacją i dopuścił do niekontrolowanego rozmnażania się zwierząt. W związku z tym ich liczba wzrosła do 60. Na szczęście dzięki DIOZ rozmnażalnia na Dolnym Śląsku została zlikwidowana.
Na terenie gospodarstwa dochodziło do chowu wsobnego (kopulacja następowała pomiędzy rodzeństwem), co spowodowało u części zwierząt nieodwracalne zmiany genetyczne, w tym deformację mózgoczaszki, ślepotę i krzywicę narządów ruchu. Nieporadny życiowo właściciel nie stosował wobec psów jakiejkolwiek profilaktyki przeciwpasożytniczej, a jego sposobem na pchły i kleszcze był muchozol (środek silnie trujący dla ludzi i zwierząt, który spowodował u części psów ślepotę oraz zapalenie skóry) – tak inspektorzy opisują na fanpage’u DIOZ sytuację, którą zastali w gospodarstwie.
Inspektorzy odebrali wszystkie zwierzęta. Byli zbulwersowani tym, że odpowiedzialne organy wiedziały o całej sytuacji, ale nic w tej sprawie nie zrobiły. Akcja, która doprowadziła do tego, że rozmnażalnia na Dolnym Śląsku została zlikwidowana, była pierwszą o takim charakterze w historii DIOZ. Nigdy wcześniej inspektorzy nie odebrali tak wielu psów z jednego miejsca tego samego dnia.
Wszystkie psy wymagają kompleksowej diagnostyki, leczenia i opieki. Ciężarne suki muszą być na CITO sterylizowane, aby nie doszło do rozwiązania upośledzonych ciąż, z których urodziłyby się kolejne psy z deformacjami genetycznymi – piszą na fanpage’u DIOZ inspektorzy.
DIOZ ocenia, że koszty związane z ratowaniem psów wyniosą około 30 tys. zł. Oprócz wsparcia finansowego potrzebne są też karma dla małych ras, obroże, smycze, legowiska i miski. Inspektorzy szukają też domów tymczasowych dla psów – osoby chętne są proszone o kontakt: 794 313 600.
Polecane przez redakcję
Reklama
A oto, jak można wesprzeć psiaki…
mBank S.A. 49 1140 2004 0000 3802 7654 3761
Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt
ul. Przechodnia 4A
58-560 Jelenia Góra
w tytule: 60 psów
Zbiórka internetowa: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/60mikropsow
Paypal: [email protected]
SMS: 72365 o treści S11863 (2,46 zł)
Absolwentka teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2005 roku sekretarz redakcji miesięcznika „Mój Pies”, a później także autorka tekstów na portalu PSY.PL. W dzieciństwie wychowywała się z suczką owczarka niemieckiego o imieniu Diana.
Zobacz powiązane artykuły
09.04.2024
Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.
undefined
09.04.2024
„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego.
undefined
31.03.2024
Taro i Jiro: niezwykła historia psów, które cudem przeżyły na krańcu świata
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Arktyka to najzimniejsze, najbardziej wietrzne i suche miejsce na ziemi. Ten najdalej wysunięty na południe kontynent zajmuje powierzchnię około 14 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 98% pokrywa gruby lód. Mimo surowego klimatu i nieprzyjaznego środowiska od dziesięcioleci fascynuje i przyciąga naukowców i badaczy z całego świata. To właśnie tutaj w 1957 roku, w japońskiej stacji badawczej Syowa, miała miejsce jedna z najbardziej niezwykłych psich historii.
undefined